Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Andrzej Ziober

W poprzednim numerze zwracałem uwagę jak bardzo przydałaby się modelarzom redukcyjnym ogólnopolska organizacja, która mogłaby odgrywać rolę silnego partnera w rozmowach z instytucjami i sponsorami, by wypromować osiągnięcia naszych modelarzy redukcyjnych w świecie. Jak wielkie są potencjalne możliwości uzyskiwania spektakularnych sukcesów przez polskich modelarzy redukcyjnych na niwie międzynarodowej dowodzi choćby wynik w dużym konkursie modelarskim w Wiedniu, rozegranym 7-8 marca br. Czteroosobowy polski zespół w kategoriach modeli lotniczych, który wyłonił się ad hoc (po prostu zupełnie przypadkowo, bez jakichkolwiek wcześniejszych uzgodnień i wspólnych planów, na tej imprezie modelarskiej spotkało się kilku polskich modelarzy z różnych stron kraju) zdobył dwa pierwsze i dwa drugie miejsca. Zdobył je nie na imprezie podwórkowej, lecz w rywalizacji z silnymi zespołami czeskimi, słowackimi, austriackimi i niemieckimi. Ci, którzy znają specyfikę tej dziedziny modelarstwa wiedzą, że przedstawiciele wymienionych krajów są przeciwnikami, których nie można lekceważyć. Z samych Czech do Wiednia przyjechało kilka ekip klubowych! Również Niemcy wystawili silną reprezentację, składającą się z modelarzy doświadczonych, mających na swym koncie sukcesy międzynarodowe.

Ciekawe, jaki byłby wynik tego konkursu, gdyby z Polski przyjechała tam starannie wyselekcjonowana grupa stawiająca sobie za cel obstawienie wszystkich klas lotniczych? Jestem przekonany, że sukces byłby o wiele większy!

Polscy modelarze startujący w zagranicznych konkursach modeli redukcyjnych radzą sobie znakomicie mimo, że zostali jakiś czas temu wyrzuceni poza nawias zainteresowania wszystkich instytucji, które mają coś wspólnego z lotnictwem w naszym kraju! Zaryzykuję stwierdzenie, że statystycznie rzecz ujmując, radzą sobie lepiej, niż przedstawiciele niektórych dziedzin polskiego modelarstwa lotniczego, uznanych oficjalnie przez Aeroklub Polski za dyscypliny sportu lotniczego!

Można oczywiście powiedzieć, że nawet najbardziej spektakularny sukces jakiegoś polskiego modelarza redukcyjnego jest jedynie jego prywatnym sukcesem, z którego nic nie wynika. Jednak można tak powiedzieć tylko dlatego, że nikt w kraju nie widzi najmniejszego sensu, aby ten prywatny sukces przetworzyć w jakieś dobro społeczne. Oto wymowny przykład kompletnej ignorancji i wręcz braku wyobraźni w dziedzinie wykorzystania dorobku modelarzy redukcyjnych tylko w jednym mieście - w Poznaniu. Niedawno obchodziliśmy uroczystości obchodów 90-lecia powstania polskiego lotnictwa. Przy tej okazji odbyło się kilka imprez mających charakter branżowy, ale też i impreza ogólnodostępna z udziałem młodzieży szkolnej, zorganizowana pod pomnikiem upamiętniającym zdobycie Ławicy przez Powstańców Wielkopolskich i w hali przylotów Portu Lotniczego w Poznaniu. W jej ramach w restauracji poznańskiego lotniska zaprezentowano wystawę fotografii lotniczej. Słowo wystawa mocno nobilituje tę ekspozycje, bo w istocie tworzyło ją jednie kilkanaście fotogramów. Wystawę można było oblecieć w 10 sekund. Drodzy organizatorzy tej imprezy (i innych, podobnych, robionych w naszym kraju), gdybyście rozejrzeli się po okolicy i zainteresowali się współpracą z modelarzami redukcyjnymi, których w każdym polskim mieście są przynajmniej dziesiątki (jeśli nie setki!) to moglibyście z ich pomocą stworzyć rewelacyjną wystawę sprzętu lotniczego w miniaturze na każdą lotniczą okoliczność. Wystawę, która - zaręczam - szokowałaby każdego widza, z Wami włącznie!

Jeśli nie chodzi Wam jedynie o odfajkowywanie kolejnych rocznic polskich wydarzeń lotniczych, lecz o promocję lotnictwa w naszym społeczeństwie, to macie na wciągnięcie ręki rewelacyjne narzędzie w postaci modelarzy hobbystów. Trzeba tylko tę rękę wyciągnąć! I zdaje się, z tym wszyscy macie największy problem!


Aeroplan - 02/2009
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.