Dzisiaj rano, zgodnie z planem, ze szwajcarskiego Payerne wystartował napędzany energią elektryczną Solar Impulse. Leci do Maroka z międzylądowaniem w Madrycie.
Samolot wystartował dzisiaj z niewielkim opóźnieniem, o 8:24 z lotniska bazy wojskowej w Payerne. Za jego sterami zasiadł jeden z dwóch przeszkolonych pilotów, André Borschberg. Planuje się, że przed piątkowym świtem wyląduje on w Madrycie. Zgodnie z przekazywanymi na bieżąco danymi, Solar Impulse leci z prędkością ok. 100 km/h - przy wykorzystaniu niecałych 40% maksymalnej mocy silników - na wysokości poniżej 4000 m. Baterie słoneczne pracują pełną mocą, zapewniając 97-procentowe naładowanie baterii. Dzięki temu wystarczą one na pokonanie ostatniej fazy lotu w nocy.
W czasie przerwy technicznej w Madrycie, Borschberga zastąpi Bertrand Piccard, który poleci do Maroka. Cel podróży nie został wybrany przypadkowo. Lądowanie zostało zgrane w czasie z otwarciem największej na świecie elektrowni słonecznej o mocy 500 MW. Docelowo, do 2020, władze Maroka zamierzają otworzyć 5 takich obiektów i uzyskiwać 38% energii elektrycznej wytwarzanej w kraju. Koszt związanych w tym inwestycji szacowany jest na 9 mld USD (zobacz: Lot Solar Impulse do Maroka).
Cała trasa liczy 2500 km. Jej pokonanie jest jednym z kluczowych elementów przygotowań do lotu dookoła świata. Próba powinna zostać wykonana w 2014, przy pomocy większego samolotu.