W Obwodzie Rostowskim rozbił się wczoraj śmigłowiec Schweizer 269C. Dwie lecące nim osoby zginęły.
Do katastrofy doszło wczoraj ok. 11:15 czasu lokalnego. Lot odbywał się bez powiadomienia władz lotniczych. Lekki śmigłowiec Schweizer 269C, którym leciały dwie osoby, rozbił się w pobliżu wioski Murawiejnik w Rejonie Biełokalitwieńskim Obwodu Rostowskiego. Szczątki maszyny w większości spaliły się.
Lecący śmigłowcem zginęli na miejscu. Byli nimi dwaj lokalni przedsiębiorcy, rocznik 1962 (pilot) i 1967 (pasażer). Jednym z nich był mąż właścicielki śmigłowca, Jurij Leonow, a drugim Siergiej Pietrow z Biełoj Kalitwy. Nalot pilota nie przekraczał 15 godzin.
Prawdopodobną przyczyną katastrofy był błąd pilota. Mogły się do niej przyczynić niekorzystne warunki atmosferyczne. Porywy wiatru w rejonie lotu dochodziły do 15 m/s. Cały lot był rejestrowany kamerą pasażera. Karta, na której zapisany był film, przetrwała katastrofę. Z zapisu wynika, że śmigłowiec spadł bezwładnie z dość dużej wysokości.
Rozbity śmigłowiec to Schweizer 269C (270) nr rej. RA-2097G. Był własnością prywatną. Należał do Tatiany Leonowej, mieszkającej w Rejonie Biełokalitwenskim.