Ministerstwo obrony Izraela potwierdziło otwarcie ognia w kierunku południowej Syrii w odpowiedzi na wcześniejszy ostrzał moździerzowy Izraela na terenie północnych Wzgórz Golan.
Do ostrzału moździerzowego Wzgórz Golan doszło wczoraj. W wyniku zdarzenia dwóch izraelskich żołnierzy odniosło obrażenia. Jeden z nich ma w dalszym ciągu pozostawać w stanie szoku, wywołanego całym incydentem.
W odpowiedzi na środowe zdarzenie, wojska lądowe Izraela otworzyły ogień w kierunku południowej Syrii. Pocisk Spike NLOS (Non Line-Of-Sight) miał trafić w wykryte wcześniej stanowisko ogniowe nieprzyjaciela, niszcząc je.
Jak przyznają przedstawiciele izraelskiego resortu obrony, nie wiadomo czy za środowy ostrzał moździerzowy odpowiedzialni są syryjscy rebelianci, czy walczący z nimi żołnierze reżimu Baszara al-Asada. Do całego incydentu doszło najprawdopodobniej wskutek błędu ludzkiego którejś ze stron walczących przy granicy z Izraelem.
Od czasu wybuchu wojny domowej w Syrii, incydenty zbrojne wzdłuż izraelsko-syryjskiej linii demarkacyjnej na Wzgórzach Golan są na porządku dziennym (Incydenty graniczne na Wzgórzach Golan, 2013-03-25). Co istotne, najczęściej dochodzi do nich właśnie wskutek omyłkowego ostrzału Izraela przez walczące przy granicy strony.
Warto jednak przypomnieć, że w przeszłości reżim w Damaszku zagroził udostępnieniem kontrolowanego przez siebie terytorium na Wzgórzach Golan bojownikom wrogich Izraelowi organizacji islamistycznych, takich jak libański Hezbollah (Syria grozi Izraelowi, 2013-05-31). W obawie przed infiltracją kraju przez islamistów, władze Izraela ogłosiły w przeszłości plan budowy wielokilometrowej linii zapór na omawianym obszarze (Izrael chce się odgrodzić od Syrii, 2013-01-08).