Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Grzegorz Hołdanowicz, Wojciech Łuczak

Po XV jubileuszowym kieleckim MSPO 2007 (3-6 września) nawet najwięksi sceptycy, a tych nigdy w Polsce nie brakowało, musieli się poddać. Skokowy rozrost ekspozycji i ciągłe doskonalenie jakości prezentacji, a także usług targowych są dla wszystkich aż nadto oczywiste. Nie może być wątpliwości, że trzecia lokata MSPO w europejskim rankingu targów przemysłu obronnego (po londyńskich DSEi i paryskich Eurosatory), utrwaliła się ze znaczną przewagą nad następnymi konkurentami.

Salon rozpoczął się od dynamicznego desantu 18. Batalionu Desantowo Szturmowego z samolotów PZL M28 Bryza i - po raz pierwszy publicznie - CASA C295M, wspartego działaniami śmigłowców z 25. Brygady Kawalerii Powietrznej. Prezentacja przygotowana w ramach jednego z ćwiczeń taktycznych była warta obejrzenia, jednak jej ulokowanie na drugim końcu Kielc zdecydowanie zmniejszyło czytelność związku z MSPO, odbierając szczególny atut dynamicznego zaprezentowania się Wojsk Lądowych w pierwszym dniu Salonu - niestety wraz z rozbudową terenu wystawy zlikwidoano także mini-poligon pokazowy na plecach hal wystawienniczych. Dla podtrzymania dobrego zwyczaju tego typu wystaw Targi  Kielce powinny zainwestować w specjalnie przygotowany teren dla dynamicznych pokazów wystawców / Zdjęcie: Grzegorz Hołdanowicz

Jednak nad pochwałami dla dokonań organizatorów wiszą czarne chmury słabnącej satysfakcji wystawców z efektów kapitału, zainwestowanego w tę coraz bardziej okazałą imprezę. A przecież targi organizuje się ku zadowoleniu prezentujących swoje produkty i osiągnięcia. Na międzynarodowych salonach zbrojeniowych hipotetyczni nabywcy to oficjalni decydenci wysokiego szczebla - ci w garniturach i mundurach. Miarą prestiżu targów zbrojeniowych jest liczba zwiedzających je oficjalnych delegacji, ale trzeba to przypomnieć dodając, że także liczy się ich autentyczna uwaga, zainteresowanie i chęć poznania nowości i nowinek technicznych. Bez woli zdobycia nowych informacji o coraz bardziej wymyślnym sprzęcie ze strony podejmujących decyzje, każda wystawa będzie jedynie sztuką dla sztuki.

W cieniu działań antykorupcyjnych

Niestety, z chęcią poznawania nieznanego jest w Polsce coraz gorzej. XV MSPO przeszedł do historii bijąc swoje poprzednie rekordy. Wystawiały w sumie 364 przedsiębiorstwa z 21 krajów na ponad 20.050 m2 - jak to skrupulatnie podsumowała Katarzyna Prostak - dyrektor projektu MSPO. Nigdy targom nie towarzyszyła tak ogromna prezentacja możliwości działania nowocześnie wyposażonych żołnierzy, jak pokaz zajęcia z powietrza lotniska w Masłowie nieopodal Kielc, wielkim nakładem starań przygotowany i rozegrany siłami Wojsk Aeromobilnych i Sił Powietrznych w pierwszym dniu salonu. Nigdy do tej pory nie było tylu zarejestrowanych oficjalnych delegacji - 48 (w tym 28 zagranicznych). Jednak większość wystawiających otwarcie i coraz głośniej narzekała na wyraźny brak zainteresowania ich ekspozycją ze strony dzierżących władzę i tych wszystkich, do których przede wszystkim skierowany jest MSPO.

