Amerykańska Defense Advanced Research Projects Agency (DARPA) wspólnie z Boeingiem projektuje mały wahadłowiec – Experimental Spaceplane (XS-1). Kosmiczny pojazd wielokrotnego użytku ma wynosić na niskie orbity okołoziemskie obiekty o masie do 1360 kg. Wahadłowiec, nazywany Phantom Express, po oddzieleniu drugiego stopnia z ładunkiem użytecznym, ma wracać na Ziemię. Będzie lądować na lotniskach o odpowiednio długich pasach startowych. Po wylądowaniu ma być obsługiwany podobnie, jak współczesne samoloty pasażerskie. Dzięki temu XS-1 będzie mógł latać praktycznie codziennie.
Główny napęd XS-1 ma stanowić silnik Aerojet Rocketdyne AR-22 zbudowany na bazie silnika stosowanego w wahadłowcach pierwszej generacji – RS-25. Jego paliwem jest ciekły tlen i ciekły wodór. Boeing ogłosił, że w pojeździe zastosuje osłony termiczne trzeciej generacji. Wykorzysta przy tym doświadczenia zebrane przy budowie wahadłowca X-37, zbudowanego na potrzeby US Air Force i amerykańskich służb specjalnych.
Program XS-1 ma mieć trzy fazy. Faza pierwsza obejmowała prace koncepcyjne i projektowe. W fazie drugiej, do 2019 mają zostać przeprowadzone testy demonstratora technologii. Faza trzecia będzie obejmować produkcję i loty testowe pojazdów seryjnych w 2020. Pojazd powstaje w słynnym Boeing Phantom Works. Projekt jest realizowany od listopada 2013.
Phantom Express ma być wykorzystywany do taniego wynoszenia na niskie orbity okołoziemskie ładunków komercyjnych. Będzie też używany przez amerykańską armię i służby specjalne. Boeing szacuje, że każdy lot będzie kosztować mniej niż 5 mln USD, łącznie z kosztem nieodzyskiwanego drugiego stopnia.