Państwa Starego Kontynentu powołają do życia wspólne siły ekspedycyjne. Do wydzielenia jednostek zobowiązało się 7 krajów.
W Londynie podpisano memorandum o porozumieniu w sprawie utworzenia wspólnych europejskich sił ekspedycyjnych (ang. Joint Expeditionary Force, JEF). Inicjatywie przewodniczy Wielka Brytania, a pozostałymi państwami członkowskimi są Dania, Estonia, Holandia, Litwa, Łotwa i Norwegia. Jest to kontynuacja przedsięwzięcia zainicjowanego podczas ubiegłorocznego szczytu NATO.
JEF mają liczyć maksymalnie 10 tys. żołnierzy, zdolnych do szybkiego reagowania w przypadku kryzysu w dowolnej części świata. Do ich zadań należeć ma m. in. konwencjonalne odstraszanie, obrona państw członkowskich, niesienie pomocy ofiarom klęsk żywiołowych i misje humanitarne, podobne np. do walki z wirusem Ebola w Afryce Zachodniej (Lufthansa wspomaga walkę z Ebolą, 2014-11-28).
Każde z w/w państw ma wydzielić elementy zdolne do działania na lądzie, morzu, w powietrzu i w cyberprzestrzeni, zależnie od swoich możliwości. Brytyjczycy, którzy mają odpowiadać za dowodzenie siłami, desygnują jednostki specjalne, powietrznodesantowe, pancerne, lotnicze i morskie. JEF mają osiągnąć całkowitą zdolność bojową w 2018.