Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Grzegorz HOŁDANOWICZ

Doczekaliśmy się rozpoczęcia procedury przygotowania zakupu dla Wojsk Lądowych nowych odpornych na wybuchy min i dobrze opancerzonych samochodów patrolowych, czyli tego, co postulowaliśmy wielokrotnie pisząc o przygotowaniach do misji afgańskiej (patrz np. RAPORT-wto 01/07). Departament Zaopatrywania Sił Zbrojnych (DZSZ) MON ogłosił 18 sierpnia - zaskakującą wobec wcześniejszych sygnałów - skierowaną do potencjalnych dostawców prośbę o deklarowanie ewentualnego możliwego (rzecz jasna: jak najszybszego) terminu dostarczenia 120 Lekko Opancerzonych Samochodów Patrolowych (LOSP). Deklaracje miały spłynąć do 3 września do południa. Pojazdy mają spełniać szczegółowe i często wygórowane wymagania zapisane w przygotowanych przez Dowództwo Wojsk Lądowych Wstępnych Założeniach Taktyczno-Technicznych na LOSP, przekazanych do DZSZ w połowie sierpnia. Samochody mają spełniać zarówno polskie przepisy, jak i europejskie, w tym mieć napęd zgodny z normą Euro 3, a to praktycznie eliminuje samochody zza Oceanu.

Polski humvee (HMMWV) w Afganistanie. Choć pojazdy tej rodziny przez lata były kreowane na symbol amerykańskiej armii, ostatnie lata wykazały, iż mają one poważne ograniczenia. Nigdy nie były projektowane do działań bojowych w warunkach konfliktu asymetrycznego. Ich kariera w polskich siłach zbrojnych wydaje się zmierzać ku końcowi. Nadchodzi era Lekko Opancerzonych Samochodów Patrolowych / Zdjęcie: PKW-A

Zapisy WZTT zawężają poszukiwania w istocie do trzech pojazdów: włoskiego Light Modular Vehicle (LMV) od Iveco DVD (w armii włoskiej znany jako Lince), szwajcarskiego Eagle IV od Mowaga (największy i najpotężniejszy z potencjalnych pojazdów) oraz polskiego Tura z AMZ-Kutno. Ten ostatni jest jednak w relatywnie wczesnej fazie rozwoju i wcale nie jest jednoznacznie namaszczony na zwycięzcę, mimo odczuwalnej sympatii jaką jest darzony w ostatnich miesiącach. Jakkolwiek zasadniczym wstępnym kryterium ewentualnych negocjacji ma być termin dostawy 120 pojazdów, to nie można zapominać o wartości przetargu. A ta może być niemała: standardowo wyposażony Lince kosztuje nie mniej niż 350 tys. Euro, Tur może ok. 200 tys. Euro, Eagle IV jest jeszcze droższy niż Lince. A mówimy o pojazdach, w których ma pojawić się sporo specjalnego sprzętu. W dodatku wymagane będą zmiany dostosowujące wozy do oczekiwań klienta (być może najmniejsze w Turze). Potencjalny kontrakt może mieć wartość od 25 do 50 mln Euro…

Czym będzie LOSP?

Zadaniem LOSP ma być patrolowanie i osłona konwojów (np. podczas misji stabilizacyjnych), transport żołnierzy oraz wspieranie ogniem broni pokładowej działań grup szturmowych i rozpoznawczych, w każdych warunkach doby i przez cały rok. Ma mieć możliwość wspierania ogniem spieszonych grup, jak i odpowiadania ogniem na atak na przemieszczający się pojazd. Uzbrojenie ma mieć możliwość niszczenia lekko opancerzonych stacjonarnych i ruchomych celów przeciwnika odległych o co najmniej 400 m (także w nocy), oraz nisko lecących celów powietrznych.

