Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Żołnierze amerykańscy na usługach karteli

Strategia i polityka, 02 sierpnia 2013

Na sile przybiera zjawisko zatrudniania przez meksykańskie kartele narkotykowe obecnych lub byłych członków amerykańskich sił zbrojnych.

W powszechnej opinii komentatorów, problem członków amerykańskich sił zbrojnych mających kontakt ze światem zorganizowanej przestępczości to przede wszystkim wynik zbytnio poluzowanych wymogów selekcji kandydatów do służby z okresu wojny w Iraku, gdy zapotrzebowanie na nowych rekrutów drastycznie wzrosło / Zdjęcie: US Army

Informację na ten temat podają amerykańskie media powołujące się na dane uzyskane przez kilka niezależnych ośrodków analitycznych. Według nich, w ostatnich latach wyraźnej intensyfikacji miało przybrać zjawisko rekrutowania czynnych lub byłych żołnierzy amerykańskich sił zbrojnych przez meksykańskie kartele narkotykowe i współpracujące z nimi gangi działające bezpośrednio na terytorium USA.

Jako przykład źródła podają m.in. przypadek Michaela Apodaci. Ten 22-latek służył jako starszy szeregowy US Army w 11th Air Defense Artillery Brigade stacjonującej na terenie Fort Bliss w Nowym Meksyku. Jeszcze jako żołnierz służby czynnej został zwerbowany przez członków kartelu Juarez, koncentrującego swą działalność na terenie granicznego meksykańskiego stanu Chihuahua.

Nowi mocodawcy zlecili Apodaci zabójstwo jednego z członków kartelu, oskarżanego przez nich o współpracę ze służbami imigracyjnymi USA. W chwili realizacji zlecenia Apodaca miał 18 lat i dopiero zaczynał służbę wojskową. Za popełnione przestępstwo został przed tygodniem skazany na dożywocie.

Przykład Apodaci to jedynie wierzchołek góry lodowej problemu, który w ostatnich latach zaczął dotykać amerykańskie siły zbrojne oraz walczące ze zorganizowaną przestępczością służby policyjne. Te pierwsze dlatego, że praktycznie kompromitacji uległ niedawny system naboru do służby. Te drugie, gdyż meksykańskie kartele narkotykowe i amerykańskie gangi z południa werbujące osoby z bogatym doświadczeniem wojskowym stają się jeszcze bardziej niebezpieczne, a ich działalność coraz bardziej destabilizująca dla graniczących z Meksykiem południowych stanów, takich jak m.in. wspomniany Nowy Meksyk.

Według danych biura wywiadu NGIC US Army (National Ground Intelligence Center) za 2011, na terenie całych USA działa ponad 50 gangów, których członkowie służą lub w przeszłości służyli w amerykańskich siłach zbrojnych.  W ocenie komentatorów, głównym powodem  tego zjawiska jest przede wszystkim kwestia zbyt małego żołdu wojskowych. Dla przykładu, godzący się na zlecone zabójstwo Apodaca miał otrzymać od kartelu Juarez 5000 USD, czyli trzykrotność miesięcznej wypłaty.

Drugim, choć może nawet jeszcze bardziej palącym problemem, są za mało restrykcyjne kryteria naboru do służby. Wielu wojskowych przyznaje, że przyjmowanie kandydatów na żołnierzy służby czynnej powinno opierać się m.in. na dokładnym sprawdzeniu ich kryminalnej przeszłości. W minionych latach zdarzało się bowiem, że w szeregi US Army trafiały osoby, których przynależność do różnych grup przestępczych, sygnalizowana przez noszenie charakterystycznych tatuaży, była oczywista.

Tego typu przypadki nie powinny mieć jednak miejsca. Jak zaznaczają bowiem eksperci, grupy przestępcze same często zmuszają swych członków do zaciągania się, aby po zakończeniu ich służby mieć przeszkolonych w sztuce wojennej zabójców. Przedstawiciele organów ścigania z południowych stanów już teraz przyznają, że rosnąca skala przestępczości na terenach ich odpowiedzialności to m.in. wynik zaangażowania weń byłych wojskowych, często mających za sobą służbę w Iraku i Afganistanie.


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.