Władze Korei Południowej ograniczyły zamówienie na uzbrojenie samolotów wielozadaniowych F-35. Broń z USA jest dla Koreańczyków zbyt droga.
Rząd Republiki Korei zdecydował, że tylko połowa z zamówionych w USA samolotów wielozadaniowych F-35A będzie w pełni uzbrojona. Jeszcze mniej będzie – w stosunku do potrzeb – części zamiennych. Kontrakt na 40 F-35A został wyceniony na 7,34 bln wonów (22,8 mld zł, Korea Pd. wybrała F-35, 2013-11-22). Zakup od początku był krytykowany przez analityków i wielu koreańskich polityków. Teraz okazało się, że nowe samoloty będą dysponowały ograniczonym uzbrojeniem i będą pozbawione odpowiedniego zestawu części zamiennych. Wszystko po to, by obniżyć wartość kontraktu.
Song Young-keun z rządzącej Partii Saenuri ujawnił, że wojska lotnicze Korei Południowej dysponują zaledwie 45% niezbędnych pocisków klasy powietrze-powietrze i 75% wymaganych pocisków klasy powietrze-powierzchnia (ziemia). Według niego, w przypadku F-35A będzie jeszcze gorzej. Najwyżej 18 z czterdziestu samolotów tego typu będzie w pełni uzbrojonych w pociski klasy powietrze-powietrze, a 30 w pociski i bomby kierowane klasy powietrze-powierzchnia. Koreańczycy zamówili kpr AIM-120 i AIM-9 do walk powietrznych oraz GBU-12, GBU-31 i GBU-39 do atakowania celów naziemnych.
Koreański polityk twierdzi, że rząd został zmuszony do zakupu drogich i opóźnionych w rozwoju F-35A, a w efekcie ograniczył zamówienie ich uzbrojenia, na które w obecnej sytuacji Republiki Korei nie stać. Warto dodać, że 66% posiadanych środków przeznaczono na zakup samolotów, a tylko 8% na uzbrojenie i części zamienne. Przykładem mogą być silniki. Na czterdzieści F-35A zamówiono tylko jeden zapasowy silnik. Tymczasem standardem jest zakup 10-15% zapasowych silników w stosunku do liczby kupowanych samolotów, a więc w przypadku koreańskiego kontraktu od czterech do sześciu.