Rząd Japonii prowadzi negocjacje z Nową Zelandią w sprawie eksportu samolotów transportowych C-2 i patrolowych P-1.
Japońskie media donoszą o negocjacjach prowadzonych przez rząd w Tokio z Nową Zelandią, dotyczących eksportu samolotów transportowych C-2 i morskich samolotów patrolowych P-1. Obydwa typy produkowane są przez koncern Kawasaki.
We wrześniu ub.r. władze Japonii przesłały Nowozelandczykom jawne informacje dotyczące wspomnianych samolotów. Oferta obejmuje także zapewnienie obsługi technicznej i produkcji niektórych ich elementów w Nowej Zelandii. W grę wchodzi również transfer technologii. C-2 i P-1 mają wiele wspólnych rozwiązań, co w przypadku ich wyboru zapewniłoby Royal New Zealand Air Force (królewskim wojskom lotniczym Nowej Zelandii) znaczne oszczędności i rozwiązanie pewnych kwestii logistycznych.
Rząd w Auckland ma wybrać nowe samoloty transportowe i patrolowe latem br. Zastąpią one w służbie używane obecnie Boeingi 757 i C-130H Hercules oraz P-3K Orion. Zdaniem japońskich mediów P-1 będzie konkurował tylko z Boeingiem P-8A Poseidon. Natomiast wśród transportowców konkurencja ma być znacznie silniejsza – potencjalni kandydaci to także Airbus A400M, Boeing C-17 i Embraer KC-390.
Od czasu zmiany zasad eksportu uzbrojenia w kwietniu 2014 japończykom nie udało się zdobyć żadnych kontraktów. W przetargu na nowe okręty podwodne dla Australii pokonali ich Francuzi (DCNS otwiera biuro w Australii, 2016-12-30), a w konkursie na nowe brytyjskie morskie samoloty patrolowe – Amerykanie (Londyn potwierdza zakup P-8A, 2016-07-12).