Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Grzegorz Hołdanowicz

10 marca rozpoczął się w Szczecinie załadunek polskiego ciężkiego sprzętu na pokład statku towarowego, który z Iraku przywiózł sprzęt wycofanego kontyngentu słowackiego. W ciągu kilku poprzedzających dni do portu ściągnięto z jednostek sprzęt, który via Pakistan ma trafić do polskich baz w Afganistanie. Prócz ciężarówek Star 944 (bez opancerzenia...) czy 1466 i Jelczy, kontenerów ze sprzętem łączności (w tym z nowymi urządzeniami łączności satelitarnej rodem z Wojskowych Zakładów Łączności Nr 1 w Zegrzu) i logistyką, są tam 24 Rosomaki, 4 Rysie-MED, 10 transporterów BRDM-2M96iK Szakal.

Ćwiczenie Bagram-I na poligonie w Wędrzynie, a właściwie dzień wizyty zaproszonych gości (w dwa dni po zakończeniu ćwiczenia!). Większość sprzętu przewidzianego do misji afgańskiej już była wówczas w drodze do Szczecina. W polu używano m.in. Rosomaków z 12. Brygady, niegdyś szykowanych do misji UNIFIL w Libanie. Do marca polskie wojska dla wzmocnienia UNIFIL nie zostały wysłane, a Rosomaki nie pojadą w ogóle... /Zdjęcie: Grzegorz Hołdanowicz

Ostatecznie udało się pokonać po stronie amerykańskiej przeszkody formalne i logistyczne (potencjalny brak dostępnych wozów w rejonie działań) i nasze wojska otrzymają na czas misji afgańskiej ok. 140 HMMWV - z tego kilkanaście (ok. 17) dla 83 żołnierzy Wojskowej Formacji Specjalnej Grom, którzy od końca lutego przebywają w Kandaharze, będąc częścią połączonego koalicyjnego zespołu wojsk specjalnych. Jednak najpewniej 18. Batalion weźmie ostatecznie kilkanaście własnych HMMWV, w tym wozy dowodzenia M1097A2, sanitarki M1035A2 i półciężarówki M1025A2 dla sekcji 98-mm moździerzy M-98.

Prawda o Rosomaku

Luty był wyjątkowo krytyczny dla programu wdrażania do SZ RP kołowego transportera opancerzonego Rosomak. Prócz ataku na łamach Raportu o WSI, pojawiły się także przecieki z tajnych prób (czytaj: rozstrzelania wartego ok. 10 mln złotych kompletnie wyposażonego pojazdu wziętego z jednostki!) poziomu ochrony balistycznej pojazdu. Próby zlecił minister Radosław Sikorski za podpowiedzią pełnomocnika ds. procedur antykorupcyjnych Macieja Wnuka, a nadzorował zastępca szefa Departamentu Polityki Zbrojeniowej MON płk Jan Fiedor.

Wedle sensacyjnych doniesień prasowych, pojazd miał zostać poszatkowany przez pociski przeciwpancerne kal. 7,62x39 mm API (patrz tekst obok). W rzeczywistości spenetrowany został tylko pancerz zewnętrzny, będący maskownicą dla ewentualnych pakietów dopancerzenia, które w zamyśle konstruktorów miały być zakładane pomiędzy nim a pancerzem właściwym. Zniszczone zostały także czujniki zewnętrzne, optyka, przebity zbiornik paliwa (co nie zaskakuje, z racji konstrukcji).

A jaka jest prawda o odporności Rosomaka?

