Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Grzegorz Hołdanowicz

Tuż przed Wielkąnocą na pokładzie samolotu transportowego odleciał do Malezji jeden z polskich Rosomaków z wieżą Hitfist 30, przygotowany specjalnie przez Wojskowe Zakłady Mechaniczne (WZM) w Siemianowicach Śląskich na 10. wystawę Defense Services Asia (DSA'2006, 24-27 kwietnia 2006) i późniejsze testy na poligonie armii malezyjskiej. To pierwsza realna odsłona promocji polskiej odmiany Armoured Modular Vehicle (AMV) 8x8 u potencjalnego odbiorcy eksportowego. Miejsce debiutu eksportowego Rosomaka jest szczególnie istotne, gdyż rząd malezyjski promuje we współpracy z partnerami z regionu odbywającą się co dwa lata wystawę i konferencję DSA jako regionalny hub informacyjny dla osób szukających źródłowej informacji o oferowanych przez przedsiębiorstwa z całego świata produktach przemysłu obronnego.

Rosomak podczas  załadunku na pokład samolotu Ił-76, na pokładzie którego poleciał na pierwszą  zagraniczną wystawę do Malezji / Zdjęcia: WZM

Jednocześnie na początku kwietnia trwały rozmowy wielostronne - prowadzone przez WZM, Bumar, Rafael Armament Development Authority a koordynowane (nadzorowane) przez Departament Zaopatrywania SZ MON w sprawie przygotowania kontraktu na dostawy izraelskich zdalnie sterowanych modułów uzbrojenia RCWS-762/127 Mini Samson (nazwa używana w zasadzie nieoficjalnie). Sytuacja jest wysoce zagmatwana. Otóż po wskazaniu 24 października - głównie na mocy wcześniejszych testów i wstępnej oceny możliwości wykonania zamówienia - właśnie oferty Bumar/Rafael jako tej, która będzie negocjowana dla zawarcia ostatecznego kontraktu, przez kilka tygodni nie działo się niemal nic. Oprócz protestów spółki Oto Melara, której moduł Hitrole został sklasyfikowany przez komisję WZM i MON na trzecim miejscu, za RCWS-762/127 i ZSMU-127 Kobuz z tarnowskiego OBR SM (patrz RAPORT-wto 11/05). Włosi kwestionowali przede wszystkim przebieg przedostatniej fazy selekcji, podnosząc pominięcie - ich zdaniem - fazy negocjacji z oferentami. Swoje wątpliwości, aczkolwiek mniej sformalizowane, wyrażał także OBR SM.

Stan zawieszenia trwał do końca lutego 2006 (sic!), gdy w obliczu braku kontraktu i konieczności modyfikacji wymagań MON wezwało wspomnianych 3 (i tylko 3 z 5 ubiegających się wcześniej o kontrakt) oferentów do złożenia zmodyfikowanych ofert ostatecznych (w październiku składano także oferty ostateczne...). Musiały one uwzględniać konieczne zmiany terminów dostaw. W październiku zakładano rozpoczęcie dostaw zaplanowanych na 2006 w marcu i ich pełne zrealizowanie do czerwca - obecnie pierwszych 28 spełniających polskie wymagania, a więc przekonstruowanych modułów musi być dostarczonych do września, zaś do końca roku do WZM musi trafić 76 z 249 planowanych do instalacji na transporterach piechoty Rosomak-1, na transporterach wyrzutni pocisków Spike i na wozach dowodzenia Rosomak-WDST. Sprecyzowano także część wymagań technicznych, m.in. wykluczając stosowanie kamer noktowizyjnych (zamiast termalnych) w systemie kierowania ogniem (jak w Kobuzie) i jednoznacznie określając konieczność użycia karabinów maszynowych na amunicję zgodną ze standardem NATO (ale niekoniecznie karabinów produkowanych przez ZM Tarnów, o czym dalej...).