Grupa polskich humciów na patrolu w południowo-wschodnim Afganistanie. Być może od zmiany IV humvee zostaną całkowicie zastąpione zakupionymi przez państwo polskie spełniającymi współczesne wymagania pojazdami patrolowymi. Wcześniej realne jest częściowe uzupełnienie etatu pojazdami klasy LOSP. Co ciekawe, w wymaganiach na LOSP nie zaznaczono wprost możliwości montowania dodatkowych środków walki elektronicznej, czyli zagłuszarek do blokowania sygnału zdalnej detonacji pułapek minowych/ Zdjęcie: PKW-A

LOSP ma mieć masę całkowitą do 6,5 t i możliwość przewożenia co najwyżej 5 osób (kierowca, dowódca, strzelec i 2 żołnierzy). Ma być zabezpieczony przed ostrzałem broni małokalibrowej do 7.62mm x 54R B32 API przy prędkości początkowej 854m/s i 7.62 mm x 51 AP (WC) Vp=930 m/s (STANAG 4569, Level 3), przed skutkiem wybuchu miny o masie do 6 kg TNT (STANAG 4569, Level 2A) oraz przed minom-pułapkom (IED) w postaci detonujących w odległości 25 m pocisków artyleryjskich kal. 155 mm na poziomie 4 wg STANAG 4569. Co ciekawe, przychylono się do postulatów potencjalnych użytkowników, by stworzyć możliwość podawania przez drzwi bez konieczności ich otwierania dokumentów o grubości do 10 cm.

Od połowy lipca głośno mówi się o możliwości zakupienia na potrzeby WL samochodów Tur z AMZ Kutno. Jednak póki co istnieje pierwszy prototyp (demonstrator), stworzony przez inżynierów z Kutna wedle specyfikacji nieco odmiennych od wygenerowanych przez WL i kolejne wozy (przewidziane do prezentacji na MSPO) będą z pewnością odbiegały od znanego już całej Polsce pierwszego Tura (tu na zdjęciu na poligonie Nowa Dęba podczas prezentacji dla dowódcy WL - pojazd ze zdalnie sterowanym modułem uzbrojenia OBRSM Kobuz). Niezaprzeczalnym atutem konstrukcji jest fakt, iż zastosowano w niej wiele podzespołów krajowych, w tym także elementy systemu łączności i dowodzenia oraz materiały eksploatacyjne zgodne z oczekiwaniami Sił Zbrojnych. Minusem jest relatywnie wczesna faza projektu, choć zakłady deklarują możliwość dostarczania seryjnych pojazdów (w tempie kilku miesięcznie) najpóźniej w połowie 2008 / Zdjęcie: Grzegorz Hołdanowicz

LOSP ma mieć możliwość przemieszczania się po szosie z prędkością co najmniej 100 km/h (przyśpieszenie od 0 do 80 km/h do 30 s) i co najmniej 60 km/h po bezdrożach, a także mieć możliwość jazdy ze stabilną prędkością minimalną 4 km/h, co miałoby pozwalać na swobodne wsiadanie i wysiadanie załogi w ruchu. Integralny zapas paliwa ma zapewniać zasięg do 650 km po szosie i do 300 km po bezdrożach. Konstrukcja podwozia ma zapewniać prześwit nie mniejszy niż 300 mm i kąty najścia i zejścia nie mniejsze niż 35o. Zapewniona ma być możliwość brodzenia bez dodatkowego przygotowania w wodzie o głębokości min. 75 cm (optymalnie po przygotowaniu 120 cm).

Koła pojazdu mają być bezdętkowe o średnicy co najmniej 16 cali, z oponami terenowymi, dostosowanymi do założenia łańcuchów zimowych oraz z wkładkami zapewniającymi możliwość jazdy po przestrzeleniu opon z prędkością min. 40 km/h przez godzinę.

Mini wóz bojowy?

Przytoczone wcześniej sformułowanie zadań implikuje konieczność zainstalowania na pojeździe zdalnie sterowanego modułu uzbrojenia. I tak też jest zapisane w WZTT - LOSP powinien być wyposażony albo w obrotnicę, albo zsmu, przystosowane do instalacji 7,62-mm km lub 12,7-mm wkm bądź 40-mm granatnika automatycznego (jednostka ognia odpowiednio 2000 szt. naboi, 800 szt. i 120 szt.). Wątpliwości jednak budzi wymóg zasilania broni amunicją spod pancerza: obecnie praktycznie wszystkie rozwiązania zakładają zasilanie z magazynów na zewnątrz (z wyjątkiem odmiany norweskiego Protectora Kongsberga montowanego na norweskich M113 oraz proponowanego przez OBRSM wariantu Kobuza, pokazywanego po raz pierwszy na MSPO 2007 - żaden zresztą nie oferuje zasilania granatnika spod pancerza!). Ponadto zapisano żądanie awaryjnego manualnego prowadzenia ognia (właz w dachu). LOSP ma być wyposażony w 6 wyrzutni 81-mm granatów dymnych systemu samoobrony.