Wedle oświadczenia producenta, pancerz właściwy każdego pojazd AMV 8x8 zapewnia ochronę dookólną na poziomie Level 2 STANAG 4569 (czyli 7.62 x 39 API BZ z 30 m), zaś zwiększenie odporności realizowane jest poprzez wzmocnienia na etapie produkcji (tak jak w polskich XC-360P podniesiono do poziomu Level 4 - czyli 14.5x114AP / B32 strzelany z 200 m - odporność z przodu i po 60o od osi wzdłużnej) bądź poprzez dodawanie demontowalnych paneli (modułów) aplikowanych zgodnie z oczekiwanym w rejonie operacji zagrożeniem. W tym przypadku - i zgodnie z wymaganiami armii fińskiej - możliwe jest dopancerzenie (z przodu) nawet do poziomu chroniącego przed pociskami 30 mm APFSDS strzelanymi z odległości 500 m. Trzeba zaznaczyć, iż zgodnie z zapisami STANAG 4569, ochrona ta ma mieć co najmniej 90-% skuteczność. Próby Rosomaka wykazały - według różnych danych - 95-97-% skuteczność. MON oczekuje skuteczności 99-100%...

Pierwsze ujawnione zdjęcie Rosomaka w wersji afgańskiej, z  widocznymi zewnętrznymi modyfikacjami w tym zasobnikami na drut ostrzowy, takim  drutem oplatającym korpus pojazdu (?) oraz z zainstalowanym systemem lokalizacji  broni strzeleckiej Pilar (w tylnej części wieży Hitfist 30) /Zdjęcie:  DWL

Opancerzenie wyspecyfikowane dla polskich KTO 8x8 było zgodne z zapisami STANAG 4569, choć być może różniło się naciskiem na odległości rażenia pojazdu. W ramach pracy badawczo-rozwojowej Suhak-2 z 2001, mającej doprowadzić do opracowania kołowego transportera opancerzonego (zamierzano ich wówczas kupić nawet 1200!) zakładano odporność kadłuba i wieży w częściach bocznych na pociski kal. 7,62 mm wystrzeliwane z odległości 50-75 m, zaś opancerzenie przedniej części kadłuba i wieży odporne na działanie pocisków kalibru do 14,5 mm wystrzeliwanych z odległości 100 m. Jakich pocisków 7,62 mm? Dlaczego z takich odległości? Jest wielce prawdopodobne, iż obecne problemy biorą się z rozbieżności podstawowych, związanych z językiem opisującym oczekiwania i możliwości produktu.

Od czasu podpisania w marcu 2003 umowy na zakup polskiej wersji AMV 8x8 od Wojskowych Zakładów Mechanicznych w Siemianowicach Śląskich MON nie podjęło żadnych formalnych starań o opracowanie i wdrożenie pakietów dopancerzenia dla Rosomaków. Choć było oczywiste, że w sytuacji bojowej taki pakiet będzie konieczny. Próby opracowania paneli kompozytowo-ceramicznych podjęto w kilku ośrodkach, głównie w Wojskowym Instytucie Techniki Pancernej i Samochodowej w Sulejówku (ma na koncie udany pancerz opracowany dla Rysia z WZM-5 w Poznaniu!), ale nie wzbudził on zainteresowania decydentów. Dopiero gdy naprawdę zrobiło się gorąco wokół misji afgańskiej rozpoczęto poszukiwania. Ale w dziwny sposób.

Już od kilku lat pojawia się informacja, iż znana niemiecka spółka IBD opracowała m.in. dla AMV nowy rodzaj opartego o nanotechnologie pancerza ceramicznego AMAP (Advanced Modular Armor Protection). Wcześniejszy pancerz MEXAS (Modular Expandable Armor System) został użyty na ok. 12500 pojazdach, w tym na kanadyjskich LAV III (Piranha III) i amerykańskich Strykerach, zapewniając ochronę przeciwko pociskom 14,5 mm B32 AP. AMAP jest wedle IBD już stosowany w pojazdach Iveco LMV, norweskich bwp CV-9030 i szwedzkich CV-9040, niemieckich Dingo 1/2, bwp Puma itd.

