Według oficjalnych raportów, od 2001 USA przeznaczyły na wojny w Iraku i Afganistanie oraz na wojnę z terroryzmem 610 mld USD. Działania w Iraku kosztowały 450 mld USD, w Afganistanie 127 mld USD, a tzw. wojna z terroryzmem 32 mld USD. Te kwoty zawierają 538 mld USD na operacje wojskowe prowadzone przez Pentagon, 30 mld USD na szkolenie wojsk i sił bezpieczeństwa w Iraku i Afganistanie, 39 mld USD na działania dyplomatyczne i wspieranie zaprzyjaźnionych rządów oraz 3 mld na wsparcie kombatantów.
Nie można na razie ocenić kwot, które Amerykanie przeznaczą na kontynuowanie wojen w 2008. Będzie to zależeć od intensywności prowadzonych działań i liczbę żołnierzy pozostających w okupowanych krajach oraz wyniku zbliżających się wyborów prezydenckich. Administracja prezydenta G.W. Busha zażądała od Kongresu 147,5 mld USD na działania militarne w roku finansowym 2008. Wiadomo jednak, że podobnie jak w poprzednich latach, Biały Dom wystąpi jeszcze o co najmniej 50 mld USD na pokrycie bieżących potrzeb. W sumie koszty wojen i działań antyterrorystycznych do końca 2008 pochłoną ponad 800 mld USD (blisko 2 roczne budżety obronne USA). W przemówieniu wygłoszonym w czwartek wieczorem prezydent Bush zapowiedział zredukowanie liczebności amerykańskich wojsk w Iraku. Do Bożego Narodzenia 2007 miałoby stamtąd wrócić 5700 żołnierzy, a do płowy 2008 ich liczba miałaby zostać zmniejszona do ok. 130 tysięcy (z obecnych 168 tysięcy). W wojnie w Iraku zginęło dotąd ok. 3800 amerykańskich żołnierzy.
Krytykujący G.W. Busha Demokraci oceniają, że podjęte przez niego kroki nie są dostateczne. Nie prowadzą bowiem ani do zakończenia wojny, ani nie zapowiadają ostatecznego zwycięstwa. Demokraci będą więc po raz kolejny próbować przełamać prezydenckie weto i zredukować środki przeznaczane na wojnę w Iraku, by tą drogą zmniejszyć amerykańskie zaangażowanie w tym kraju.
Lipcowy raport sporządzony dla Kongresu oceniał, że z 18 kluczowych zadań nowe władze irackie wypełniły satysfakcjonująco jedynie osiem. W pełni udało się zaś tylko odsunięcie od rządów ludzi z dawnej partii Baas Saddama Husajna.