Według czeskich mediów, Ministerstwo Obrony w Pradze prowadzi intensywne działania dotyczące zakupu kilkunastu śmigłowców wojskowych. Na zakup pierwszej partii przeznaczono 6 mld CZK (ok. 240 mln USD). Ta kwota może jednak zostać podwojona. Według rzecznika resortu, analizy związane z potencjalnym zakupem weszły w ostatnią fazę. Ani Sztab Generalny, ani Ministerstwo Obrony nie podjęły jednak żadnych ostatecznych decyzji w tym zakresie.
Czesi biorą pod uwagę czterech potencjalnych dostawców. Dwaj z nich to amerykańskie koncerny Sikorsky i Bell, oferujące śmigłowce Black Hawk i UH-1Y. Dwa kolejne to europejskie Airbus Helicopters i AgustaWestland (Leonardo), oferujące – odpowiednio – H145M i AW139. Warto zauważyć, że oferowane śmigłowce mają bardzo zróżnicowaną wielkość i możliwości. Nowe śmigłowce mają zastąpić obecnie używane maszyny rodziny Mi-8, niektóre pamiętające jeszcze czasy sowieckie, oraz W-3A, pozyskane przez Czechy w latach 1996-1997, gdy wytwórnia w Świdniku była jeszcze przedsiębiorstwem polskim (Czesi szukają następców W-3A i Mi-24, 2014-04-14).
IHned.cz, które pierwsze poinformowało o trwających procedurach, twierdzi, że na razie rozmowy toczą się w formule dwustronnych spotkań z potencjalnymi dostawcami. Wkrótce możliwe jest jednak uruchomienie otwartego konkursu. Przetarg ma zostać ogłoszony po ok. 2 latach analiz i ustaleniu szczegółowych wymagań.
Czechy ogłosiły niedawno wzrost wydatków na obronność. W 2017 mają one przekroczyć 52,53 koron. To o 10% więcej niż w ubiegłym roku.