Tak miał ewentualnie wyglądać Rosomak z pakietem pasywnego i reaktywnego pancerza (o łącznej masie 4,2 t) proponowanym przez izraelski Rafael za pośrednictwem Bumaru. Miał on osłaniać kadłub przed pociskami kal. 14,5 mm oraz dodatkowo wybrane żywotnie istotne elementy pojazdu przed pociskami RPG-7. Ten wariant nie został zaakceptowany i ostatecznie Rosomaki mają być dopancerzone pancerzem pasywnym, także Rafaela, używanym na kilku tysiącach pojazdów armii izraelskiej, amerykańskiej, brytyjskiej, włoskiej itd.

Mimo wielokrotnych monitów ze strony Patria Vehicles konstruktorzy w Finlandii nie byli w stanie zweryfikować wpływu dodatkowego opancerzenia na strukturę pojazdu zarówno w warunkach statycznych, jak i dynamicznych. Chodziło nie o dane poufne, ale o masy, wymiary i geometrię dopancerzenia, dzięki czemu można by na komputerowym modelu AMV zweryfikować jego zachowanie i ewentualnie wprowadzić korekty konstrukcyjne. W efekcie Patria Vehicles zagroziła WZM i MON nieudzieleniem gwarancji na tak zmodyfikowane pojazdy. Jeśli ktoś myśli, że sam fakt nie przekroczenia granicy 26 t wystarczy dla zachowania gwarancji, to jest w błędzie. Tu mamy do czynienia ze znaczną zmianą geometrii pojazdu, co może mieć wpływ zarówno na strukturę kadłuba, jak i bezpieczeństwo jego eksploatacji. Oryginalny fiński pakiet dopancerzenia jest przygotowany tak, aby takich zmian nie wprowadzać. Ale on powstawał w ścisłej współpracy z fińskimi siłami obronnymi pod kątem pojazdów rodziny AMV, powiedział RAPORT-wto wysoki przedstawiciel fińskiej spółki na początku marca. Jak dowiedział się RAPORT-wto dodatkowy pancerz pasywny ma nie zmienić geometrii kadłuba, a co za tym idzie nie ma potrzeby prowadzenia dodatkowych analiz konstrukcyjnych - taką opinię wygłosiła jedna z osób odpowiedzialnych za dopancerzenie Rosomaka. Testy dopancerzonych Rosomaków przeprowadzone będą najpewniej na przełomie marca i kwietnia / Rysunek: Rafael

Patria oferowała polskiemu MON gotowe panele dopancerzenia (prawdopodobnie opracowanie Patrii, ale być może z wykorzystaniem AMAP), bez skutku. Swój pakiet dopancerzenia proponowała także spółka ukraińska, choć w tym przypadku było to opancerzenie reaktywne (system Nóż) i aktywne (Zasłon). Ukraińcy gotowi byli za stosunkowo niewielkie pieniądze zaprojektować i przebadać dopancerzony pojazd, jednak także i ten wariant postępowania nie wzbudził zainteresowania (był to pierwszy krok w kierunku ochrony przed pociskami granatników RPG-7 i innych bardziej niebezpiecznych środków rażenia, gen. broni Waldemar Skrzypczak poinformował RAPORT-wto o zamiarze uruchomienia jeszcze w 2007 pracy badawczo-rozwojowej związanej z wyposażeniem Rosomaka w system ochrony aktywnej).

Największe zainteresowanie MON wzbudziła oferta izraelska (złożona za pośrednictwem Bumaru) zainstalowania na Rosomakach pancerza reaktywnego i pasywnego, podobnego do stosowanego na bwp Bradley M2A3 i ostatnio brytyjskich FV432 Bulldog operujących w rejonie Basry w Iraku. Z analizy masowej wynikało, iż masa kombinowanego opancerzenia wynosiłaby ok. 4,2 t. Ostatecznie MON nie zdecydowało się na ochronę reaktywną.

Gen. Skrzypczak poinformował na konferencji 8 marca, iż Rosomaki nie zostaną wyposażone w pancerz reaktywny, gdyż oferent, który zgłosił swój wyrób, nie był w stanie zagwarantować spełnienia wymagań jakie postawiła strona polska(?). W lutym trwały ustalenia metodyki testów pancerza pasywnego, zaprojektowanego dla Rosomaka (jednocześnie ustalone było, iż Rafael załaduje pancerze do instalacji w Afganistanie na statek wiozący sprzęt ze Szczecina do Pakistanu).

