W trakcie Air Force Association Air & Space Conference szef sztabu USAF, gen. Mark Welsh poinformował o spotkaniu amerykańskiego F-22 z irańskimi F-4. Zdarzenie miało miejsce pół roku temu.
W marcu br. jeden z amerykańskich bezzałogowych statków latających MQ-1 Predator wykonywał lot rozpoznawczy wzdłuż wybrzeża Iranu, nad wodami międzynarodowymi. W pewnym momencie został on przechwycony przez irańskie F-4 Phantom, które leciały razem z nim przez ok. 30 km. Amerykanie wysłali następnie własny samolot, w efekcie czego F-4 zrezygnowały z ataku na bsl. Jak się okazało, z pomocą MQ-1 przyszedł F-22A Raptor, za sterami którego zasiadał płk Kevin Showtime Sutterfield.
Amerykański pilot, notabene wchodzący w skład jednostki Air Force Reserve (prawdopodobnie 302. Fighter Squadron), niezauważony zbliżył się do Phantomów od dołu, sprawdził przenoszone przez nie uzbrojenie, a następnie pokazał się Irańczykom i wezwał ich do powrotu do macierzystej bazy.
Po ujawnieniu tej rewelacji gen. Walsh został zarzucony pytaniami, dotyczącymi naprowadzania F-22A przez AWACS, wsparcia jego misji przez samoloty walki elektronicznej, dystansu między samolotami irańskimi i amerykańskim i ewentualne oznaki agresji. Z oczywistych powodów szef sztabu USAF nie udzielił na nie odpowiedzi, ograniczając się jedynie do stwierdzenia, że Raptor operował z jednej z baz w Azji Południowo-Zachodniej.
Warto wspomnieć, że w kwietniu ub. r. Amerykanie wysłali 6 F-22A do bazy Al Dhafra w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, leżącej w odległości ok. 250 km od wybrzeża Iranu (F-22 w ZEA, 2012-05-01), jako wsparcie dla tego państwa.