Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Grzegorz Hołdanowicz

Pierwszy egzemplarz samobieżnej wyrzutni rakietowej WR-40 Langusta zasilił 20 marca Wojska Lądowe (zapowiadaliśmy to w RAPORT-wto 02/07). Dla całej Huty Stalowa Wola, nie tylko jej kierowanej przez dyrektora Antoniego Rusinka Centrum Produkcji Wojskowej, było to ogromne wydarzenie. Może nie tak spektakularne, jak przekazanie ćwierć wieku wcześniej całego dywizjonu licencyjnych 122-mm samobieżnych haubic 2S1 Goździk, ale z pewnością otwierające nową kartę HSW: powrót do realnej produkcji ciężkiego sprzętu wojskowego. Ukoronowaniem tego procesu powinna być ostateczna reaktywacja programu Krab (Regina) i wreszcie marzenie CPW HSW: 120-mm samobieżny automatyczny moździerz, którego demonstrator ma być gotowy już w 2008.

WR-40  Langusta w hali Centrum Produkcji Wojskowej HSW. Zaskoczeniem był dziwny kolor  użyty w kamuflażu. Wcześniej (patrz RAPORT-wto 02/07) podczas testów  poligonowych wyrzutnia była pomalowana regulaminowo...

Mniej czyli więcej?

Zakres zmian wprowadzonych w BM-21M, jak pierwotnie określano zmodernizowaną w ramach programu Langusta wyrzutnię, był na tyle duży, iż MON przychyliło się do propozycji CPW HSW wprowadzenia nowego oznaczenia dla systemu. Spośród kilku propozycji zaakceptowano ostatecznie WR-40 i nazwę Langusta. Pierwszy pojazd został przekazany do Centrum Szkolenia Wojsk Rakietowych i Artylerii w Toruniu. To polski produkt, zrobiony na polskim podwoziu, z polskich blach pancernych i polską elektroniką. Możemy się nim poszczycić - podkreślał prezes HSW Mirosław Bryska, przekazując WR-40 pułkownikowi Krzysztofowi Mitrędze, komendantowi Centrum.

W budżecie 2007 nie ma zapisanych w tej chwili pieniędzy na zakup kolejnych egzemplarzy, jednak wiedziona przez HSW grupa przedsiębiorstw odpowiedzialnych za modernizację (Jelcz-Komponenty, WB Electronics) zamierza uruchomić produkcję egzemplarzy, które w 2008 pozwoliłyby na przezbrojenie pierwszego dywizjonu artylerii rakietowej 2. Pułku Artylerii. Obecnie mowa jest o 10 sztukach do wyprodukowania w 2007. Liczba ostateczna pojazdów w dywizjonie jest jeszcze dyskutowana w DWL, gdzie artylerzyści otrzymali zadanie określenia optymalnej struktury docelowej dywizjonu wyposażonego w WR-40.

Problem w tym, iż WR-40 może znacznie więcej, nawet jako samodzielny wóz, niż BM-21. WR-40 osadzono na nowoczesnym podwoziu 6x6 podwyższonej mobilności Jelcz P662D.35 z opancerzoną (poziom 1 STANAG 4569) i chronioną przed oddziaływaniem broni NBC kabiną załogi 144 (projektu Jelcza). Wyposażono w cyfrowy system kierowania ogniem (WB Electronics) z nowoczesnym systemem nawigacyjnym (Talin 4000) oraz systemem łączności opartym o radiostację VHF Radmor RRC-9311AP (Fastnet) i radiostacje indywidualne PRC-500 pracujące z Fonetem (w konfiguracji Fonet BMS, z zaszytym systemem Trop zarządzania polem walki). To oraz zastosowanie rakiet rodziny Feniks-Z z Fabryki Produkcji Specjalnej w Bolechowie sprawia, iż taktyka użycia baterii i dywizjonu musi ulec radykalnej zmianie. Nawet mniejsza jednostka może teoretycznie wykonać takie samo zadanie szybciej i efektywniej. Z kolei jednostka powiększona do 24 pojazdów daje dowódcy możliwość bardziej elastycznego podziału baterii (bez konieczności istotnej modyfikacji systemu zaopatrzenia. Jakość prowadzenia ognia przekłada się także na zużycie amunicji).