Poważnym konkurentem może być teoretycznie chyba najbardziej obecnie rozpowszechniony pojazd w tej klasie, czyli włoski Iveco DVD Light Modular Vehicle (LMV), oznaczany także jako M65E19WM, w armii włoskiej noszący nazwę Lince (Ryś), w wariancie dla armii brytyjskiej nazwany Panther, zaś w RFN oferowany przez KMW jako Caracal. Trudno nie zauważyć podobieństw pomiędzy Lince i Turem, jednak Lince jest nieco większy i został już zakupiony przez W. Brytanię, Norwegię, Belgię, Chorwację i Włochy. Najprawdopodobniej większość pojazdów dotychczas dostarczonych (i używanych przez Włochów, Norwegów, Belgów i Chorwatów w Afganistanie) nie ma jeszcze żądanej przez MON ochrony balistycznej i przeciwminowej /Zdjęcie: UK MoD

System łączności ma zapewniać możliwość pracy w zautomatyzowanym systemie łączności WL i obejmować radiostacje UKF i KF, radiostacje indywidualne załogi (o zasięgu maksymalnym nie mniejszym niż 800 m, co wskazuje na stosowane w systemie Fonet PNR-500, powszechnie już stosowane m.in. na Rosomakach). Całość ma być zarządzana za pośrednictwem systemu łączności wewnętrznej (Fonet).

Ostatnio zaprezentowano odmianę LMV Lince przygotowaną do roli ambulansu jednonoszowego - wykorzystano podwozie o nieco większym rozstawie osi. Pojazdy trafiły na próbną eksploatację do włoskich wojsk lądowych /Zdjęcia: Ejercito

Odnosi się wrażenie, że właśnie systemy elektroniki wojskowej powinny być montowane niezależnie od dostaw pojazdów jako sprzęt dostarczany przez użytkownika (Government Furnished Equipment), co zapobiegnie teoretycznie możliwym problemom z wprowadzaniem tylnymi drzwiami urządzeń zgodnych ze specyfikacją, ale niewprowadzonych do uzbrojenia i podnoszących całkowite koszty przyszłej eksploatacji. Jest to praktyka powszechna na świecie, dotyczy także m.in. pojazdów MRAP w USA (co tłumaczy poślizg pomiędzy dostawą z fabryki a pojawieniem się w rejonie operacji). To także zmienia rozmiar finansowy zakupu (koszt elektroniki jest w innej rubryce, co nierzadko całkiem zaburza polskie kalkulacje cenowe i wprowadza element irracjonalności) i skalę trudności zadania stawianego przed producentem.

Wyzwania i wątpliwości

Kłopotliwe może być użycie systemu klimatyzacji o żądanej (wysokiej!) wydajności oraz systemu przeciwpożarowego (przestrzeń! - pojazdy tej klasy są projektowane tak, aby ogień rozprzestrzeniał się poza kabiną załogi: zbiornik paliwa jest np. umieszczany poza strefą bezpośrednio chronioną). Pojazdy mają mieć urządzenia filtrowentylacyjne (element systemu ochrony przed skutkami użycia broni NBC, który także jest wymagany) wytwarzające nadciśnienie min. 200 Pa i z wydajnością min. 30 m3/h. Odnieść można wrażenie, że są to wymagania zbliżone do stawianych pojazdom klasy transportera opancerzonego a nie lekkiego pojazdu patrolowego.

Szwajcarski Mowag stworzył nowy pojazd patrolowo-rozpoznawczy, Eagle IV, który w odróżnieniu od poprzednich wariantów osadził na podwoziu samochodu Duro, a nie amerykańskiego HMMWV (Eagle III ma masę maksymalną 5800 kg - Szwajcarzy uznali, że więcej nie można z amerykańskiej konstrukcji wycisnąć). 85 Eagle IV zostało zakupionych przez Duńczyków w 2005 za 38 mln USD (całość projektu warta była ok. 65 mln USD, co obejmowało także pakiet logistyczny, szkoleniowy, systemy łączności i dowodzenia, dodatkowy pakiet zabezpieczeń oraz m.in. wspomniane zsmu). Kontrakt był podpisany 9 grudnia 2005, pierwszych 6 Eagle IV do szkolenia dostarczono 28 września 2006, ostatnie pojazdy mają być dostarczone z Kreuzlingen w Szwajcarii pod koniec 2007. Eagle IV jest od wielu miesięcy testowany także przez Bundeswehrę, a jego konkurentem jest Caracal, czyli LMV. Co ciekawe Mowag podaje, iż Eagle IV jest zdolny przetrwać wybuch miny o masie 6 kg TNT, jednak jest konstrukcją o płaskiej podłodze i wedle specjalistów z RPA od lat rozwijających nowoczesne konstrukcje odporne na wybuchy dużych min jest mało prawdopodobne, aby Szwajcarzy byli rzeczywiście w pełni spełnić taki wymóg, chyba że opracowali wyjątkowo wyrafinowany sposób obejścia praw fizyki. Mowag jest konsekwentny i nie wycofuje się z deklaracji wysokiej odporności… Na zdjęciu duński Eagle IV ze zdalnie sterowanym modułem uzbrojenia BAE Systems/Bofors Lemur, których 119 zostało zamówionych w styczniu 2007 za 270 mln Koron do instalacji na Eagle IV, Piranha IIIH oraz opancerzonych ciężarówkach MAN / Zdjęcie: MO Danii

Dopuszczenie manualnej zmiany biegów jest niewątpliwie ukłonem w kierunku Tura, który w znanym prototypie (na MSPO szykowane były 2 kolejne, w tym wyposażony w Kobuza z zasilaniem spod pancerza oraz w malowaniu pustynnym) nie ma automatycznej skrzyni biegów.

Pojazdy mają pozostawać w służbie przez ok. 30 lat, a materiały powinny pozwalać na 12-miesięczne przechowywanie pojazdu na terenie otwartym. Gwarancja na wszystkie elementy pojazdu ma być nie krótsza niż 24 miesiące. Rzecz jasna wszelkie możliwe polskie normy obronne powinny być spełnione, co niemal na pewno w wielu punktach utrudni zadanie potencjalnym oferentom zagranicznym (podobnie jak słuszne oczekiwanie maksymalnej unifikacji ze sprzętem i systemem logistycznym już istniejącym w kraju). Pojazdy mają także spełniać narodowe przepisy o ruchu drogowym. Co ciekawe, LOSP ma mieć możliwość podróżowania drogą lotniczą na pokładzie samolotu Hercules, ale w wersji C-130J, która jest nieco większa niż zakupione przez Polskę C-130E. Różnica zapewne pomijalna, ale wymóg nieco zaskakujący.

To co zostało z polskiego HMMWV po wybuchu miny o masie 6 kg i pożarze. W tym przypadku trzej członkowie załogi odnieśli lekkie obrażenia, a jeden poważniejsze oparzenia, jednak nikt nie zginął, co zakrawa na cud / Zdjęcie: CJTF 82

Przy preferowaniu terminu dostawy jako podstawowego kryterium dosyć ryzykowna jest konieczność dwustopniowego zbadania przygotowanego dla WP samochodu (a wszystko za sprawą decyzji nr 57/MON z 9 marca 2005) na koszt oferenta. Najpierw miałby być poddany weryfikacji na zgodność z WZTT egzemplarz modelowy. Dotyczy do w istocie badania odporności pojazdu (ale - co ważne! - bez wyposażenia w uzbrojenie i elektronikę oraz inne drogie a nie wpływające na odporność elementy - wyraźna nauka po rozstrzelaniu kompletnego Rosomaka - patrz RAPORT-wto 03/07). Druga część badań obejmować ma sprawdzenie 2 kompletnych wozów. W zakresie prób trakcyjnych obciążony maksymalnie pojazd ma pokonać 15 tys. km (w tym 8 tys. km na drogach utwardzonych). Po obu fazach badań zdawczo-odbiorczych mają być jeszcze przeprowadzone badania eksploatacyjno-wojskowe, których pomyślne zakończenie ma dopiero pozwolić na rozpoczęcie pełnych zakupów LOSP.

Jak najszybciej do Afganistanu!

Wiele wskazuje na to, iż konieczne będzie odstąpienie od części wymagań, szczególnie związanych z testami, które są długotrwałe i kosztowne. A właściwie stworzenie możliwości maksymalnego skrócenia i uproszczenia tej procedury. W przeciwnym przypadku pojazdy te nie trafią do wyposażenia nie tylko III, ale i IV zmiany PKW-A. A są potrzebne jak najszybciej.

