Straż wybrzeża USA zgłasza zapotrzebowanie na nowe lodołamacze.
Dowódca Straży Wybrzeża USA, adm. Paul Zukunft, zwrócił uwagę na poważne braki sprzętowe w wyposażeniu tego rodzaju amerykańskich sił zbrojnych. Największym problemem jest niewystarczająca liczba lodołamaczy, które pozostają w służbie.
Obecnie w linii znajdują się zaledwie dwa amerykańskie lodołamacze, ciężki USCGC Polar Star (WAGB 10, na zdjęciu) oraz średni USCGC Healy (WAGB 20). Od pięciu lat w porcie morskim w Seattle stacjonuje ciężki USCGC Polar Sea (WAGB 11). Jednostka nie jest eksploatowana ze względu na stan techniczny i brak środków finansowych na jej remont oraz modernizację.
Adm. Zukunft podkreśla, że do swobodnego funkcjonowania Straż Wybrzeża potrzebuje sześciu lodołamaczy, trzech ciężkich i tylu samo średnich (USCG Polar Star odwołany, 2014-01-08). Departament Obrony USA od lat zmniejsza jednak budżet zakupowy USGC, co nie pozwala na realizację wszystkich niezbędnych programów zakupowych.
Obecnie priorytetem USCG jest zakup serii kutrów patrolowych typu Legend. Jednostki powstają w ramach programu National Security Cutter (Rusza budowa USCGC Kimball, 2015-01-22). Okręty zastąpią w linii wiekowe patrolowce typu Hamilton.
Do czasu uruchomienia nowego programu zakupowego dowództwo USCG rozważa dwie opcje przejściowe. Jedna z nich zakłada leasing używanego lodołamacza od innego z państw arktycznych lub też prywatnego przedsiębiorstwa. Alternatywą jest remont i modernizacja wspomnianego USCGC Polar Sea, co wydłuży jego trwałość użytkową o co najmniej 10 lat.