Wizyta dowódcy US SOCOM w Warszawie stała się pretekstem do prezentacji najnowszego uzbrojenia WFS GROM. Po raz pierwszy publicznie pokazano niektóre konstrukcje strzeleckie i wyposażenie, o których mówiło się, że znalazły się w arsenale jednostki, lecz do tej pory nie były oficjalnie ujawniane.
Dotyczy to m.in. zakupionych w 2006 w Cenzinie 5,7-mm pistoletów maszynowych FN P90 TR (Triple Rail, wyposażone w trzy uniwersalne szyny montażowe) i 5,56-mm karabinków automatycznych FN F2000 Tactical (z szyną montażową na grzbiecie komory zamkowej, wyposażony w zapasowe, mechaniczne przyrządy celownicze), oraz broni z tegorocznych dostaw realizowanych przez Cenrex: 5,56-mm subkarabinków H&K HK416D10RS oraz 5,56-mm karabinków H&K HK416D145RS wraz z 40-mm granatnikami H&K GLM (w odmianie AG-HK416). Prezentowano również broń wsparcia - karabiny wyborowe wielkokalibrowy 12,7-mm Barrett M107, średniokalibrowe 7,62-mm KAC SR-25 i 8,6-mm AI AWM-F, najnowszy szwedzki 84-mm granatnik przeciwpancerny SAAB Bofors Dynamics Carl-Gustaf M3, polski 60-mm moździerz OBR SM LM-60K (tarnowskie 60. chwalili operatorzy za skuteczność w Afganistanie, podobnie jak 12,7-mm wkm-y z ZM Tarnów) czy brytyjski 12,7-mm wielkokalibrowy karabin maszynowy Manroy M2 QCB.
Bezkolbowe bez emocji: P90 i F2000
FN P90 wykorzystywany jest głównie w zadaniach związanych z ochroną osobistą bardzo ważnych osób. Ten belgijski pistolet maszynowy łączy w sobie niewielkie gabaryty (długość całkowita 500 mm, masa w pełni załadowanego nieco ponad 3,2 kg) z dużą siłą ognia wynikającą z zasilania z pojemnego, 50-nabojowego magazynka, nową amunicją pistoletową 5,7 mm x 30, zaprojektowaną specjalnie pod kątem przebijalności osłon balistycznych.
FN F2000 został zakupiony w niewielkiej liczbie, niejako testowo, aby przekonać się, czy broń w układzie bezkolbowym, w której wyeliminowano główną wadę tego systemu, czyli wyrzucanie łusek w okolicy twarzy strzelca, sprawdzi się w specyficznych zastosowaniach w jednostce specjalnej. Choć operatorzy GROM są z niego zadowoleni, to jednak w najbliższej przyszłości nie jest spodziewane przejście na bezkolbowce, co wynika z wypracowanych przez lata procedur szkoleniowych, bazujących na broni w układzie klasycznym - w szczególności na takiej, która zachowuje rozmieszczenie manipulatorów karabinka M4/M4A1 (stąd też Amerykanie praktycznie bez zmian powielili go w swojej najnowszej broni dla jednostek specjalnych - systemie Mk 16/Mk 17 SCAR).
Nowy standard: HK416
W tym kierunku poszedł zatem zakup najnowszej rodziny konstrukcji strzeleckiej, bazującej na niemieckim 5,56-mm karabinku automatycznym HK416, który ma się stać podstawowym uzbrojeniem GROM i wyprzeć wcześniej używane w tej roli klony M4A1 produkowane przez KAC (Knight's Armament Co.) i Bushmastera. Co ciekawe, w większej liczbie zdecydowano się nabyć subkarabinki HK416D10RS z lufą mierzącą 264 mm, niż karabinki HK416D145RS z lufą 368-mm, taką samą jak w M4A1. Signum temporis związany z naciskiem na walkę w terenie zurbanizowanym? I choć bazowy niemiecki karabinek (masa z pustym 30-nabojowym, stalowym magazynkiem - 3,54 kg) jest cięższy od Colta M4A1 (RO977) mającego masę 2,79 kg (to samo dotyczy odmiany skróconej HK416D10RS porównywalnej z subkarabinkiem M4 Commando (RO933) - 2,99 kg do 2,55 kg), a trzeba pamiętać, że dochodzi do tego wszystkiego jeszcze masa amunicji i dodatkowego osprzętu, często też granatnika, to jednak oferuje znacznie większą niezawodność i trwałość.