Iveco LMV po próbie z imitacją improwizowanego ładunku wybuchowego (IED). Kabina załogi pozostała nietknięta /Zdjęcie: Iveco

Tymczasem mimo zapowiedzi wysłania egzemplarza prototypowego Tura do testów w Afganistanie, wciąż brak jest formalnej zgody na tego typu manewr w odniesieniu do sprzętu oferowanego dopiero MON. Każdy tydzień opóźnienia zwiększa szansę wysłania pojazdu jak najlepiej spełniającego oczekiwania Wojsk Lądowych, i rzeczywiście oferującego użytkownikowi najwyższy poziom bezpieczeństwa w swojej klasie.

Liczba poszukiwanych nowych samochodów jednoznacznie wskazuje, iż podjęto decyzję o konieczności zastąpienia obecnie eksploatowanych wypożyczonych od USA ponad 100 samochodów M1025P1/1026P1 rodziny HMMWV. I to mimo ponownego potwierdzenia rozmów, jakie są prowadzone z rządem USA w sprawie wypożyczenia 57 potężniejszych M1114/1151 HMMWV z pakietem opancerzenia Frag Kit5 i wyższym zabezpieczeniem nadkoli i podłogi (Frag Kit 5 obejmuje wzmocnienie ochrony boków i częściowo góry pojazdu). Przypomnieć należy, iż w sierpniu rozpocznie się proces montowania zakupionych przez USA dodatkowych płyt pancernych (kompozytowych?), mających zwiększyć odporność wyjątkowo marnie chronionych podłóg i nadkoli pojazdów używanych przez Polski Kontyngent Wojskowy w Afganistanie (PKW-A). Nie trzeba dodawać, iż negatywne doświadczenia ostatnich miesięcy sprawiły, że w Dowództwie WL praktycznie już brak woli dalszej eksploatacji HMWWV w tym rodzaju wojsk i zapanowało przekonanie o konieczności ich przesunięcia do jednostek o innym charakterze niż np. 18. Batalion Desantowo-Szturmowy, w pełni wyposażony w nieopancerzone starsze odmiany HMMWV (217 sztuk).

M1114 z opancerzeniem dodatkowym Frag Kit 5, sterowaną elektrycznie wieżą produkcji BAE Systems i holowanym trałem przeciwminowym (może być podpięty z przodu - polscy żołnierze z PKW-A zamierzali także zbudować coś podobnego) - o 57 takich pojazdów wciąż stara się polski MON. Rozmowy z USA są jednak bardzo trudne, jako że tak skonfigurowanych pojazdów brakuje także na potrzeby wojsk amerykańskich / Zdjęcie: US Army

DWL chciałby docelowo zakupić nie 120 a znacznie więcej LOSP. Miałyby być one etatowym wyposażeniem pododdziałów Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych ekspedycyjnych 12. i 17. Brygad Zmechanizowanych oraz 21. Brygady Strzelców Podhalańskich (czyli jednostek przewidzianych do eksploatacji Rosomaków) oraz obu brygad aeromobilnych (6. i 25.) i pododdziałów jednostek specjalnych i rozpoznania oraz szkolnictwa wojskowego.

O dalszych losach postępowania w sprawie LOSP dowiemy się na początku września. Jeśli dojdzie do negocjacji z oferentami, to zapewne będą one się odbywały w październiku. Wówczas kontrakt może być podpisany nie wcześniej niż pod koniec listopada. To będzie duży sprawdzian dla DZSZ MON.

Grzegorz Hołdanowicz

Wiadomo, iż polskie HMMWV w Afganistanie są uzbrojone w 12,7-mm wkm WKM-B z ZM Tarnów (OBRSM miał dostarczyć w trybie pilnym do 15 kompletów pozwalających na mechaniczne przeładowanie karabinów) lub 7,62-mm km PK. Jednak na zdjęciach PKW-A można wśród pojazdów biorących udział w dalekim patrolu wypatrzyć także pojazd bez uzbrojenia, z aparaturą elektroniczną zamontowaną w miejsce karabinów. Pomiędzy wierszami można wyczytać, iż jest to aparatura rozpoznania systemów łączności (COMINT), pozwalająca na wykrywanie i śledzenie ewentualnej korespondencji telefonicznej grup tamilów (lewy wysoki szary cylinder na pierwszy rzut oka przypomina antenę firmy Chelton używaną w systemach zagłuszania używanych przez wojska amerykańskie i m.in. polskie, jednak jest zamontowana w innym miejscu i pomalowana na inny kolor niż anteny zagłuszarek) / Zdjęcia: PKW-A


RAPORT-wto - 09/2007
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.