Dzisiaj w siedzibie Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Warszawie miało miejsce uroczyste przekazanie 9-mm pistoletu maszynowego wz. 39 Mors o numerze 13 do Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy.
W imieniu ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego wiceminister Bogusław Winid wręczył dzisiaj historyczną broń dyrektorowi bydgoskiego muzeum Mirosławowi Giętkowskiemu. Pistolet maszynowy wz. 39 Mors strzelający amunicją 9 mm x 19 Parabellum współtworzyli w latach 1936-1939 twórcy słynnego pistoletu samopowtarzalnego wz. 35 VIS – Jan Skrzypiński i Piotr Wilniewczyc. Do tej pory Mors o numerze seryjnym 13 był wystawiany w budapesztańskim Hadtörteneti Intezet es Muzeum (Muzeum Historii Wojskowości).
Przedstawiciele MSZ poinformowali, że broń została prawdopodobnie zdana 18 września 1939 stronie węgierskiej przez wycofujące się oddziały Wojska Polskiego. Po długotrwałych negocjacjach z Węgrami, pistolet maszynowy został oddany do Muzeum Wojsk Lądowych jako długoterminowy depozyt.
Bydgoski Mors będzie już drugim pistoletem maszynowym wz. 39, który po wojnie trafił z powrotem do Polski. Pierwszy, o numerze 38 został przekazany w 1983 przez ZSRR do zbiorów Muzeum Wojska Polskiego (MWP) w Warszawie. Z zachowanej dokumentacji wynika, że łącznie powstało 39 Morsów: 3 prototypy i 36 pistoletów maszynowych serii próbnej.
Znane są jeszcze dwa pistolety maszynowe wz. 39 znajdujące się w rosyjskich zbiorach o numerach 19 (przekazany obecnie z muzeum w Petersburgu do Moskwy, pozbawiony chwytu przedniego z rozkładaną teleskopowo podpórką, która została zamontowana do jednego z… eksperymentalnych modeli karabinka Kałasznikowa) i 39 (także wystawiany w Moskwie).
Niestety, Mors numer 13 jest zdekompletowany - komora zamkowa jest w środku pusta. Broń nie ma mechanizmu spustowego, zamka ani pneumatycznego opóźniacza. W porównaniu z modelem wystawianym w MWP, ma zachowaną oryginalną, a nie dorabianą później lufę. Broń ma też zachowany skalowany na 500 metrów szczerbinkowy celownik mechaniczny, którego także nie ma warszawski Mors. Oryginalna lufa nie zachowała się w dobrym stanie. Nie dość, że została przewiercona, to jeszcze została silnie zdeformowana u wylotu, także jej przekrój jest niemal owalny.
Tradycyjnie brak jest także magazynka, którego nie ma żaden ze znanych Morsów. Zarówno w broni z Warszawy, jak i Moskwy magazynki są dorabiane. To nieco dziwi, bowiem pistolety maszynowe wz. 39 były kompletowane z czterema magazynkami pudełkowymi – jeden w broni, trzy w parcianej ładownicy – mieszczącymi 24 naboje każdy. Wynikało to z konfekcjonowania amunicji pod kątem pistoletu VIS, który wyposażony był w 8-nabojowy magazynek.
Przedstawiciele bydgoskiego muzeum poinformowali, że chcą dorobić do przekazanego Morsa brakujące elementy. Wzorcem ma być broń tego typu w warszawskich zbiorach. Brak mechanizmu spustowego silnie przeszkadza od strony wizualnej, bowiem nie widać nawet kabłąka spustowego czy dwóch spustów, w jakie wyposażony był pistolet maszynowy wz. 39.
Mors to już trzecia konstrukcja przekazana przez MSZ do bydgoskiej placówki, po polskim 7,92-mm karabinie przeciwpancernym wz. 35 Ur podarowanym pod koniec sierpnia 2012 i czeskim 7,92-mm ręcznym karabinie maszynowym ZB-30 (pozyskanym przez SWW w Afganistanie), sprezentowanym w grudniu 2012. I prawdopodobnie nie będzie ostatnia, bowiem podczas ceremonii przedstawiciele MSW wspominali o możliwości pozyskania dla muzeum także 7,92-mm karabinu samopowtarzalnego wz. 38M konstrukcji Józefa Maroszka (kbsp M wz. 38). Broń ma pochodzić ze Stanów Zjednoczonych, z konfiskaty jakiej dokonali funkcjonariusze DHS. Na razie jednak jest to jedynie w fazie negocjacji.
Podobnie jak Morsów, tak i karabinów Maroszka wyprodukowano przed wybuchem II wojny światowej niewiele, jedynie 54: cztery prototypy i 50 egzemplarzy serii próbnej. I podobnie, jedna sztuka tej broni znajduje się w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Zachowało się około siedmiu zidentyfikowanych karabinów Maroszka, z czego większość w Stanach Zjednoczonych oraz po jednym w Niemczech i Rosji.
Co ciekawe, obecnie trwają prace nad strzelającą repliką broni. Jej prototyp wykonał znany polski rusznikarz Ryszard Tobys. Zrekonstruowany na podstawie zachowanej dokumentacji i pomiarów egzemplarza numer 1027 z MWP jest niemal ukończony, brakuje jedynie kilku elementów. Broń ta ma być gotowa jeszcze w 2013.