Stanowisko celowniczego WR-40 z terminalem SKO

Wstępna koncepcja nowych struktur artylerii ma być gotowa pod koniec kwietnia. Tymczasem pierwsze szacunki mówią o możliwości przezbrojenia w WR-40 6-8 dywizjonów BM-21. A to oznacza zakup 72 do 144 wyrzutni, przy czym realna jest zapewne liczba z zakresu 72-108. Jedno jest pewne: dowódca WL, gen. broni Waldemar Skrzypczak, jest zwolennikiem szybkich i kompleksowych rozwiązań, dających realny przyrost możliwości bojowych. Deklaruje też przeprowadzenie całości zakupów w ciągu 4-5 lat z naciskiem na coroczne przezbrajanie 1-2 dywizjonów. HSW jest realnie w stanie produkować rocznie 30-40 WR-40, przy czym zasadniczym elementem wymiarującym skalę produkcji jest wydolność zakładów Jelcza. Co nie znaczy, że przy zagwarantowaniu rosnących zamówień z MON, nie będzie ona zwiększana. Gen. Skrzypczak zapowiedział już, iż byłby zainteresowany zakupieniem jeszcze w 2007 pierwszych 10 ciężarówek z osłoną balistyczną kabiny załogi. Miałyby one zwiększyć bezpieczeństwo logistyków w misjach w Iraku i Afganistanie.

Jak dowiedział się RAPORT-wto HSW, we współpracy z pewną unikającą rozgłosu spółką handlową, prowadzi zaawansowane rozmowy o możliwości sprzedaży modernizacji BM-21M w dwóch państwach poza Europą. W jednym przypadku chodzi jednak o osadzenie modernizacji na innym wschodnim podwoziu dostępnym w dużej liczbie w SZ tego państwa. A to może prowadzić do zwiększenia ryzyka przedsięwzięcia (może opłacałoby się odkupić tamte ciężarówki w ramach rozliczenia dostaw WR-40 na Jelczach?).

Dyskusja o Krabie i Reginie

Podczas spotkania w Stalowej Woli podnoszono także temat uruchomienia wdrożenia Dywizjonowego Modułu Ogniowego Regina. Projekt, prowadzony wraz z OBRUM Gliwice, ZM Bumar Łabędy, WB Electronics i WZM Nr 5 w Poznaniu został reanimowany pół roku temu, jednak do tej chwili wciąż nie ma ostatecznej decyzji o zakończeniu dyskusji i rozpoczęciu prac. Teoretycznie w 2007 przewidziano 10 mln zł na rozruszanie prac (przygotowanie linii produkcyjnej, modernizację elektroniki pokładowej 155-mm haubicy Krab, stworzenie prototypów nowych wozów dowodzenia). W trakcie wdrożenia Kraba wymieniony ma być komputer sterujący wieżą i komputer balistyczny, wymieniony ma być również licencyjny wyświetlacz celowniczego na terminal DD-9620T z oprogramowaniem w języku polskim, zmodernizowany ma być także łącznik danych podwozia i danych wieży, a także wprowadzone pojemniki na modularne ładunki miotające. Działo ma być też dostosowane do strzelania amunicją inteligentną, choć dziś jeszcze trudno mówić jaką.

W  egzemplarzu dostarczonym WL zainstalowano najnowszą radiostację RRC-9311AP z  rodziny Fastnet, z partii wyprodukowanej pod koniec 2006

Jednak w DWL wciąż pojawia się pytanie: czy warto wchodzić w projekt bez docelowej amunicji inteligentnej? Wydaje się, że warto. Taka amunicja, od której przecież i tak się nie ucieknie w bliższej lub dalszej przyszłości, może być dodana do jednostki ognia w każdej chwili (kwestia modyfikacji systemu kierowania ogniem, sprowadzająca się do dodania danych o nowej amunicji). Będzie ona i tak stanowiła nie więcej niż 10% jednostki ognia. Szkolenie załóg, wypracowanie zasad użycia i tak należy przeprowadzić z użyciem tańszej, klasycznej amunicji, która na polu walki może wyrządzić równie wiele szkód, pod warunkiem dobrego wykorzystania SKO oraz środków rozpoznania włącznie z bezzałogowymi systemami latającymi. Aktualnie dostępna amunicja inteligentna (a raczej precyzyjna) ma zasięg ok. 25 km. Dalekosiężna amunicja tej klasy dopiero powstaje (być może warto przyłączyć się do takich prac - patrz RAPORT-wto 02/07), a pierwszy dywizjon Krabów może być skompletowany w 2011-2012 - pod warunkiem rozpoczęcia działań już dziś.

