Wczoraj NASA przeprowadziła test przyszłej kapsuły załogowej Orion, która ma pozwolić po 2030 na lot na Marsa. Próba zakończyła się powodzeniem.
Sukcesem zakończyła się pierwsza próba nowej amerykańskiej kapsuły załogowej Lockheed Martin Orion (EFT-1). Pojazd, który w przyszłości ma zawieźć astronautów na Marsa, wodował wczoraj po południu na Pacyfiku, około tysiąc km na zachód od San Diego. Z wody wyłowił go okręt US Navy.
Orion to nowy amerykański pojazd kosmiczny, który w założeniu ma pozwolić na załogowe wyprawy poza orbitę Ziemi. Ma umożliwić astronautom np. podróż dookoła Księżyca. Na razie jednak kapsuła wywiozła na orbitę aluminiowe sztaby (imitujące astronautów) i zestaw czujników. Przed powrotem na Ziemię okrążyła ją dwukrotnie w czasie 4 h 24 min. Pierwsze okrążenie Orion wykonał na wysokości ok. 430 km. W czasie drugiego, o 10:11 (15:11 GMT) wzniósł się na wysokość 5800 km.
Amerykańska rakieta nośna United Launch Alliance Delta IV Heavy z satelitą – doświadczalną kapsułą załogową Orion, wystartowała wczoraj o 7:05 czasu lokalnego (12:05 GMT) z bazy Cap Canaveral na Florydzie. Pierwotnie lot Oriona miał rozpocząć się przedwczoraj, ale z powodu silnego wiatru i problemów technicznych start wstrzymano.
NASA wydała dotąd na prace nad programem Orion ok. 9,1 mld USD (30,6 mld zł). Wczorajszy test kosztował 375 mln USD (1,3 mld zł). Drugi lot kapsuły Orion (EM-1) ma odbyć się dopiero w 2018. Ta próba ma także odbyć się bez załogi. Dopiero trzecia misja, zaplanowana na 2021, powinna odbyć się z dwójką astronautów, którzy mają oblecieć Księżyc. Wówczas koszt programu ma sięgnąć 19-22 mld USD (64-74 mld zł). Podróż na Marsa jest planowana na okres po 2030.