Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Bogusław Trzaskała

Pierwszy kontakt ledwo co wyklutego karabinka AR-15 z rzeczywistością był wielce pomyślny. Lecz pozytywna ocena wystawiona przez badających go wojskowych z US Army Infantry Board (USAIB) nie stała się pierwszym krokiem na prostej drodze rozwoju, prowadzącej do przyjęcia do uzbrojenia. Przeciwnie, droga ta okazała się bardzo kręta.

Porównanie AR-15 i M14 przy prowadzeniu ognia 4-strzałową serią. Wyraźnie widać, ze karabinek do naboju 5,56 mm x 45 jest kontrolowany w ogniu seryjnym, gdy zapanowanie w tej sytuacji nad karabinem do amunicji 7,62 mm x 51 jest praktycznie niemożliwe

Przeprowadzone przez USAIB próby w 1958 o charakterze głównie taktycznym musiały być uzupełnione przez badania czysto techniczne, wykonane oczywiście przez Ordnance Corps.Z punktu widzenia doktora Fredericka H. Cartena (1913-1978) - od sierpnia 1953 następcy pułkownika Rene R. Studlera (1895-1980) na stanowisku szefa działu badań i rozwoju broni strzeleckiej US Army Ordnance (Studler pełnił tą funkcję przez 13 lat, zanim przeszedł na emeryturę), nazywanego ojcem karabinu M14 i ze wszystkich sił broniącego swojego dziecka przed potencjalną konkurencją - badania karabinka AR-15 w Aberdeen skończyły się źle i dobrze.

Jeden z pierwszych AR-15 produkcji Colta, wystawiany obecnie w Institute of Military Technology w Titusville, kolekcji broni strzeleckiej Reeda Knight'a jr. ulokowanej obok fabryki Knight's Armament Co. (KAC). Na karabinku zamontowany holenderski celownik optyczny Delft Optics 3x25, przyjęty do USAF jako TTL-80. Dobrze widoczny też nakładany na podstawę muszki celownik do strzelania z granatów nasadkowych / Zdjęcie: Remigiusz Wilk z kolekcji IMT

Źle, bowiem tamtejsi inżynierowie zalecali dalszy rozwój broni, widząc w niej obiecujący model, mogący stać się nowym przepisowym uzbrojeniem amerykańskich sił zbrojnych, co oznaczało, że M14 miał mocnego konkurenta. Tyle tylko, że z tym Carten poradził sobie bardzo łatwo. Ot, w wersji protokołu badań, którą opublikował w celu zapoznania z nimi innych agend wojskowych, po prostu nie było części zawierającej rekomendacje. Jednocześnie próby te dały szefowi badań i rozwoju, jak mu się zdawało, ostateczny oręż, który miał zabić cały koncept amunicji i broni SCHV.Oto w próbie odporności broni na deszcz - standardowej dla wszelkiej broni strzeleckiej - okazało się, że przy tak małej wewnętrznej średnicy rury, którą jest lufa, po pochyleniu jej wylotem do dołu, nie cała woda wypływała. Nie pomagało nawet częściowe otwarcie zamka. Zawsze zostawało parę kropel w pobliżu wylotu i stało się tak, że przy strzale w tych warunkach lufa AR-15 pękła.

Jeden z pierwszych karabinków AR-15 wyprodukowanych przez Colta. Broń zaliczana jest do serii Model 01 i nosi numer 000100, a więc niższy od egzemplarza z którego do melonów strzelał gen. LaMay. Warto zwrócić uwagę, że łoże i kolba wykonane są nie z czarnego, a zielonego tworzywa sztucznego / Zdjęcie: Remigiusz Wilk z kolekcji IMT

Rzecz w tym, że problem był tylko pozorny. Oto bowiem lufa, która uległa uszkodzeniu podczas prób była głęboko żebrowana dla redukcji masy. Lufa o zwyczajnym kształcie nie osłabiona podłużnymi wybraniami i ważąca ledwie 60 g więcej, nie pękała zawierając tyle wody, ile nie chciało wypłynąć i zapewniała poziom bezpieczeństwa porównywalny ze standardowymi karabinami. Odbiorcy protokołu wypuszczonego przez Cartena tego już jednak dowiedzieć się z lektury nie mogli. Musieli pozostać w przekonaniu, że wysokociśnieniowy karabin kalibru .223 jest obciążony ciężką wadą wrodzoną, którą definitywnie wyleczyć mogło tylko zwiększenie kalibru do co najmniej 0,25 cala.

Intryga się udała o tyle, że w finalnym raporcie USAIB na temat karabinków SCHV z września 1958 uznano sprawę wody w lufie za poważna wadę wymagającą poprawienia. US Army Infantry Board ostatecznie uznała, że karabinki ArmaLite i Winchestera należałoby rozwijać, ale tymczasem nie nadają się do użytku wojskowego.(ciąg dalszy w numerze)


Broń i Amunicja - 02/2012
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.