Oddzielną kwestią są nośniki dla logistyki oraz dowodzenia Modułu Ogniowego. Logistyka (projekt Waran) prawie na pewno przesiądzie się na Jelcze, z dwuosobową kabiną opancerzoną, przystosowane do przewożenia kontenerów z 96 szt. naboi. Z kolei podwozie Star 1466 Wozu Remontu Uzbrojenia i Elektroniki ma być zastąpione Jelczem z trzyosobową kabiną opancerzoną przystosowane do przewozu 20-stopowego kontenera dla pracy załogi wyposażonego w osprzęt specjalistyczny.

Docelowo wóz amunicyjny Dywizjonowego Modułu Ogniowego Regina (projekt  Waran) przeniesiony ma być ze Stara 1466 na Jelcze z dwuosobową kabiną  opancerzoną, przystosowane do przewożenia kontenerów amunicyjnych, i wyposażony  w dźwig dostarczany przez HIAB. W Wozie Remontu Uzbrojenia i Elektroniki  podwozie Star 1466 będzie zastąpione Jelczem z trzyosobową kabiną  opancerzoną

Dla dowodzenia proponowany jest wariant wozu BWP-1 (odpowiednio dostosowany w WZM-5 w ramach rozszerzenia projektu Puma modernizacji BWP-1 - nawiasem mówiąc, ten projekt, mimo zapowiedzi Dowódcy WL, także wciąż nie posunął się do przodu). Przełożenie systemu dowodzenia Azalia (WB Electronics) z Rysia na BWP-1 technicznie nie powinno stanowić problemu, choć przestrzeń w BWP-1 nie jest wielka i wymagać będzie istotnej przebudowy nośnika. Nieoficjalnie RAPORT-wto dowiedział się, że w DWL istniało zainteresowanie użyciem jako nośnika zmodyfikowanego podwozia MT-LB, niegdyś wszak produkowanego w HSW. Jednak w takim przypadku WZM-5, partner Huty w programie, zostałby bez zamówienia, a w dodatku technicznie nie ma już możliwości wznowić produkcji MT-LB, jako że ich kadłuby powstawały w Hucie Ostrowiec (a właściwie w ówczesnej Hucie im. Marcelego Nowotki), która nie kontynuuje tej oferty...

Powstaje jednak pytanie, czy w dzisiejszych czasach rzeczywiście niezbędne jest oparcie całego modułu dywizjonowego na gąsienicach. Czy nie lepiej wykorzystać podwozie kołowe, istniejące i zweryfikowane, i wykorzystać z dobrodziejstw jakie dają nowe środki łączności oraz czy z taktycznego (i ekonomicznego) punktu widzenia opcja mieszana kołowo-gąsienicowa nie ma jednak także sensu.

Dowódcy WL pokazano także inne elementy oferty HSW dla MON.  Zainteresowanie wzbudziły maszyny inżynieryjne (Uniwersalna Maszyna Inżynieryjna  czyli koparko-ładowarka 9.50 i spycharko-ładowarka SŁ-34C), które są dostarczane  MON w ramach umów wieloletnich (ale mimo to kupowane są także urządzenia  pokrewne oferowane przez innych producentów). Poinformowano o dalszym rozwoju  moździerza 98 mm M-98, w tym dostosowaniu go do obecnych wymogów misji w  Afganistanie, co związane jest przede wszystkim z osadzeniem na wózku powstałym  kiedyś dla 120-mm moździerza M-120 (chyba jest zbyt słabo promowany,  najwyraźniej brak dobrej analizy wykazującej przewagę droższego, ale nowego  sprzętu od egzemplarzy starych moździerzy remontowanych w 4. OWT). Dodatkowo  M-98 będzie dostarczany bez hamulca wylotowego (były zastrzeżenia szczególnie do  bezpieczeństwa, a jednocześnie wprowadzenie cięższej płyty oporowej praktycznie  wyeliminowało potrzebę jego użycia). Gen. Skrzypczak podkreślił konieczność  modyfikacji amunicji Rad, w tym wyposażenie jej w zapalniki zbliżeniowe oraz  szybką dostawę (ZM Dezamet) amunicji oświetlającej dla jednostek w  Afganistanie