Żołnierze Wojsk Aeromobilnych byli dumni z tego, że główną nagrodę MSPO 2007 - Grand Prix przyznano WSK PZL Świdnik właśnie za ich przyszeły oręż - głęboko zmodernizowany śmigłowiec PZL W-3PL Sokół, efekt programu Głuszec. Jest on realizowany jest przez WSK PZL Świdnik oraz Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych przy ścisłej współpracy z przyszłym użytkownikiem. Oby entuzjazm użytkowników wobec dzieła polskiego przemysłu zbrojeniowego nie został rozmieniony na drobne... / Zdjęcie: Wojciech Łuczak

Okazało się, że tak zwane działania antykorupcyjne realizowane w MON od dwóch lat, pozbawiły wojskowych koniecznego targowego dialogu z producentami. Ba, rozeszły się nawet pogłoski, iż wręcz zniechęcano w niektórych przepadkach do wypraw z dalekich garnizonów do Kielc... Dyrektor Maciej Wnuk, zajmujący się procedurami antykorupcyjnymi skutecznie sparaliżował resort w wielu istotnych działaniach (do września wydano zaledwie 30% środków przeznaczonych w MON na zakupy uzbrojenia, pod koniec roku będziemy świadkami kolejnego wyścigu z czasem i przypadkowych transakcji), przy okazji promując swych faworytów, w tym przede wszystkim przemysł amerykański. W piśmie z 29.08.07 w związku z MSPO 2007 wyjaśniał, że żołnierze i pracownicy MON mogą brać udział w US Embassy Reception, zabraniał natomiast udziału w imprezach organizowanych przez innych wystawców, w tym przez narodowy koncern zbrojeniowy Bumar. Tylko te dwie imprezy zostały wymienione z nazwy w piśmie podpisanym przez dyrektora Wnuka.

Przypomnijmy, że Maciej Wnuk wcześniej uczestniczył w kompanii skierowanej przeciw KTO Rosomak (jego konkurentami są wyroby amerykańskiej GDLS). To on spowodował zniszczenie kompletnie wyposażonego egzemplarza transportera. Na razie nie zostały wobec Wnuka wyciągnięte żadne konsekwencje, choć Rosomak okazał się jedynym polskim pojazdem w pełni przygotowanym do udziału w operacji w Afganistanie. Dyrektor Wnuk mocno angażował się w promowanie brazylijskiego samolotu Embraer Legacy w przetargu na samolot do przewozy VIP. W ustaleniu warunków kolejnej edycji przetargu Wnuk znowu odgrywa kluczową rolę. W Kielcach destrukcyjna działalność Macieja Wnuka była szczególnie widoczna.

Szef znanej i cenionej spółki zbrojeniowej (woli zachować anonimowość): Ze względu na drakońskie rozporządzenia MON, zakazujące, za przyczyną tak zwanej polityki antykorupcyjnej, normalnych kontaktów wojska z dostawcami sprzętu, bardzo liczyliśmy na spotkania w Kielcach. Okazało się jednak, że na mocy specjalnej resortowej instrukcji postępowania na targach, zabroniono oficerom i tych kontaktów. Odczuliśmy, że się po prostu bali. Niektórzy rozmawiali z nami ukradkiem, woląc nie pokazywać się na naszym stoisku. A my musimy przecież pokazywać przyszłym użytkownikom przygotowywane rozwiązania, dyskutować o nich, choćby po to, aby przyjmować ich spostrzeżenia i uwagi krytyczne. Gdzie mamy to robić? I w jakich okolicznościach, skoro nawet publiczne wystawy są miejscami podejrzanymi?

Prezes przedsiębiorstwa (prosi o cytat bez nazwiska): Będę rozważał, czy i w przyszłym roku pokazać się w Kielcach, a wystawiamy przecież już od lat. Bo od trzech dni nikt, z kim pragnąłem wymienić choćby poglądy, nie zaszczycił nas swoją obecnością. A liczyłem, że ktoś z decydentów zainteresuje się moimi rzeczami, choćby uściśnie rękę...

