Tokio zamierza zmienić zapisy konstytucji, zakazujące eksportu uzbrojenia do państw trzecich.
O planach władz w Tokio mówiono już od dawna, jednak nigdy z taką stanowczością. Premier Japonii, Shinzō Abe, zamierza zmienić japońskie prawodawstwo, w tym zapisy mocno pacyfistycznej konstytucji, tak aby umożliwić eksport uzbrojenia i wyposażenia wojskowego.
Na pierwszy rzut oka zapowiedzi Abe mają podłoże czysto ekonomiczne. Sprzedaż uzbrojenia za granicę z pewnością bowiem wzmocni japońską gospodarkę. To oczywiście prawda, ale tylko częściowo. Zgodnie ze stanowiskiem premiera, główną grupą docelową eksportu uzbrojenia mają być państwa położone na międzynarodowych morskich szlakach handlowych, zagrożonych aktywnością piratów.
To z kolei wskazuje, że Tokio zamierza sprzedawać uzbrojenie do państw jak: Filipiny (Japonia wesprze Filipiny, 2013-07-27), Malezja, Indonezja, czy Indie, które z jednej strony borykają się z problemem piractwa morskiego, ale z drugiej pozostają w ostrym sporze politycznym z Pekinem (Liaoning prowokuje , 2013-11-26, Bliżej porozumienia o bazach na Filipinach, 2014-02-21). Strona chińska zdążyła już zresztą wyrazić zaniepokojenie zapowiedziami rządu Abe, przekonując, że japońskie plany eksportowe mogą doprowadzić do zaognienia sytuacji w regionie.
Mimo ostrej krytyki ze strony ChRL, możliwość eksportu japońskiego uzbrojenia wydaje się realna. Zwłaszcza, że społeczeństwo Japonii w dużej mierze popiera politykę Abe, postrzeganą m.in. z perspektywy twardego stanowiska wobec ambicji terytorialnych Pekinu (Ostrzejsza reakcja na chińskie prowokacje, 2014-02-06).
Wśród potencjalnych hitów eksportowych Japonii, które mogą zainteresować wspomniane państwa, z pewnością znajdują się okręty podwodne typu Sōryū (Kolejne japońskie okręty podwodne, 2010-12-14), czy też samoloty-amfibie US-2, na zakup których zdecydowały się ostatnio Indie (Zgoda na US-2 dla Indii, 2014-01-29).