W HK416 zostało to osiągnięte dzięki wyeliminowaniu pięty achillesowej M16/M4 - systemu gazowego Stonera (cienkiej rurki, dzięki której gazy prochowe odprowadzane z przewodu lufy oddziałują bezpośrednio na suwadło) i zastąpieniu go układem z tłokiem i tłoczyskiem. Choć rozwiązanie pierwotne ma swoje zalety, m.in. upraszcza konstrukcję i eliminuje część elementów ruchomych (co ma wpływ na celność), to jednak dzięki temu więcej zanieczyszczeń (resztki materiału miotającego) dostaje się do wnętrza komory zamkowej, bardziej się ona rozgrzewa, a tym samym zwiększa się podatność broni na zacięcia. W układzie z tłokiem i tłoczyskiem do wnętrza karabinka nie przedostają się żadne dodatkowe zanieczyszczenia, ponadto nie ma bezpośredniego oddziaływania gorących gazów prochowych na suwadło czy samą komorę zamkową. Taka konstrukcja jest bardziej niezawodna, ma większą żywotność mechanizmów i, co ważniejsze, funkcjonuje poprawnie w każdym środowisku, nawet pustynnym, o bardzo dużym zapyleniu i wymaga rzadszej konserwacji.
Pojawienie się HK416 (pierwsze karabinki trafiły w 2004 do najbardziej elitarnego amerykańskiego oddziału specjalnego - 1. SFOD-D, czyli Delta Force, gdzie natychmiast wyparły produkt Colta) wywołało ogromne zainteresowanie na rynku. Z zewnątrz był to znany wszystkim i rozpowszechniony M4A1, do którego opracowano procedury szkoleniowe amerykańskich jednostek specjalnych (powielone później w podobnych formacjach na całym świecie), broń, do której stworzono program SOPMOD (jego pokłosiem było opracowanie tysięcy różnych dodatkowych akcesoriów), wewnątrz była to zaś konstrukcja bijąca na głowę niezawodnością pierwowzór. Z marketingowego punktu widzenia opracowanie HK416 było doskonałym krokiem, bowiem H&K z miejsca stał się najważniejszym rozgrywającym, jako dostawca doskonalszego zamiennika M4 w jednostkach specjalnych, a później i regularnych, używających wcześniej pierwotnej konstrukcji lub jej klonów. Skądinąd, wprowadzenie przez H&K układu z tłokiem i tłoczyskiem do konstrukcji M16/M4, spowodowało rewolucję wśród amerykańskich producentów klonów tej broni, którzy, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zaczęli wprowadzać własne rozwiązania tego rodzaju do oferowanych przez siebie modeli (LWRC, LMT, Bushmaster, POF-USA, Barrett czy nawet sam Colt).
Optronika dla specjalnych: DBAL-A2 i SpecterDR
Zrozumienie fenomenu popularności M4 w oddziałach specjalnych nie jest możliwe bez uświadomienia sobie, że wynika w głównej mierze z programu SOPMOD, czyli wprowadzenia do wojska standardu szyny uniwersalnej Picatinny (MIL-STD-1913) i akcesoriów, które można było na niej swobodnie montować. W konfliktach asymetrycznych, w których główną rolę odgrywa pieszy żołnierz, uzbrojony w broń mniej czy bardziej porównywalną z konstrukcją używaną przez przeciwnika (w tej dziedzinie od wielu lat postęp jest niewielki), a o wyniku starcia decyduje kwestia sekund, dlatego należy wykorzystać wszystko, co może zapewnić choćby chwilową przewagę nad przeciwnikiem. Stąd też dodatkowe akcesoria nie pełnią roli zbędnych gadżetów - jak chcą to widzieć niektórzy, ale dla wyszkolonego (warto to podkreślić, aby nie wpaść w pułapkę wiary, że to dodatki odgrywają decydującą rolę, najważniejszy był, jest i pozostanie trening) profesjonalisty stają się czynnikiem pozwalającym mu odnieść powodzenie w akcji i zachować zdolność do dalszego działania. Sama broń nadal pozostaje najważniejszym elementem systemu strzeleckiego, ale jego sumaryczna skuteczność zależy również od wykorzystywanych dodatków.