PT-91Ex (już nie PT-91E jak był określany w 2006 i nie PT-91M, bo tak sobie zażyczył klient) - bardzo wyczekiwany eksponat przyjechał do Kielc dopiero w nocy z pierwszego na drugi dzień Salonu. Nie był więc pokazany oficjalnym gościom podczas otwarcia. Ciekawe podejście. Pojazd nie mógł być oficjalnie określany mianem Malaja, mimo iż zachowano praktycznie nie zmienione znaki rejestracyjne, używane przez 2 prototyp pojazdu podczas prób w Malezji. Jako oferta m.in. dla polskiego odbiorcy pojazd powinien być wyposażony w sprzęt rodem ze spółek Bumaru i z nimi współpracujących: w polskie radiostacje, polski system zarządzania polem walki i intercom, w polskie karabiny maszynowe itd. Pokazywano go jednak w oryginalnej konfiguracji malajskiej, co też jest kuriozalne samo w sobie / Zdjęcie: Grzegorz Hołdanowicz

Dodajmy, że w Kielcach, co w historii zdarzało się niezwykle rzadko, na otwarciu MSPO nie pojawił się premier. Jarosława Kaczyńskiego zastąpił związany z ziemią kielecką Przemysław Gosiewski, regularnie odwiedzający swe wyborcze rewiry. I taki charakter miała kolejna wizyta.

Deficyt wiedzy

Cóż, wnioski są smutne. Potrafimy już skonstruować porządne, liczące się w Europie targi zbrojeniowe. Niestety, od wielu lat odnotowujemy w corocznych sprawozdaniach z kolejnych MSPO spadek zainteresowania gości oficjalnych meritum salonu, czyli polską obronnością. A podczas oficjalnych wystąpień słyszymy coraz bardziej odległe od rzeczywistości frazesy. O autentycznej uwadze piastujących władzę, poświęconej naszym nowym konstrukcjom, projektom, czy prototypom nie warto nawet wspominać. Symbolem tej postawy może być odpowiedzialny za przemysł zbrojeniowy wiceminister gospodarki Paweł Poncyliusz, który deklarował publicznie, że polskie przedsiębiorstwa oferują jedynie przestarzałe kopie sowieckich wyrobów sprzed kilkudziesięciu lat. I najlepiej je sprzedać bez oglądania się na przyszłe skutki dla państwa, jego budżetu i obronności. Bez wątpienia poziom wiedzy o funkcjonowaniu specyficznego rynku zbrojeniowego i polskiej na nim obecności jest wśród kolejnych ekip władzy coraz bardziej mizerny. W efekcie na finansowanie badań i rozwoju w sferze obronności nasz rząd poświęca żałosne grosze, a Polska od lat nie bierze udziału w żadnym liczącym się międzynarodowym programie badawczo-rozwojowym związanym z obronnością... Żaden z polityków nie jest też zainteresowany naprawą patologicznego systemu polskich zamówień obronnych. A w mętnej wodzie wielu prowadzących własną politykę resortów i agencji trudno dostrzec prawdziwy interes Rzeczypospolitej. Na ten rozczarowujący pejzaż elity władzy nałożyła się w 2007 w Kielcach atmosfera promieniującej z góry podejrzliwości, co odebrało targom walor autentycznego dialogu producentów z użytkownikami. W taki właśnie sposób światek bieżącej polskiej polityki psuje wszystko to najlepsze, co budowano mozolnie przez 15 lat organizacji MSPO.

Słaba odsiecz z Pentagonu

W tym specyficznym polskim tyglu z odsieczą mieli przyjść Amerykanie, organizujący własną ekspozycję narodową. Gigantyczny przemysł zbrojeniowy USA, który z ogromnym wsparciem politycznym robi kokosowe interesy w Polsce, zmarnował jednak szansę, by olśnić zwiedzających MSPO swą ekspozycją. Wystawiało jedynie 30 korporacji amerykańskich. Nieoficjalnie można się było dowiedzieć, że wielkie zapowiedzi topniały z miesiąca na miesiąc. Z dwóch rezerwowanych pierwotnie hal został fragment jednej. Amerykanie wynajęli za to wszystkie pomieszczenia konferencyjne. Ku utrapieniu innych chętnych, ale i organizatorów. Sale konferencyjne były bowiem darmowe.

W takiej sytuacji twarz amerykańskiej obronności próbował ratować Pentagon. Departament Obrony Stanów Zjednoczonych wysłał do Polski na MSPO 2007 aż 80 wysokiej rangi urzędników (wśród nich byli szefowie lub zastępcy szefów 11 programów rozwoju technicznego US Army) i 17 VIP-ów. Kierował nimi Claude M. Bolton - asystent sekretarza wojsk lądowych do spraw zakupów, logistyki i nowych technologii. Wśród osób godnych szczególnego zainteresowania był Antony J. Tether - dyrektor słynnej DARA - agencji zaawansowanych technologicznie programów obronnych USA.

Pierwsza oficjalna prezentacja 6 seryjnych PT-91M w Kuala Lumpur miała miejsce 31 sierpnia podczas defilady z okazji Święta Narodowego Malezji (w tym roku też 50-lecia niepodległości). Na zdjęciu jeden z pojazdów oczekujący na przejazd ulicami Malaka. Wozy były w pełni dostępne nawet dla osób postronnych już 30 sierpnia. Pojazdy zamówione w 2003 mają być dostarczone do końca 2008, ze znacznym opóźnieniem w stosunku do umowy / Zdjęcie: Ayam Goreng

Amerykanie nie chcieli posłuchać dobrej rady, aby uwagę zwiedzających, gości i polskich wojskowych skierować ku jednej dobrze przemyślanej konferencji - forum debaty na temat istotnego problemu światowej obronności. Miast tego wybrali po swojemu - zorganizowali niekończące się wielodniowe seminaria, które zaplanowano jako jedną wielką prezentację dokonań i sukcesów własnej machiny zbrojeniowej. Jaki był efekt? Łatwo przewidzieć. Po kilku pierwszych seminariach następne świeciły już pustkami i potrzebne były łapanki.

Ludzie z Pentagonu odebrali lekcję pokory w Kielcach. Wielu amerykańskich oficerów o nazwiskach znanych ze stron specjalistycznych periodyków przekonało się naocznie, że egzotyczny polski sojusznik dysponuje rozwiniętym przemysłem zbrojeniowym, ciekawymi pomysłami i wzbudzającymi zainteresowanie rozwiązaniami technicznymi. Dla niektórych gości znad rzeki Potomac było to bardzo zaskakujące. Szef DARPA - Tether w rozmowie z RAPORT-wto nie krył, iż jego agencja przyjrzy się bliżej niektórym pomysłom technicznym odkrytym podczas MSPO. Jakim? Choćby tym, związanym z pozyskiwaniem informacji, ich obróbką i obiegiem w systemach dowodzenia. DARPA już wykłada pieniądze na obiecujące rozwiązania zagraniczne, jak choćby na badania brytyjskiej metody pozyskiwania taniego tytanu. Można wierzyć, że spróbuje też w Polsce. Łatwo przewidzieć, że ewentualne korzyści będą - jak zwykle - jednostronne.

Wielkie plany inwestycyjne Targów Kielce sprawią, że następne edycje MSPO obejrzymy w jeszcze lepszych dekoracjach. W jubileuszowym roku salonu należy życzyć wszystkim jego animatorom lepszego zrozumienia istoty i sensu przekazu ekspozycji zbrojeniowej u tych, którzy obejmą stery po październikowych wyborach.

Grzegorz Hołdanowicz, Wojciech Łuczak
Współpraca: Bartosz Głowacki


RAPORT-wto - 10/2007
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.