Dowództwo ukraińskiej marynarki wojennej poinformowało o zamiarze sprzedaży krążkownika rakietowego Ukraina. Głównym powodem ma być brak możliwości obsługi rosyjskich systemów okrętu.
Dowódca WMF Ukrainy, wiceadmirał Serhyj Hajduk w wywiadzie dla gazety Fłot Ukrainy poinformował o zamiarze sprzedaży krążkownika rakietowego Ukraina. Budowa okrętu nie została jeszcze ukończona. – Aż 80% uzbrojenia okrętu i większość wyposażenia nawigacyjnego pochodzi z Rosji. Ich zamienników nie produkuje przemysł ukraiński – powiedział dowódca. W naszych bazach nie ma też wyposażenia potrzebnego do eksploatacji rosyjskich systemów. Problemem jest również brak 3-4 korwet lub fregat, które powinny wspierać krążownik.
Środki uzyskane ze sprzedaży krążownika Ukraina mają zostać przeznaczone na zakup mniejszych jednostek. Modernizacja ukraińskiej floty już trwa, choć na niewielką skalę. Według Hajduka, do końca roku do WMF Ukrainy mają trafić dwa kutry rzeczne proj. 58150 Giurza. Buduje je stocznia Leninskaja Kuznica z Kijowa.
WMF Ukrainy planuje też wycofać ze służby samoloty Be-12. Mają je zastąpić samoloty patrolowe wyprodukowane przez zakłady Antonowa. W 2017 w skład 10. Morskiej brygady lotniczej ma wejść klucz samolotów bezzałogowych. Będą one służyć do rozpoznania i retranslacji sygnałów z różnych źródeł.
Nie wiadomo jaka będzie cena niedokończonego okrętu. Ukraińscy analitycy twierdzą, że będzie ona niewiele wyższa niż cena złomu. Przypominają przy tym, że w 2013 zainteresowana zakupem krążownika była Rosja. Oferowała za niego miliard rubli, czyli równowartość ok. 30 mln USD. Władze w Kijowie odrzuciły tę propozycję.
Stępkę pod krążownik rakietowy Ukraina położono jeszcze w czasach ZSRS, w 1984 w stoczni w Nikołajewsku. Okręt zwodowano w sierpniu 1990. Miał stać się czwartym okrętem proj. 1164 Atlant. Pierwotnie nosił nazwę Admirał fłota Łobow. Nazwę zmieniono w 1998, gdy zaawansowanie budowy szacowano optymistycznie na 95%.