Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Ćwiczebne 40-mm granaty dla WP

Wojska lądowe, Przemysł zbrojeniowy, 25 lutego 2015

Inspektorat Uzbrojenia ogłosił przetarg na 47 tys. nabojów ćwiczebnych 40 mm x 53SR do używanych przez WP granatników maszynowych.

Podstawowym 40-mm granatnikiem maszynowym w Wojsku Polskim jest amerykański GDATP Mk 19 Mod 3. To broń nieco już przestarzała konstrukcyjnie, która może być - w sytuacjach awaryjnych, jak usuwanie zacięć - groźna dla obsługi / Zdjęcie: Wojsko Polskie

Wojsko chce kupić 23 tys. ćwiczebnych nabojów 40 mm x 53SR z pociskiem zwykłym, określanym mianem BALL-TP (odpowiednik amunicji bojowej), z czego 5 tys. w 2015 i po 6 tys. w latach 2016-2018. Ponadto armia zamierza też zakupić w ramach tego samego postępowania 24 tys. sztuk amunicji ćwiczebnej z pociskiem ze smugaczem BALL-TP-T, po 6 tys. w latach 2015-2018.

Analiza rynku dotycząca określenia potencjalnych dostawców tych nabojów została ogłoszona na początku 2013. Wojsko chce kupić amunicję BALL-TP i BALL-TP-T o masie naboju nie większej od 390 g i masie pocisku nieprzekraczającej 260 g. Prędkość w odległości 24 m od lufy ma być nie mniejsza, niż 250 m/s, a zasięg na poziomie amunicji bojowej, czyli ponad 2200 m. W przypadku naboju ze smugaczem, czas jego palenia ma być równy lub dłuższy od 7 sekund.

Naboje będą wykorzystywane w prawie 190 granatnikach maszynowych Mk 19 Mod 3 używanych przez Wojsko Polskie. To rozpowszechniona na świecie amerykańska konstrukcja (produkowana też w innych państwach m.in. Korei Południowej, Turcji, Egipcie, w swoim czasie składana w Izraelu), choć obecnie dosyć przestarzała, zastępowana – nawet w kraju producenta – przez nowsze modele, jak H&K GMG (Brytyjska umowa z H&K, 2014-12-04) czy GDATP Mk 47 Mod 0. Jej korzenie sięgają połowy lat 1960., a debiut bojowy zaliczyła podczas konfliktu w Wietnamie. Co gorsza, do Polski trafiają granatniki nie poddane modernizacji – nie można zatrzymać zamka w tylnym położeniu na zaczepie, trzeba go utrzymywać ręcznie. Co za tym idzie, próba zlikwidowania zacięcia może się dla celowniczego lub pomocnika zakończyć utratą palców.

W przeciwieństwie do Wojsk Lądowych, Wojska Specjalne zdecydowały się zakupić nowoczesny 40-mm granatnik maszynowy H&K GMG, wprowadzony do uzbrojenia w Niemczech, na Litwie i Łotwie. Na zdjęciu broń zamocowana na obrotnicy pojazdu Tumak (M1115A1 w/B1) używanego przez JW AGAT / Zdjęcie: Wojska Specjalne

Niestety, kilka lat temu w czasie największego nasilenia udziału Polski w działaniach w Iraku i Afganistanie, zdecydowano się przyjąć ją do uzbrojenia (Zimowa próba granatników w Afganistanie, 2007-12-03). Nie dokończono rozwoju własnego modelu, opracowanego w Zakładach Mechanicznych Tarnów GA-40, ani nie zdecydowano się na zakup licencji (w grę wchodziły modele z Singapuru i Niemiec) i choćby częściową produkcję tego rodzaju konstrukcji w kraju.

Zadecydowała darowizna z… Izraela. Dwadzieścia pozyskanych z tego państwa przez ówczesnego dowódcę Wojsk Lądowych (Generał w MON, 2014-10-18) granatników maszynowych Mk 19 Mod 3 ograniczyło wybór do najstarszej i obarczonej wieloma wadami konstrukcji, niekoniecznie nawet najtańszej. Kolejna podobna partia została zamówiona przez polskiego dystrybutora, a dwie kolejne trafiły do kraju w ramach zakupów przez ówczesną NATO-wską agencję NAMSA.

Całkowicie inaczej wybrały Wojska Specjalne. Komandosi – mając wybór – zdecydowali się na zakup blisko siedemdziesięciu nowoczesnych i używanych przez większość sąsiadów Polski 40-mm granatników maszynowych H&K GMG (HK121 w Polsce, 2012-04-03). Tych samych, które mogły być wytwarzane (składane) w Tarnowie. Oni również będą odbiorcami amunicji ćwiczebnej kupionej w obecnym postępowaniu.

Niemniej, dla Wojska Polskiego wprowadzenie do uzbrojenia pierwszego, zasilanego z taśmy 40-mm granatnika maszynowego – niezależnie od jego przestarzałej konstrukcji – był istotnym skokiem rozwojowym. Polska była jednym z niewielu państw bloku wschodniego, które nie kupiły rosyjskich 30-mm AGS-17, ani – jak Rumunia – nie rozwijały własnych konstrukcji, mimo, że takie prace rozpoczęto w latach 1970. pod kryptonimem Tytan.

Znamienne, że Polska, która przed II wojną wprowadzała (jak większość państw dbających o tradycje, porządek i narodową dumę) własne desygnaty konstrukcji strzeleckich, dzisiaj stosuje w Wojskach Lądowych nazewnictwo broni z… marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych. Desygnata Mark (Mk) XX Mod X pochodzi właśnie z US Navy. Skądinąd, nie inaczej jest w przypadku bwp Rosomak 8x8, które formalnie też uzbrojone są w morską armatę ATK Mk 44 Mod 1. W Stanach o nazwie broni decyduje bowiem rodzaj sił zbrojnych, który jako pierwszy przyjął ją do uzbrojenia. W przypadku granatnika Mk 19 była to właśnie marynarka, mocująca tę broń na pokładach jednostek rzecznych pływających w delcie Mekongu.


Powiązane wiadomości


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.