Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Paweł Kłosiński

W 2012 mija 20 lat istnienia Państwowej Straży Pożarnej jako: zawodowej, umundurowanej i wyposażonej w specjalistyczny sprzęt formacji przeznaczonej do walki z pożarami, klęskami żywiołowymi i innymi miejscowymi zagrożeniami. W grupie tych innych znajduje się również udzielanie pomocy na dużych wysokościach. Przy czym pojęcie duża wysokość jest płynne i może wahać się od zaledwie 1 m (ustawowa definicja pracy na wysokości stanowi, że: jest to praca wykonywana na powierzchni znajdującej się na wysokości co najmniej 1 m ponad poziomem podłogi lub ziemi) do niebotycznych wysokości drapaczy chmur. W każdym przypadku wspólnym mianownikiem akcji ratowniczej jest potencjalne zagrożenie życia i zdrowia ludzkiego, dla osoby znajdującej się nad ziemią.

Akcję ratowania pechowego lotnika, którego samolot zakończył lot na  drzewie, w okolicy Krakowa, prowadzono w nocy i w bardzo trudnych  warunkach atmosferycznych / Zdjęcie: archiwum Małopolskiej KW PSP

W ciemnościach, przy silnym i porywistym wietrze, w miejscowości Wielmoża w województwie małopolskim, w powiecie krakowskim doszło do wypadku samolotu. Około godziny 19:00, 80-letni obywatel Polski leciał z Czech, wynajętym w jednym z tamtejszych aeroklubów, ultralekkim samolotem Dova DV-1 Skylark. Z powodu braku dostatecznej ilości paliwa pilot próbował lądować na pobliskiej drodze. Niestety, nie udało się i samolot, wraz z nieszczęsnym awiatorem, zawisł na drzewie pobliskiego gospodarstwa. Lotnik był cały, lecz od zbawczej ziemi dzieliła go w pionie odległość około 8 m. Niby nisko, jednak wystarczająco wysoko, aby gwałtowne zetknięcie z gruntem skończyło się tragicznie. Na miejsce zdarzenia jako pierwsza przybyła sekcja lokalnej OSP. Niestety tak specyficzna operacja ratownicza wymagała kwalifikowanej pomocy. Do wsparcia wezwana została Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wysokościowego PSP z Krakowa. Akcję utrudniały zarówno ciemności jak i niekorzystne warunki atmosferyczne oraz odległość bazy Specjalistycznej Grupy Ratowniczej.

Wysokościowcy rozpoczęli działania od... przymocowania samolotu do drzewa, tak by wrak z ocalałą kabiną i znajdującą się weń osobą nie spadł na ziemię. Pilot został uwolniony po około dwóch godzinach. Czy to opowiadanie SF, czy też wydumany scenariusz kolejnych ćwiczeń specjalistów Państwowej Straży Pożarnej? Nic z tych rzeczy! To opis jak najbardziej realnego zdarzenia z niedzieli, 27 listopada 2011, Okoliczności pechowego, jednak zakończonego szczęśliwie dla pilota, wypadku samolotu, o znakach rejestracyjnych OK-MUA 73, bada obecnie PKBWL.

Mimo wielu niesprzyjających czynników występujących jednocześnie podczas opisanej sytuacji, ratownicy SGRW PSP zdołali bezpiecznie sprowadzić na ziemię niefortunnego lotnika. Działo się tak, gdyż byli odpowiednio przygotowani do zrealizowania postawionego przed nimi zadania. Uwolnienie pilota z resztek konstrukcji to nie to samo, co zdejmowanie z drzewa kota lub chłopca, który wszedł między konary i boi się sam zejść na ziemię. Sprawność działania nie przychodzi sama z siebie, nawet po wielu latach służby. Aby sprostać najbardziej nietypowym zadaniom konieczne jest realizowanie odpowiednio skomplikowanych scenariuszy ćwiczeń. Niejednokrotnie podczas zapoznawania się z przedstawianymi planami takich zajęć można usłyszeć komentarze zabarwione nie tylko niedowierzaniem, lecz i nutą ironii - taki wypadek? No, chyba przeginacie! Jak mogłoby do tego dojść? Życie znane jest jednak z pisania scenariuszy znacznie bardziej wymyślnych, skomplikowanych, a i tragicznych w skutkach. Dlatego osoby biorące na swoje barki odpowiedzialność za niesienie pomocy innym powinny być przygotowywane na, wydawało by się, najbardziej nierealne i dramatyczne okoliczności zdarzeń.


Skrzydlata Polska - 01/2012
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.