Szef amerykańskiej administracji lotniczej (FAA) Michael Huerta potwierdził, że Boeing musi certyfikować nie tylko nową instalację elektryczną Dreamlinera, ale także wykazać zdolność ETOPS 180.
FAA po raz pierwszy wyraźnie stwierdziła, że producent musi przeprowadzić proces certyfikacji nie tylko przekonstruowanej instalacji elektrycznej i nowych zabezpieczeń akumulatorów litowo-jonowych, ale także udowodnić, że Dreamliner jest zdolny do operacji ETOPS 180 (Boeingi 787 bez ETOPS?, 2013-03-28).
ETOPS (Extender range Twin-engine OPerationS) to loty dalekiego zasięgu, wykonywane przez dwusilnikowe samoloty pasażerskie. 180 oznacza, że czas lotu do najbliższego lotniska zapasowego, na którym samolot może lądować, nie może przekraczać 180 minut. Jest to szczególnie ważne w przypadku konieczności zmiany trasy lotu z powodu działań wojennych, czy rozległych niezaludnionych obszarów lądowych lub morskich.
Według Huerty problemy z akumulatorami Boeinga 787 spowodowały konieczność ponownego rozpatrzenia kwestii ETOPS dla tego statku powietrznego. Pozostaje tylko odpowiedź na pytanie, czy uziemione samoloty wykazały już taką zdolność – dodał Michael Huerta.
Boeing przeprowadził dotychczas 20 prób w locie i na ziemi, związanych z działaniem przekonstruowanych akumulatorów litowo-jonowych (Test Boeinga 787, 2013-04-06). Według szefa FAA, producent dostarczył władzom lotniczym wyczerpującą dokumentację, która obecnie jest analizowana.
Tymczasem koncern z Seattle przygotowuje się do wznowienia lotów seryjnych Dreamlinerów. Ma to nastąpić w ciągu kilku tygodni.