Zamieszania ciąg dalszy

Oferty zostały złożone - mimo poważnych obaw co do formalnych podstaw takiego postępowania, wyrażanych przez niektórych uczestników postępowania - na początku marca i formalnie otwarte 6 marca. Wszystko wskazywało na to, iż tym razem OBR SM przebije konkurenta z Izraela (oferta włoska została odrzucona, jako nieważna). Z biegiem czasu rosły jednak wątpliwości, podnoszone zarówno w MON, jak i w WZM, co do możliwości realizacji względnie dużego, choć wieloletniego przedsięwzięcia, przez tarnowski ośrodek badawczo-rozwojowy. OBR SM ma niekwestionowane osiągnięcia i duże możliwości a jego system, także rodzina ZSMU, należą do czołówki na rynku. Jednak oczekiwane przez WZM tempo dostaw i stan dopracowania Kobuza tak bardzo niepokoiły decydentów, iż zdecydowano się na bardzo dokładną analizę oferty tarnowskiej. I niestety wypunktowano wszystkie słabe punkty, w tym brak wystarczającego zabezpieczenia finansowego przedsięwzięcia oraz niska wiarygodność poddostawców (zarówno krajowych, jak i zagranicznych). I nie pomógł fakt, iż OBR SM jest sfederowany z Bumarem (w reklamach występuje nawet jako część grupy), a znaczna część produkcji podzespołów Kobuzów dla Rosomaków realizowana byłaby w zakładach Grupy (ZM Tarnów, ZM Dezamet, PCO), przy zachowaniu montażu końcowego w OBR SM. Nie pomógł też fakt, iż Kobuz wykorzystuje karabiny maszynowe produkcji ZM Tarnów, że jest już wyposażony (zgodnie z kontrowersyjnymi oczekiwaniami polskiego użytkownika) w wyrzutnie 81-mm granatów systemu samobrony, że doskonale przeszedł testy na Tumaku-4, czyli specjalnym wariancie HMMWV, opracowanym na zlecenie Departamentu Polityki Zbrojeniowej MON dla 18. Batalionu Desantowo-Szturmowego (pojazd jest w jednostce, do której powrócił wraz z zakupionym w ramach pracy modułem ZSMU-1276A1, czyli jedną z odmian Kobuza - tym samym prostujemy informację z RAPORT-wto 03/06, gdzie pisząc o Tumaku-4 stwierdziliśmy, iż pojazd wrócił do jednostki bez nowego wyposażenia).

Na zalewie obok  elektrowni Rybnik testowane są zdolności amfibijne wszystkich opuszczających WZM  Rosomaków. Na zdjęciach pojazd z najnowszej partii przekazanej MON w marcu,  wyposażony w wieżę Hitfist 30 o numerze seryjnym 41 / Zdjęcia: WZM

Przeważyły obawy producenta, który w obliczu ogromnych kar za każdy dzień spóźnienia w dostawach Rosomaków nie mógł podjąć ryzyka współpracy z obiecującym, ale z perspektywy Siemianowic (i częściowo MON) niepewnym partnerem. Ostatecznie OBR SM wycofał swoją zwycięską ofertę i tym samym na polu bitwy został tylko Bumar z Rafaelem i modułem RCWS-127, który w różnych odmianach został wyprodukowany w ponad 700 egzemplarzach i zakupiony m.in. dla sił zbrojnych Izraela, Kanady, Wielkiej Brytanii, a ostatnio był wybrany także w Czechach. Na początku kwietnia w Izraelu trwały rozmowy, mające określić kierunki polonizacji RCWS-762/127 i zakres prac, jakie mogłyby być powierzone polskim przedsiębiorstwom, w tym także OBR SM. Czy to oznacza koniec Kobuza, który wszak prócz Tumaków miał być także instalowany m.in. na prototypie kołowego transportera rozpoznania inżynieryjnego, powstającego w oparciu o Rysia w ramach zleconej przez DPZ MON Wojskowemu Instytutowi Techniki Inżynieryjnej pracy znanej jako Tuja-K?

Dylematy

Ofertę na transporter piechoty Rosomak-1 z modułem RCWS-7,62/12,7 WZM MON miało przedstawić w połowie kwietnia. To oznacza, że kontrakt (o wartości zapewne przekraczającej 250 mln zł - mniej więcej tyle wynosiła oferta OBR SM) na zakup modułów może być podpisany zapewne dopiero w maju - w rok po rozpisaniu przetargu, który miał wyłonić docelowy system w kilka miesięcy... Już we wrześniu na Rosomakach znaleźć miałoby się pierwszych 28 modułów w nowej, dostosowanej do polskich oczekiwań konfiguracji przebadanej wcześniej przez polską komisję.

Tuż przed Wielkanocą  WZM przekazały do MON poprawioną ofertę Transportera Piechoty Rosomak-1  ze zdalnie sterowanym modułem uzbrojenia Rafael RCWS-12,7/Zdjęcie:  Grzegorz Hołdanowicz

Konfiguracja - już szykowana (zgodnie z oczekiwaniami MON wyartykułowanymi w październiku 2005!) musi obejmować m.in. integrację Uniwersalnego Systemu Samoosłony Pojazdu SSP-1 Obra-3 z warszawskiego PCO oraz wyrzutni 81-mm granatów do samoobrony. Czujniki systemu Obra-3 mają być zainstalowane na centralnej płycie górnej części kadłuba (kryjącej standardowo wykonywany otwór montażowy dla wieży Hitfist). Rozpoczęto przymiarki do zabudowy cechujących się dużym odrzutem wyrzutni granatów systemu 902, co teoretycznie może bardzo skomplikować konstrukcję RCWS (konieczność przenoszenia dużych sił!).