Nie dziwi zatem fakt, że najważniejsza polska jednostka specjalna kupuje akcesoria będące światową czołówką w swojej klasie. Obok celowników holograficznych EOTech HWS, które obecnie stały się podstawowym urządzeniem tego rodzaju w całym Wojsku Polskim, broń komandosów wyposażana jest również w laserowe wskaźniki/podświetlacze celu Laser Devices DBAL-A2 (Dual Beam Aiming Laser, Advanced2) zamawiane również przez amerykańskie siły zbrojne (pod oznaczeniem AN/PEQ-15A). W słabym oświetleniu zasięg wskaźnika laserowego pracującego w świetle widzialnym (długość fali 635 nm) sięga 450 m, w słońcu do 30 m, zaś zasięg wskaźnika/podświetlacza pracującego w podczerwieni (835 nm) wynosi, w zależności od wybranej mocy, do 600 lub 2000 m. Wymiary - 48 x 85 x 74 mm, masa wraz z bateriami - 232 g, 3-V bateria wystarcza na 5 godzin nieprzerwanej pracy. Korpus wykonany jest z anodyzowanego aluminium, a sam DBAL-A2 jest wodoodporny do trzech metrów.
GROM od niedawna stał się użytkownikiem bardzo ciekawego celownika ELCAN SpecterDR (amerykańskie oznaczenie - SU-230/PVS), łączącego w sobie cechy lunety celowniczej o powiększeniu 4x (o polu widzenia 6,5°) i kolimatora 1x (o polu widzenia 26°), co ważniejsze, bez zmiany odległości oka od okularu, wynoszącej 70 mm. Tym samym zniknął problem płynnego przechodzenia z walki na bliskim dystansie do dystansów średnich i dalekich. Do niedawna użytkownik miał do wyboru dwie opcje: korzystanie z celownika do działań na bliskim dystansie (kolimatorowego lub holograficznego) albo lunety o stałym powiększeniu na dystansach średnich lub dalekich. Najbardziej znani producenci celowników kolimatorowych (szwedzki Aimpoint) i holograficznych (amerykański L3 EOTech) wybrali inną drogę, wprowadzania przystawek powiększających (o powiększeniu od 3 do 3,75x) za bazowym przyrządem (nie mają one własnej siatki celowniczej, wykorzystują rzutowany znak celownika podstawowego), jednak to rozwiązanie ma swoje wady - długość takiego zestawu, dodatkowy ciężar przystawki, kwestia jej szybkiego montażu w zmieniającej się sytuacji taktycznej. Tymczasem w przypadku SpecterDR (Dual Role, podwójnego zastosowania), takiego problemu nie ma, co więcej celownik ma aż trzy tryby pracy: kolimatora, lunety o powiększeniu 4x z rzutowanym znakiem i lunety o powiększeniu 4x z podświetloną siatką (pozwalającą na odkładanie poprawek od 200 do 600 m). Dzięki możliwości szybkiego przełączenia, w jednej, mierzącej 153 x 71 x 72 mm obudowie użytkownik uzyskuje dwa przyrządy celownicze. Kanadyjski producent (Ernst Leitz CANada) rozwiązał problem prowadzenia ognia na wszystkich dystansach - od krótkich, poprzez średnie do dalekich, na skraju zasięgu skutecznego karabinka. Co ciekawe, w przypadku SpecterDR monokular noktowizyjny instaluje się przed, a nie za celownikiem. Na korpusie urządzenia, wykonanego z anodowanego aluminium, osadzone są zapasowe, mechaniczne przyrządy celownicze. Masa celownika to 598 g, ma on pięć stopni podświetlenia siatki i jasności znaku celowniczego, czas pracy na litowej baterii 3 V podawany przez producenta wynosi średnio 2000 godzin.
Cenrex stworzył pakiet, oferowany m.in. dla GROM pod nazwą SODNoK3S (System Optroniczny Dzienno-Nocny Karabinka Szturmowego Sił Specjalnych), w skład którego wchodzi celownik ELCAN SpecterDR, monokular noktowizyjny OIP Sensor System Loris 60 FOV (o polu widzenia 60°) i wskaźnik/podświetlacz laserowy produkcji B.E. Meyers DIAL-100 (oznaczony w wojsku amerykańskim jako AN/PEQ-11). Wymiary - 95 x 30 x 76 mm, masa - 255 g, 3-V bateria litowa wystarcza na 5 godzin nieprzerwanej pracy. Korpus wykonany jest z anodyzowanego aluminium i stali, urządzenie może być wystawione na dwugodzinne działanie słonej, morskiej wody na głębokości do 20 m.
Współpraca Grzegorz HOŁDANOWICZ
Zdjęcia: Grzegorz Hołdanowicz
W WFS Grom pokazano także inne najnowsze nabytki WFS Grom: