Broń w przeciwieństwie do człowieka ma wiele żyć. Myśl ta jest wciąż aktualna szczególnie w kontekście podatności modernizacyjnej konstrukcji strzeleckich, wyprodukowanych czasami i kilka dekad temu. Coraz częściej zdarza się bowiem modyfikowanie broni i dostosowywanie do nowych wymagań, czasami odmiennych od jej pierwotnej roli.
Przykładem mogą być losy amerykańskiego M14, który zaczynał jako przepisowy karabin wojsk lądowych, w międzyczasie stał się bronią wyborową (amerykańskie M21 i M25, litewski M14L1) oraz parawyborową (Mk 14 Mod 0/M14 EBR). Oryginalne drewniane łoże zostało zastąpione kompozytowym odlewem z chwytem pistoletowym obwieszonym uniwersalnymi szynami montażowymi, zamiast stałej kolby pojawiła się wsuwana, a do broni można podczepiać na wszelkie sposoby rozmaite akcesoria od celownika optycznego i dwójnogu zaczynając na wskaźniku laserowym czy oświetleniu bojowym kończąc.
Podobną drogą mógł również podążyć używany i w WP karabin wyborowy SWD. Niestety, proces modernizacyjny zatrzymał się na pewnym etapie, a niewielka liczba zmodyfikowanych konstrukcji popadła w zapomnienie. A szkoda, bowiem pomimo faktu, że broń zasilana jest wychodzącym z uzbrojenia nabojem 7,62 mm x 54R (acz to samo można również powiedzieć o karabinie maszynowym PK/PKM, który jeszcze przez długie lata będzie służył w WP), to jednak mogła po wprowadzeniu zmian posłużyć jeszcze jakiś czas, stanowiąc uzupełnienie nowych konstrukcji powtarzalnych zasilanych amunicją standardu NATO. Pomijając fakt, że zabrane podczas modernizacji doświadczenia mogły zaowocować nowym, polskim karabinem samopowtarzalnym.
(ciąg dalszy w numerze)