Nieustannie zdumienie budzi odejście od wymogu integracji polskiej broni maszynowej, co wiąże się z wprowadzaniem niestandardowego uzbrojenia, zwiększenia kosztów zewnętrznych i utratą zamówień dla polskiego przemysłu. Niewątpliwie pewnym argumentem przeciw zakupom UKM-2000 czy WKM-B może mieć ich cena, niewiele mniejsza niż cena podobnych karabinów produkcji obcej, jednak cena jest pochodną wielkości zamówień, a tych - mimo poniesienia przez budżet kosztów stworzenia tych wzorów uzbrojenia! - wciąż jak na lekarstwo. Przypomnieć wypada ponadto, iż w wieżach Hitfist 30 standardowym km sprzężonym z 30-mm armatą Mk44 jest tarnowski UKM-2000. A taśmy amunicyjne km Browninga nie są zgodne z taśmami używanymi w WKM-B...

Postępy programu

Tymczasem zgodnie z umową z MON, WZM z końcem marca przekazał wojsku ostatnie 7 Rosomaków z zamówienia roku 2005. Są to pojazdy wykonane w Siemianowicach w oparciu o podzespoły sprowadzane głównie z Finlandii. Pojazdy w odmianie bojowej wyposażone są w dostarczane na mocy kontraktu z 2004 w wieże Hitfist z linii produkcyjnych Oto Melara. Rozpoczęcie montażu wież w zakładach Bumar Łabędy w dalszym ciągu napotyka opóźnienia różnej natury. Przypomnieć wypada, iż z nowej produkcji w 2006 zakupionych ma być łącznie 67 pojazdów w odmianie 8x8, w tym 35 bojowych z wieżą Hitfist 30 oraz 34 bojowe (transportery piechoty) i bazowe. Dodatkowo wyprodukowane miałyby być 2 pojazdy 6x6, jednak wobec trudności w pogodzeniu specyfikacji zaproponowanej przez Sztab Generalny (znaczne przekroczenie udźwigu pojazdu w odmianie 6x6, związane z bardzo rozbudowanym wyposażeniem rozpoznawczym i łącznościowym sugerowanym dla misji rozpoznania) istnieje bardzo poważna możliwość zastąpienia wozów 6x6 dodatkowymi pojazdami 8x8. Do WZM dotarły już stanowiska montażowe, przygotowane przez Patrię dla wozów 6x6 (ewentualna produkcja realizowana miałaby być tylko w Polsce).

WZM w najbliższym  czasie ma podpisać z MON umowę na remont główny dwóch BRDM-2M96iK Szakal, które  powróciły z Iraku w fatalnym wręcz stanie (jeden z pojazdów w sposób  widoczny odczuł skutki wypadku, w trakcie którego wpadł - wedle informacji  przekazanych RAPORT-wto - do kanału, załoga wyszła cało z opresji...) /  Zdjęcie: Bartosz Szymonik

Do końca kwietnia do zakładów trafić miałyby także pierwsze komplety blach pancernych, wyprodukowanych dla Rosomaków w Hutach Stalowa Wola i Częstochowa. Na początku miesiąca trwały w WITPiS w Sulejówku testy balistyczne blach z HSW, weryfikowano także jakość wykonania blach.

Tymczasem w Finlandii trwa montaż pierwszego fińskiego wozu bazowego, czyli AMV z podniesionym o 300 mm dachem tylnej części kadłuba, co znakomicie zwiększa (zgodnie z praktyką wszystkich producentów pojazdów tej klasy!) przestrzeń ładunkową do wykorzystania w pojazdach specjalizowanych, przede wszystkim przeznaczonych do ewakuacji medycznej, dowodzenia czy walki elektronicznej. Wszystko wskazuje na to, iż pojazd rozpocznie testy w połowie 2006. Jednak najpewniej w Polsce nie pojawi się, jako że MON w dalszym ciągu obstaje przy użyciu do zastosowań specjalnych polskiego pojazdu bazowego, czyli wozu o kadłubie w wykonaniu standardowym.

Wszystko wskazuje na to, iż do końca kwietnia WZM przekażą do MON ostateczną ofertę na wykonanie wozów dowodzenia szczebla taktycznego Rosomak-WDST (łącznie 74 pojazdy). Jest ona przygotowywana we współpracy z Wojskowymi Zakładami Łączności Nr 1 w Zegrzu i Nr 2 w Czernicy (rzadki przypadek współpracy obu zakładów!).

Grzegorz Hołdanowicz


RAPORT-wto - 04/2006
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.