Poza pancerzem

Do misji w Afganistanie przygotowano 24 Rosomaki. Są to tylko pojazdy z wieżą Hitfist 30P. W ramach prac modernizacyjnych usunięto we wszystkich pędniki (w ich miejsce miały być zainstalowane dodatkowe zbiorniki paliwa) oraz bardzo zmodyfikowano system łączności i obserwacji. Na podstawie umowy z WB Electronics, zawartej pod koniec 2006 (dostawy producent zrealizował tuż przed wysłaniem pojazdów do portu i instalacja prowadzona była już w Szczecinie, choć nie była uwzględniona w umowie...) pojazdy zostały dodatkowo wyposażone w kamery (produkcji PCO) pozwalające na obserwację terenu po obu stronach burt (w dzień na odległość do 230 m, w nocy - do 150 m). Miały współpracować z terminalami DD9620T-10, ale póki co ta opcja nie została wprowadzona w życie. Kamery mają służyć desantowi do obserwacji świata zewnętrznego, tak aby przy spieszeniu wiadomo było co żołnierzy czeka po opuszczeniu pokładu transportera.

Alternatywą dla reaktywnego pancerza Rafaela był pakiet  ukraińskich systemów Nóż i Zasłon, oferowanych za pośrednictwem spółki JCL przez  państwowe centrum technologii o znaczeniu podstawowym Microtec z Kijowa.  Ukraińcy oczekiwali 2-2,5 mln złotych za pełne przygotowanie specjalnie dla  Rosomaka przetestowanych i dostosowanych do wytrzymałości ich kadłubów pakietów  dopancerzenia /Rysunek: Microtec

Poważnym novum będzie akustyczny system lokalizacji strzału i strzelca pozwalający określić kierunek zagrożenie i zwiększyć szybkość reakcji załogi w likwidacji zagrożenia. Na początku marca sfinalizowana miała być umowa na zakup systemu Pilar francuskiej spółki 01dB-Metravib. Ostatnio był on zakupiony także dla nowych belgijskich transporterów Piranha IIIC. Wiadomo, że alternatywny system opracowany przez AAI proponowała spółka Unitronex, zaś Cenrex starał się zainteresować MON używanym m.in. na 11 kanadyjskich transporterach Coyote w misji ISAF systemem Ferret (opracowany przez rządowy ośrodek DRDC Valcartier i dostarczony przez MacDonald Dettwiler & Associates - 13 systemów za 1,3 mln USD). System jest zintegrowany z pokładowym systemem informacyjnym osadzonym na urządzeniach WB Electronics.

Na Rosomakach stworzono możliwość instalacji w pełni militarnego odbiornika systemu GPS współpracującego z systemem śledzenia położenia wojsk NATO w Afganistanie, czyli AFTS (Afghanistan Force Tracking System), dostęp do którego Polska zakupiła za pośrednictwem NATO C3 Agency. Desant otrzymuje też indywidualne radiostacje PNR-500, współpracujące z systemem zarządzania łącznością Fonet-PNR. Radiostacje pozwalają na utrzymanie łączności w promieniu do 800 m od pojazdu (100-150 m w warunkach miejskich). Gen. Skrzypczak chciałby, aby PNR-500 trafiły do każdego żołnierza batalionu manewrowego, jednak wedle naszych informacji do początku marca zamówione były jedynie radiostacje dla obsad Rosomaków.

