Siły Obronne Izraela rozmieściły na północy kraju dodatkowe oddziały wojskowe, w tym baterie systemu Iron Dome.
Rozmieszczenie Iron Dome na granicy z Libanem oraz w pobliżu Wzgórz Golan jest reakcją na ostatnie wydarzenia w regionie. W niedzielę izraelski śmigłowiec uderzeniowy miał odpalić dwa pociski klasy powietrze-powierzchnia w kierunku konwoju, poruszającego się po syryjskiej stronie granicy.
W wyniku zdarzenia zginęło sześciu członków Hezbollahu, w tym dwóch wyższych rangą dowódców. Śmierć poniosło także sześciu irańskich wojskowych. Wśród ofiar jest m.in. oficer Korpusu Strażników Rewolucji, gen. Mohammad Ali Allah-Dadi.
Przywódcy Hezbollahu zapowiedzieli już stosowną odpowiedź na izraelski atak. Większość komentatorów jest zgodna, że skala reakcji będzie umiarkowana. Działająca z terytorium Libanu organizacja jest już bowiem mocno zaangażowana w konflikt syryjski i nie chce prowokować Izraelczyków do nowej wojny. Dowództwo Sił Obronnych Izraela (IDF) oznajmiło, że stale monitoruje sytuację na pograniczu, a siły zbrojne postawiono w stan podwyższonej gotowości.
Jedną z najbardziej spodziewanych reakcji Hezbollahu jest seria ataków na izraelskie oddziały wojskowe i jednostki straży granicznej. Do tego typu akcji dochodziło już wielokrotnie na przestrzeni ostatnich miesięcy (Ostrzelano izraelski patrol wojskowy, 2014-12-24).
Niewykluczone, że bojownicy szyickiej organizacji zdecydują się też jednak na ostrzał rakietowy Izraela, przed czym chronić mają właśnie dodatkowe zestawy Iron Dome. Co więcej, nie można też wykluczyć zastosowania przez Hezbollah taktyki znanej z letniej operacji wojskowej IDF w Strefie Gazy, Protective Edge. Członkowie Hamasu oraz powstańcy palestyńscy drążyli w ziemi tunele, które kończyły się tuż przy granicy z Izraelem lub już bezpośrednio na terytorium tego państwa. Podziemne struktury pozwalały im na przerzucanie przez pogranicze bojowników i uzbrojenia oraz atakowanie izraelskich posterunków wojskowych (Wnioski z Protective Edge, 2014-10-10).