Żołnierze wchodzący w skład kontyngentu przygotowującego się do wyjazdu w ramach VIII zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego Afganistan zakończyli certyfikację.
Przez ostatnie cztery dni żagański poligon Karliki był świadkiem najważniejszego sprawdzianu jakim była certyfikacja VIII zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego Afganistan. Działania żołnierzy oceniała komisja z Dowództwa Operacyjnego RSZ. Oceny wyszkolenia i przygotowania żołnierzy dokonano w ramach ćwiczenia, pk. Kabul VIII (Certyfikacja VIII zmiany PKW Afganistan, 2018-04-27).
Trzon VIII zmiany PKW Afganistan stanowić będą żołnierze z 34. Brygady Kawalerii Pancernej, wspierani przez wojskowych z m.in. 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej, którzy od kilku miesięcy uczestniczą w intensywnym szkoleniu (Trwa Guardian Angel, 2018-03-16). Miało ono na celu jak najlepsze przygotowanie ich do warunków jakie panują na misji oraz do sytuacji jakie mogą napotkać w trakcie wykonywania zadań.
Podczas certyfikacji żołnierze przygotowujący się do wyjazdu wzięli udział m.in. w szkoleniach ogniowych. W trakcie zajęć realizowano strzelania sytuacyjne, które odzwierciedlały zdarzenia i warunki z jakimi żołnierze mogą się zetknąć w trakcie misji.
- Widać było, że ci ludzie znają się na rzeczy. Wiedzą jak przeprowadzić kontrolę na check poincie, jak postępować w przypadku ucieczki zatrzymanego przez patrol lub w jaki sposób sprawnie i dokładnie przeszukać samochód, którym poruszają się podejrzani. Komunikaty radiowe są czysto, jasno i konkretnie podawane. Są dokładni i spokojni bez poprawek i powtórzeń wyraźnie widać, że zdają sobie sprawę jak jest to ważne – ocenił poziom wyszkolenia swoich podwładnych dowódca jednego z plutonów, por. Mateusz Kapuśniak z 34. BKPanc.
Sporo czasu żołnierze poświęcili na dokładne przećwiczenie procedury MEDEVAC. - Znam swoich żołnierzy i wiem, że w każdej sytuacji mogę na nich polegać. Dotąd nigdy mnie nie zawiedli. Tak było i podczas certyfikacji, najpierw wpadliśmy w zasadzkę w wyniku której jeden z moich żołnierzy został ranny. Natychmiast wezwaliśmy pomoc medyczną. Śmigłowiec był w ciągu kilku minut. Cała akcja trwała tak naprawdę kilka chwil i przebiegła bardzo sprawnie – powiedział dowódca plutonu ochrony, por. Tomasz Cyga z 17. WBZmech.
Na podstawie informacji ppor. Magdaleny Czekatowskiej, 34. BKPanc.