Fonet otrzymał także pulpit wynośny, załoga zaś ma dysponować dodatkowymi hełmofonami. System łączności jest wzbogacony o radiostację KF RF-5800H Harrisa, wpiętą w system Fonet za pomocą urządzenia KOMUT-10TA. Dowódca pojazdu także dostaje terminal DD-9620T-10, służący do prezentacji danych z AFTS (miał mieć także oprogramowanie polskiego systemu BMS Trop), informacji o stanie pojazdu i obrazu z kamer bocznych. Dodatkowo w części pojazdów zainstalowana ma być w wieży radiostacja pracująca w trybie SINCGARS, zapewniająca łączność w sieci US Army, w tym ze statkami powietrznymi. Stworzono także możliwość wpięcia systemów łączności satelitarnej oraz podłączenia terminala oficera łącznikowego US Army do pokładowego systemu komputerowego (Ethernet).

Rosomaki otrzymały także noże do cięcia lin-pułapek rozciąganych w poprzek dróg (jeden przed stanowiskiem kierowcy, drugi na wieży), łańcuchy przeciwpoślizgowe (szczególnie przydatne w terenie górzystym), a dookoła dodano punkty mocowania drutu ostrzowego uniemożliwiającego niepożądane wejście na transporter. Wprowadzono także plandeki nowego wzoru oraz dodatkowe zasobniki zewnętrzne.

Szakal - zapowiedź dalszej modernizacji?

Naciskany przez dziennikarzy na konferencji prasowej 8 marca minister Szczygło zapowiedział, iż od marcowych testów dopancerzonego Rosomaka zależeć będzie czy pojazd będzie w misji wykorzystany. Jeżeli wyniki badań nie będą pozytywne to ten sprzęt nie będzie tam użyty - stwierdził minister Szczygło.

Do  Afganistanu płynie 10 samochodów opancerzonych BRDM-2M96iK Szakal,  przygotowanych w 1993 przez Wojskowe Zakłady Mechaniczne w Siemianowicach  Śląskich pod kątem misji w Iraku. Przypomnijmy, że powstał Szakal Plus ze  wzmocnionym pancerzem i rusztem mającym zmniejszyć prawdopodobieństwo trafienia  granatem z RPG-7, jednak mimo prób potwierdzających zakładany poziom ok. 50%  skuteczności takiego rozwiązania projekt nigdy nie został zrealizowany...  Dziś  ponownie pojawiają się głosy postulujące dalszą reanimację posiadanych BRDM-2,  jednak jak się zdaje dalsze brnięcie w technikę rodem z ZSRR nie jest racjonalne  zarówno biznesowo, jak i psychologicznie... /Zdjęcia: Jakub Borowski  (PAP)

Alternatywą ma być użycie transporterów BRDM-2M96iK Szakal i dopancerzonych HMMWV. Problem w tym, że te pierwsze nie są zabezpieczone lepiej niż niezabezpieczony dodatkowo Rosomak (dla Szakala: 7,62 mm AP dookoła - to AP nie całkiem pewne; dla HMMWV dopancerzonego to co najwyżej Level 2), nie są też całkiem zabezpieczone przed wybuchami min ani wyposażone we wkładki umożliwiające jazdę z przestrzelonymi oponami. Mają też zdecydowanie słabsze uzbrojenie i wyposażenie optoelektroniczne. Zaiste, znakomita alternatywa... W najlepszym stylu polskiego MON.

Humvee - najlepsze co nas mogło spotkać?

Oślepienie sprawą Rosomaka sprawiło, iż umknęła dosyć znamienna sprawa - podstawowym pojazdem de facto bojowym PKW Afganistan ISAF jest dopancerzony wprawdzie, ale jednak humvee. Po wielu tygodniach niepewności udało się specjalistom z biura współpracy obronnej (ODC) Ambasady USA uzyskać dla Polski tak pożądane pojazdy (oraz zapewne środki łączności i być może małe bezzałogowe systemy latające, choć jeszcze w lutym przekazanie Polsce bsl RQ-11A Raven było mało prawdopodobne ze względu na tempo operacji i brak dostępnych systemów). Ponieważ samochody zostaną przejęte na miejscu w Afganistanie nic o nich póki co nie wiadomo - ani do której wersji należą, ani w jakim standardzie opancerzenia są wykonane.

