Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Andre Zbiegniewski

Na stronach 529 i 530 księgi Ku Czci Poległych Lotników 1939-1945 można przeczytać:

Avro Lancaster I nr NG501 BH-U. Po wykonaniu zadania zestrzelony przez artylerię plotn. w rejonie celu. W płomieniach spadł na ziemię w rejonie ulic Zulpicher Str. i Vottfried Str. w Kolonii. Zginęła załoga... i dalej przytaczane są biogramy - por pil. Władysława Wyganowskiego, kpr. naw. Edmunda Kulikowskiego, ppor. bomb. Józefa Babiarza, kpr. r/op. strz. Jana Romana Horobiowskiego, pl. mech. pokł. Jacka Filka, kpr. strz. Bolesława Filipiaka oraz kpr. strz. Stefana Chętnickiego. Na końcu biogramu ostatniego z wymienionych czytamy: Uratował się na spadochronie, ale po schwytaniu został zamordowany.

Jak wynika z przytoczonych fragmentów księgi, jeden z członków załogi uratował się skokiem na spadochronie i na ziemi został zabity. Andre Zbiegniewski odsłania kulisy mordu na polskim lotniku i odkrywa, że ofiarą nie był Stefan Chętnicki, lecz Jacek Filek [red.]

Prawda o śmierci plutonowego mech. pokł. Jacka Filka

Kolonia, miasto będące obiektem wielu nalotów Bomber Command, ostatni raz było bombardowane 2 marca 1945. Aglomeracja znajdująca się wtedy niemal na linii frontu, była nadal silnie broniona przez niemiecką artylerię przeciwlotniczą. Nadlatując w dwóch falach, 742 samoloty (przypis 1) zrzucały swe bomby celnie, dzięki dobrze widocznych markerom. Z odnalezieniem wyznaczonych obiektów i oznakowaniem ich markerami Pathfindery nie miały żadnych kłopotów, gdyż w rejonie nalotu panowała bezchmurna pogoda. Syreny oznajmujące alarm lotniczy zawyły w Kolonii dopiero na dwie minuty przed pojawieniem się alianckich bombowców. Fakt ten, a także brak końcowego raportu o akcji gaśniczej i stratach poniesionych w wyniku nalotu, dowodzi wkradającego się chaosu w działania niemieckich służb ratowniczych w ostatnich chwilach wojny. Nalot okazał się szczególnie niszczący dla centrum, na zachodnim brzegu Renu. W przybliżeniu określone na 500-600 osób ofiary w ludziach były jednak relatywnie niewielkie. Trzecią ich część stanowili członkowie formacji Waffen-SS, którzy zginęli w schronie pod trafionym pięcioma bombami posterunkiem policji przy Krebsgasse.

Unikalne zdjęcie Lancastera BH-U wykonane najprawdopodobniej pod koniec lutego 1945 przez szefa mechaników eskadry B, Dywizjonu 300, Bolesława Dyktyńskiego / Zdjęcie: zbiory autora

Wkraczający cztery dni później do Kolonii żołnierze amerykańskiej 2. Dywizji Pancernej znaleźli na jej ulicach około czterystu niepogrzebanych ciał - ofiar tego nalotu. Zwłaszcza jedno z nich wzbudziło emocje licznych w tej jednostce Amerykanów polskiego pochodzenia. Były to zmasakrowane zwłoki w lotniczym kombinezonie RAF ze znaczkiem... POLAND.

Z ogólnej liczby wyprawionych 2 marca nad Kolonię 858 samolotów, RAF stracił dziewięć - trzy Halifaxy (przypis 2) i sześć Lancasterów. Pomiędzy tymi ostatnimi znalazły się dwa z australijskimi i dwa z polskimi załogami. Jednym z nich był, zestrzelony nad przedmieściem Eifelwall, Lancaster B.I NG501 BH-U. W szczątkach bombowca, które spadły koło przejazdu kolejowego u zbiegu ulic Zulpicher Strasse i Vottfried Strasse, zginął kapitan pilot Władysław Wyganowski i jego sześciu podwładnych. Wszyscy, z wyjątkiem jednego...

