Wczoraj samoloty Su-24 lotnictwa rosyjskiej Floty Czarnomorskiej interweniowały w związku z naruszeniem wód terytorialnych przez USS Ross. Amerykanie twierdzą, że niszczyciel był na wodach międzynarodowych.
Wczoraj na Morzu Czarnym w pobliżu wybrzeża Krymu operatorzy rosyjskiej stacji obserwacyjnej zauważyli niszczyciel USS Ross, który – ich zdaniem – przekroczył granicę wód terytorialnych i zachowywał się agresywnie. Poderwano samoloty Su-24, które zmusiły okręt do zawrócenia na wody międzynarodowe we wschodniej części Morza Czarnego. Z punktu widzenia USA, wody po których szedł USS Ross należą do Ukrainy, stąd podobne rosyjskie interwencje traktują jako nieuzasadnione.
Z kolei Rosjanie przypominają podobny incydent z kwietnia 2014. Według nich, Su-24MP spowodował wówczas skuteczne zakłócenie funkcjonowania systemów radioelektronicznych jednego z najnowocześniejszych niszczycieli US Navy – USS Donald Cook (DDG-75) wyposażonego w system zarządzania walką Aegis BMD. Od lutego 2014 jego stałą bazą jest Rota w Hiszpanii (USS Donald Cook w Rocie, 2014-02-12). USS Donald Cook jest pierwszym z czterech amerykańskich okrętów, które – uzbrojone m.in. w pociski SM-3, mają stanowić komponent europejskiego systemu obrony antyrakietowej NATO.
Niszczyciel USS Ross wszedł na Morze Czarne 23 maja. Zawinął do rumuńskiej Konstancy. Jest to jego drugi rejs na tym akwenie w ciągu roku. Poprzedni odbył się w listopadzie 2014.
Su-24MP to wersja bombowca frontowego przeznaczona do prowadzenia walki radioelektronicznej. Samolot tego typu są wyspecjalizowane w zakłócaniu pracy stacji radiolokacyjnych przeciwnika. Zewnętrznie prawie nie różnią się od standardowych bombowców Su-24M.