Komisja rządowa bada incydent z 19 kwietnia, gdy załoga Boeinga 767 linii Asiana kontynuowała lot przez 4 h po awarii jednego z silników.
19 kwietnia, w godzinę po starcie do lotu na trasie z Seulu-Incheon do Saipan, załoga Boeinga 767-300, należącego do południowokoreańskich linii lotniczych Asiana (A380 Asiana w docelowym malowaniu, 2014-03-27), zaobserwowała zaświecenie się lampki ostrzegawczej, sygnalizującej usterkę jednego z silników General Electric CF6. Jak informuje komunikat Ministerstwa Ziemi, Infrastruktury i Transportu Republiki Korei, załoga zmniejszyła ciąg silników, ale lampka nadal świeciła się.
W tej sytuacji piloci, zamiast lądować na najbliższym odpowiednim lotnisku, postanowili kontynuować lot z jednym silnikiem niepracującym. Po 4 h lotu wylądowali na Saipan. Na pokładzie samolotu podróżowało 253 pasażerów.
Po dokonaniu przeglądu uszkodzonego silnika mechanicy odkryli, że przyczyną awarii były metalowe cząstki, najprawdopodobniej efekt abrazji, które zablokowały przepływ oleju w filtrze. W tej sytuacji przewoźnik musiał dostarczyć na Saipan nowy silnik CF6, aby samolot mógł powrócić do macierzystego portu.
Do wyjaśnienia przyczyn zdarzenia rząd w Seulu powołał 47-osobową komisję. Obydwaj piloci, którzy stanowili załogę samolotu zostali zawieszeni w pełnieniu obowiązków do czasu zakończenia dochodzenia.
Obecnie we flocie Aisana Airlines znajduje się 7 Boeingów 767-300 i jeden 767-300ERF. Ich średni wiek to 18 lat. Ostatni incydent ponownie wzbudził dyskusje na temat poziomu wyszkolenia załóg lotniczych południowokoreańskiego przewoźnika. Latem ub.r. niedostateczne umiejętności jednego z pilotów były przyczyną katastrofy Boeinga 777-200ER w San Francisco (Przyczyny katastrofy w San Francisco, 2013-07-08).