Plutonowy Jacek Filek przypuszczalnie przy Lancasterze PA306 BH-K / Zdjęcie: zbiory autora

25-letni pielęgniarz Anton Wingerath pełnił wtedy dyżur w ambulatorium schronu przeciwlotniczego koło Vorgebirgswall. Odgłosy nalotu nadchodzące znad centrum miasta zaczęły powoli ustawać. Ogień przeciwlotniczy także tracił na intensywności. Za stalowymi drzwiami nie było już słychać świstu odłamków. Anton zdecydował się opuścić duszny bunkier, by odetchnąć chłodnym, marcowym powietrzem. Nagle zasnute dymami niebo gdzieś wysoko w górze rozdarła silna eksplozja. Anton dobrze znał ten odgłos. To jeden z angielskich bombowców padł łupem flaku. Zaraz po płonących szczątkach samolotu, które spadły w okolicy torów przejazdu Eifelwall, z nieba spłynęły dwa spadochrony (przypis 3). Obserwując ich powolny lot ku ziemi, Wingerath nie zauważył momentu zestrzelenia kolejnego samolotu. Dlatego był zaskoczony, gdy niespodziewanie w jego polu widzenia pojawił się jeszcze jeden skoczek, opadający na południowy skraj torów, nie dalej, niż sto metrów od bunkra. Czasza spadochronu ominęła podniesione do góry szlabany, opadając tuż koło nich. Przy zetknięciu z ziemią ludzka postać wydała przejmujący jęk. Nie ulegało wątpliwości, że ratujący się skokiem na spadochronie lotnik był poważnie ranny. Obserwujący go wraz z Antonem sanitariusz Wilhelm Mays wrócił do schronu, by powiadomić policjantów. Dowodzący nimi leutnant Theodor Fisher wysłał po jeńca dwóch ludzi, do których dołączył Wingerath. Po uwolnieniu ze spadochronowej uprzęży - z braku noszy - rannego umieszczono na malarskiej drabinie. Na niej doniesiono go do drzwi bunkra, gdzie na polecenie Fishera został zrzucony na ziemię. Tu nastąpiło przesłuchanie, w które włączył się major (policji) Roesele. Wypytywanie jeńca utrudniał fakt, że ten jęczał i pluł krwią. Gdy jednak ustalono, że ranny lotnik nazywa się Filek i jest Polakiem, natychmiast zmieniono sposób przesłuchania. Próbujący udzielić mu pomocy Wingerath został odpędzony przez Fishera kopniakami, które następnie posypały się na głowę i żebra jeńca. Mimo katowania, lotnik uparcie odmawiał ujawnienia czegokolwiek poza nazwiskiem, stopniem i numerem służbowym. Maltretowanie kontynuowano z niewielkimi przerwami. Korzystając z jednej z nich, pielęgniarz raz jeszcze zaryzykował opatrzenie rannego, ale i tym razem policjanci gwałtownie go powstrzymali, kopiąc i grożąc mu pobiciem, gdyby nadal próbował zbliżyć się do jeńca. Po upływie godziny leutnant Fisher, puszczając oko do kolegów, zawołał: - no cóż, trzeba odstawić lotnika do szpitala!

Sgt. Filek został ponownie ułożony na drabinie. Policjanci donieśli go jednak tylko w pobliże budki dróżnika, koło której wrzucili go do najbliższego leja po bombie zajmującego tyły posesji Hansa Gittfrieda przy Vorgebirgswall 1. Trzymając się w bezpiecznej odległości, Wingerath z przerażeniem obserwował poczynania oprawców. Za noszowymi nad krawędź trzymetrowego dołu zbliżył się Theodor Fisher. Podnosząc ciężki kamień i ciskając go w głowę ofiary, ośmielił niezdecydowanych podwładnych. Dalszych aktów tej kaźni wystraszony pielęgniarz Anton już nie widział. Z miejsca, w którym się ukrył mógł tylko słyszeć rozlegające się z leja jęki. Wkrótce wszystko ucichło. Policjanci zawrócili. Wingerath poszedł w ślad za nimi. W wejściu do schronu usłyszał głos Fishera oznajmujący, że: - Lotnik zmarł w drodze do szpitala.

Załadunek bomb do Lancastera PD379 z 300. Dywizjonu. Wiosna 1945. Baza Faldingworth (Lincolnshire). Ta sama, z której wyruszał do swojej ostatniej misji Lancaster z załogą kapitana Wyganowskiego / Zdjęcie: zbiory autora

Korzystając z atmosfery ogólnego odprężenia, obaj sanitariusze - Anton i Wilhelm - udali się na miejsce zbrodni. Mimo wszystko mieli nadzieję zastać jeńca przy życiu i sprowadzić pomoc. Ciało spoczywało na wznak. W pobliżu tego, co pozostało ze zmiażdżonej czaszki, leżały okrwawione kamienie...

Wkraczający do Kolonii amerykańscy pancerniacy natknęli się na zwłoki plutonowego Filka w dniu 6 marca. Służby komunalne zdecydowały się dokonać jego pogrzebu dopiero 31 maja!