Odpowiedzi poznamy wkrótce - jeśli Regina ma rzeczywiście być wskrzeszona. Odnotować trzeba, iż CPW HSW poinformowało także dowódcę WL o swoim zaangażowaniu w produkcję 105-mm lekkich haubic, realizowaną na zlecenie BAE SYSTEMS i o możliwości współpracy także przy produkcji 155-mm haubic M777. Żadne decyzje jeszcze nie zapadły, jednak wobec krystalizującego się zapotrzebowania WL na nowoczesne haubice holowane, takie możliwości muszą stawiać HSW na czele ewentualnej stawki oferentów w przyszłym postępowaniu przetargowym.

W Hucie Stalowa Wola zapachniało nadzieją. A przecież na początku dekady ówczesny wiceminister gospodarki, mocno związany ze Śląskiem (dokąd przypadkiem wywędrował pierwotnie szykowany z HSW transporter Pandur), Andrzej Szarawarki, praktycznie skreślił produkcję wojskową w HSW. Zakład nie został nawet uwzględniony w spisie przemysłowego potencjału obronnego. Myślę, że Huta Stalowa Wola ma olbrzymią przyszłość, chociaż błędnie - jeszcze raz to podkreślam: błędnie - wiąże się ją z przemysłem zbrojeniowym - takie zdanie wygłosił minister Szarawarski na 30. posiedzeniu Senatu RP w grudniu 2002. Chyba jednak był w błędzie!

Moździerz się rodzi

Od dawna słychać o przymiarkach HSW do opracowania 120-mm Automatycznego Moździerza Samobieżnego. Wizja wieży osadzonej na podwoziu Rysia pojawiła się nawet na MSPO 2006. Teraz Huta ujawniła swe zamierzenia zdefiniowane dla zapewnienia Wojskom Lądowym krajowej alternatywy dla proponowanego przez Patrię dwulufowego AMOS-a czy bezzałogowej wieży NEMO. Dla obniżenia kosztów stworzenia demonstratora (a zapewnie także dla uniknięcia kłopotliwych pytań związanych z nośnikiem kołowym oraz problemów z ewentualną zgodą Patria Vehicles na osadzenie na podwoziu Rosomaka polskiej wieży) powstać ma on w oparciu o zmodyfikowane podwozie i wieżę 122-mm haubicy 2S1 Goździk. W bieżącym roku ma powstać dokumentacja demonstratora, którego wykonanie i badania zaplanowano wstępnie na 2008. W kolejnym roku miałby powstać prototyp wariantu docelowego i mogłyby być przeprowadzone jego badania. Ich powodzenie sukces powinno otworzyć ścieżkę ku wdrożeniu moździerza.

Wizja 120-mm Automatycznego Moździerza  Samobieżnego opracowana przez HSW /Rysunek: CPW HSW

W założeniach ma to być moździerzowy system wieżowy z automatycznym jednolufowym moździerzem z zamkiem klinowym. System ma być przygotowany do instalacji na podwoziu gąsienicowym bądź kołowym. Ma mieć możliwość prowadzenia ognia na wprost (minimalny kąt podniesienia lufy -3°, maksymalny +80°), z donośnością minimalną 500 m i maksymalną 8-12 km (dla amunicji specjalnej). Obsługę zapewniać by miało 3-4 żołnierzy (w wieży 2 osoby). Jednostka ognia przewożona na pojeździe wynosić by miała 60 min moździerzowych, z czego 20 w magazynie wieżowym. Pełną autonomiczność moździerza zapewniać ma komputer balistyczny, hybrydowy system nawigacyjny (platforma bezwładnościowa, sygnał z GPS oraz hodometr), system zarządzania łącznością Fonet w bogatej odmianie Fonet-BMS z systemem zarządzania polem walki (z możliwością prezentacji sytuacji taktycznej na mapie cyfrowej i automatycznej współpracy z nadrzędnym systemem dowodzenia i kierowania ogniem) z radiostacją RRC-9311AP. Mechanizmy obrotu i podniesienia mają być sterowane elektrycznie i w wypadku awarii ręcznie. Do samoobrony zainstalowane ma być stanowisko 12,7-mm wkm WKM-B.

Tekst i zdjęcia: Grzegorz Hołdanowicz


RAPORT-wto - 04/2007
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.