Polski  batalion manewrowy ma ostatecznie otrzymać 137-140 HMMWV wypożyczonych przez USA  (specjalna zgoda Departamentu Stanu). Brak konkretów co do wariantów i stopnia  dopancerzenia oraz wyposażenia. Istnieje duże prawdopobieństwo, iż 18. Batalion  weźmie ostatecznie ze sobą co najmniej samochody dowodzenia (9 sztuk wykonane w  Wojskowych Zakładach Łączności Nr 2 w Czernicy) oraz być może 3 ambulanse (AMZ  Kutno). Polskie humvee mają być wyposażone w urządzenia zagłuszające systemy  zdalnego sterowania łądunkami wybuchowymi EJAB-MB-C - na zdjęciu pojazdy  wykorzystywane przez USMC w Iraku, wyposażone w inny rodzaj zagłuszarek  / Zdjęcie: USMC

To i tak dobra wiadomość, jako że mimo wysiłków różnych ośrodków w Polsce nie można byłoby liczyć na wdrożenie na czas pakietu dopancerzenia polskich humvee z Bielska. Prócz rozwiązania oferowanego przez Auto-Hit (pakiet izraelskiej spółki PlasanSasa, stosowany m.in. przez Portugalię i Grecję), został opracowany oryginalny, polski zestaw opancerzenia kompozytowego, zaprojektowany przez zespół AMZ w Kutnie (podobny pakiet proponował także zespół WITPiS).

Niektórzy mieli okazję spotkać się z modelem rozwiązania, wykonanym w metalu i testowanym na przełomie roku w WITPiS i na Nowej Dębie. Docelowe rozwiązanie, o masie ok. 700 kg, znacznie się różni funkcjonalnie od owego modelu i będzie się liczyło w walce o kontrakt na dopancerzenie polskich HMMWV. Wojska Lądowe niezależnie od misji afgańskiej chcą je wreszcie zabezpieczyć na miarę możliwości nie tyle finansowych, ile technicznych, jako że pojazdy M1043A2 czy M1025A2 nie nadają się do przenoszenia pancerza spełniającego warunki odporności na poziomie Level 2. Przetarg został ogłoszony w lutym, choć jego rozstrzygnięcie opóźnia się ze względu na ogromną liczbę wątpliwości co do specyfikacji zamówienia.

Humvee są używane powszechnie, ale właściwie tylko przez Amerykanów, dla których przez lata były podstawowym samochodem w siłach zbrojnych i ich sojuszników o mniej zasobnych budżetach. Ostatnio kilkaset zostało przekazanych z dużym szumem armii Afganistanu. Jednocześnie Amerykanie robią co mogą, aby jak najszybciej zastąpić używane do celów patrolowych opancerzone HMMWV nowymi pojazdami, zabezpieczonymi przed wybuchami min i improwizowanych pułapek bombowych (IED).

Najnowszy wariant austriackiego Pandura II 8x8 (w istocie trzeci jego prototyp - do połowy 2006 istniały dwa egzemplarze, jeden niegdyś testowany w Polsce i drugi zbudowany do testów w innych państwach), czyli opracowany na podstawie licencji Steyr Spezialfahrzeug w zakładach Sistemska Technika (STO) w Ravnem słoweński Krpan 8x8. Mimo, iż wszyscy byli praktycznie pewni, iż słoweńskie MO wybierze ten pojazd (choćby z racji wsparcia narodowego producenta, który dostarczył wcześniej 85 Valuków, czyli zmodyfikowanych Pandurów I 6x6), w czerwcu 2006 ogłoszono wybór fińskiego wozu Patria AMV 8x8, który produkowany będzie w zakładach Gorenje przez spółkę Rotis. Wobec zaskakującego niepowodzenia STO odsprzedało pokazany po raz pierwszy w październiku 2006 prototyp Krpana Steyrowi (właścicielowi 17% akcji STO), który ma go używać w kampaniach promocyjnych, m.in. w Chorwacji. Krpan jest nieco zmodyfikowany w stosunku do pojazdu oryginalnego. W dodatku istnieje w wariancie niepływającym i wyposażonym w pancerz dodatkowy spełniający wymagania STANAG 4569 Level 4 (14,5 mm). Takie wymagania były także postawione przez wojska lądowe Portugalii (piechota morska życzyła sobie Level 3), podczas gdy armia Czech ma otrzymywać pojazdy z pancerzem zgodnym z poziomem 2 i możliwością instalacji dodatkowego pancerza Rafaela.