Władze okupacyjne przeprowadziły śledztwo w sprawie zamordowania polskiego lotnika. Jednak zapoznając się z aktami pozostającymi w archiwach alianckich, nie można oprzeć się wrażeniu, iż akurat tej niemieckiej zbrodni wojennej nie potraktowano wystarczająco poważnie. Wprawdzie odnaleziono sprawcę i rok później leutnant Theodor Fisher został aresztowany, a następnie postawiony przed sądem, ale mimo jednoznacznie obciążających go zeznań, skazano go na karę zaledwie 8 lat więzienia za... znęcanie się nad jeńcem. Nie za morderstwo, które można mu było dowieść ponad wszelką wątpliwość!

Piloci 419. Dywizjonu RCAF w kabinie Lancastera KB700 uczestniczącego w ostatnim nalocie na Kolonię / Zdjęcie: zbiory autora

Rozprawa nie była wszak bezprecedensowa. W rozpatrywanych podobnych procesach sądowych za zbrodnie popełnione w analogicznych warunkach na jeńcach brytyjskich i amerykańskich zapadały dużo wyższe wyroki. Aż do - stosowanej dość często - kary śmierci włącznie. Co zatem wpłynęło na niezgodną z zeznaniami świadków kwalifikację czynu przestępczego i pobłażliwy wyrok surowego zazwyczaj alianckiego wymiaru sprawiedliwości? Możemy się tylko domyślać. Wiadomo, iż prowodyr mordu na polskim jeńcu wojennym pochodził z rodziny rajców Kolonii. Po zakończeniu wojny zadrażnianie stosunków z cywilnymi władzami miasta i regionu nie leżało już w interesie Sprzymierzonych. Polska, znalazłszy się w strefie sowieckiej okupacji, przestała się liczyć jako kraj uczestniczący w koalicji antyhitlerowskiej. A skreślony z ewidencji RAF Sgt. Jack Filek, cóż - był przecież tylko Polakiem!

Lancaster nad celem w silnym ogniu przeciwlotniczym / Zdjęcie: zbiory autora

Przypisy

1) Tyle tylko osiągnęło cel spośród startujących z Anglii 858 samolotów. Znalazło się wśród nich 415 Lancasterów, 303 Halifaxy i 24 Mosquito.

2) Pięć Lancasterów i dwa Halifaxy zestrzelone w rejonie celu. Trzeci (Mk.III NP965 C8-Y) z 640. Dywizjonu - załogę tworzyli lotnicy RAF (4) i RAAF (3) - z ciężkimi uszkodzeniami próbował bez powodzenia lądować przymusowo w Belgii. Wszyscy zginęli.

3) Był to Lancaster B.III PB158 CF-G2 z bazującego w Kelstern 625. Dywizjonu RAF. Z załogi porucznika T. Downesa (RAAF) w składzie 5 Australijczyków i 2 Brytyjczyków, ocaleli wzięci do niewoli: por. A. Bloy (RAAF) i ppor. R. Blackley (RAF).

Szczątki zestrzelonego Lancastera spoczywające koło przedmieścia Ermensee / Zdjęcia: zbiory autora

Bibliografia

  • Chorley W.: Royal Air Force Bomber Command Losses of the Second World War, 1945; Midland Counties Publ, Earl Shilton, 1998.
  • Clutton-Brock O.: Footprints on the Sands of Time - RAF Bomber Command Prisoners-of -War in Germany 1939-1945; Grub Street, London, 2003.
  • Dyktynski B.: niepublikowane relacje szefa mechaników eskadry A, Dywizjonu 300, w latach 1944-45 (msk. w posiadaniu autora).
  • Foreman J., Matthews J. & Parry S.: Luftwaffe Night Fighter Combat Claims 1939-1945; Red Kite, Walton-on-Thames, 2004.
  • Garbett M. & Goulding B.: Lancaster; Ian Allan Ltd, London, 1979.
  • Gretzyngier R., Matusiak W., Wójcik W., Zieliński J.: Ku Czci Poległych Lotników 1939-1945; Altair, Warszawa, 2006
  • Herington J.: Air War over Europe; AWM, Canberra, 1963.
  • Lake J.: Lancaster Squadrons1944-45; Osprey, Botley, 2002.
  • Middlebrook M.: The Bomber Command War Diaries; Penguin Books, London, 1990
  • Moyes P.: Bomber Squadrons of the R.A.F. and Their Aircraft; MacDonald and Janes, London, 1976.

Niemcy 1945. Lancaster nad płonącym miastem / Zdjęcie: zbiory autora

Od początku 1945 roku absolutne panowanie na niemieckim niebie umożliwiło brytyjskiemu Bomber Command powrót do operacji dziennych. Jedną z nich był nalot na Kolonię 2 marca 1945 / Zdjęcie: zbiory autora


Aeroplan - 01/2008
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.