Już tylko rosyjski Mi-28N i amerykański AH-64D rywalizują w przetargu na śmigłowiec uderzeniowy dla armii indyjskiej. Odpadł Eurocopter EC-665 i AgustaWestland A129.
Pierwszy raz przetarg na 22 śmigłowce uderzeniowe, które miałyby zastąpić przestarzałe rosyjskie Mi-35, Indie ogłosiły w 2008. Wówczas wstępne oferty zgłosiło 6 producentów. Jednak wytwórnie amerykańskie nie przedstawiły kompletnej oferty, uwzględniającej m.in. wymagany offset i transfer technologii (Przetarg na śmigłowce dla Indii bez Bella i Boeinga). Przetarg został więc w marcu 2009 odwołany.
Ponownie przetarg na 22 śmigłowce uderzeniowe ogłoszono w maju 2009. Pojawiło się wówczas 5 ofert (Boeing oferuje Indiom Apache i Chinooki). Jako pierwszy z udziału w rywalizacji zrezygnował Bell Helicopter, oferujący śmigłowiec AH-1Z Viper. Ten nie miał bowiem odpowiednich certyfikatów. Teraz z przetargu odpadły kolejne śmigłowce.
Eurocopter chciał sprzedać Indiom śmigłowce EC-665 Tiger NAD. Jednak nie zdołał przygotował egzemplarza spełniającego wymagania przetargu do czasu rozpoczęcia prób w locie. Zrezygnowała też oferująca A129 Mangusta AgustaWestland, która również nie dysponuje odpowiednim śmigłowcem do prób, które indyjscy wojskowi mają rozpocząć w ciągu 2 miesięcy na poligonie w Radżastanie.
W przetargu zostały tylko dwie konstrukcje. Jedna z nich to rosyjski Mil Mi-28N Nocznyj ochotnik. Drugi oferowany śmigłowiec to amerykański Boeing AH-64D Apache Longbow. To między nimi rozegra się rywalizacja o kontrakt szacowany na 600 mln USD.