Zarówno Pandur II 8x8, jak i Piranha III/IV mają pancerz podstawowy wykonany w klasie odporności STANAG 4569 Level 2. Diabeł tkwi w szczegółach, w ochronie wrażliwych systemów, miejsc szczególnie narażonych itp. Cały świat zaakceptował ideę pancerzy modułowych / Zdjęcie: STO Ravne

Brytyjczycy - nigdy humvee nie posiadali i posiadać nie chcieli - na gwałt zakupili dla wojsk w Iraku i Afganistanie nowe pojazdy, Mastiffy (czyli dostosowane do wymagań British Army potężne 23-tonowe pojazdy Cougar 6x6 amerykańskiej spółki Force Protection) i Vector 6x6 (opancerzona 6-tonowa wersja Pinzgauera, przeznaczona do przewozu 6 osób). Te ostatnie, wyposażone w system łączności Bowman i urządzenia walki elektronicznej do zagłuszania detonatorów IED, trafić mają (łącznie 160 z zakupu interwencyjnego) głównie do Afganistanu, gdzie zastąpić mają bardzo podatne na uszkodzenia dopancerzone Land Rovery w odmianie Snatch (odpowiedniki Skorpionów-3 opracowane niegdyś do służby w Irlandii Północnej i kosztujące 50 tys. GBP - 270 tys. złotych - za sztukę).

Australijczycy nigdy humvee nie mieli i nie chcieli, poszli w potężne Bushmastery (nie pozbawione wad), dostarczone także Holendrom, używającym także rozpoznawczych Fenneków. Niemcy jeżdżą na Dingo 1 i 2. Kanadyjczycy prócz opancerzonych Mercedes-Benzów postawili także na RG-31. Włosi i Norwegowie rozpoczęli eksploatację nowych pojazdów humvee-podobnych, czyli Iveco LMV. Portugalia i Hiszpania korzysta z opracowanego na półwyspie iberyjskim klonu humvee, czyli samochodu VAMTAC, który zresztą zdecydowanie pokonał humvee w przetargu na wyposażenie armii hiszpańskiej a w grudniu został także zamówiony przez Rumunów (którzy jednocześnie przyjęli dar USA w postaci 20 HMMWV).

W Polsce bez zmian

Różnorodność jest ogromna. Nie ma jednego wzorca pojazdu patrolowego. Jest zdrowy rozsądek i wyciąganie wniosków z doświadczeń własnych i sojuszników. Fakt, iż w Polsce z misji irackiej praktycznie nie wyciągnięto żadnych widocznych na pierwszy, drugi i trzeci rzut oka wniosków co do sprzętu, procedur zakupowych, tworzenia i weryfikowania wymagań, współpracy z przemysłem itd. wystawia jak najgorsze świadectwo MON, ale też politykom, urzędnikom i wojskowym.

Oczywiście są winni z imienia i nazwiska. Na razie nie zanosi się na ich ściganie. Oskarżani są (także przez prokuratorów wojskowych) ludzie, którzy próbowali coś sensownego zrobić, winni - dobrze umocowani politycznie - póki co odwracają od siebie uwagę. Może zdarzy się jednak cud i szykowana już druga zmiana PKW Afganistan-ISAF pojedzie z lepszym sprzętem i w lepszych nastrojach. Ale na cuda bym nie liczył.

Grzegorz Hołdanowicz


RAPORT-wto - 03/2007
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.