W katastrofie śmigłowca Bell 212 w Indiach zginęło 5 osób. Wszyscy byli pracownikami United Helicharters.
Śmigłowiec Bell 212 wystartował dziś rano z lotniska Juhu koło Mumbaju. Leciał do Aurangabad, gdzie miał uzupełnić paliwo i polecieć dalej do Nagpur. Na jego pokładzie znajdowała się dwuosobowa załoga i trzech pracowników właściciela śmigłowca. Maszyna rozbiła się 20 minut po starcie, ok. 7:50 koło wioski Tokawade niedaleko Murbad w Thane, 70 km od miejsca startu. Wszyscy znajdujący się na pokładzie zginęli.
W katastrofie zginął 52-letni pilot Surendra Singh Bhadoria i drugi pilot, 30-letni Allen Martin. Pozostałe ofiary to 54-letni pilot Anshu Matha, 30-letni inżynier Yatin Wakade i 38-letni technik Dean D'Souza. Wszyscy byli pracownikami kompanii United Helicharters.
Przyczyny katastrofy bada specjalna komisja. Według nieoficjalnych informacji, śmigłowiec zahaczył o przewody wysokiego napięcia. Powodem była prawdopodobnie gęsta mgła.
Rozbity śmigłowiec Bell 212 należał do United Helicharters Private Limited (UHPL). Lot odbywał się na rzecz Reserve Bank of India.