Syryjskie samoloty wojskowe zostały ostrzelane nad Libanem. Był to pierwszy tego typu przypadek w historii wojny domowej trwającej w tym kraju.
Syryjskie samoloty wojskowe (niektóre źródła podają, że chodziło o śmigłowce) przekroczyły libańską przestrzeń powietrzną i dokonały nalotu w pobliżu miasta Arsal. W miejscowości znajduje się 30 tys. Syryjczyków, którzy uciekli z kraju w wyniku wojny domowej (Juz 2 mln uchodźców w Syrii, 2013-09-04). Libańczycy odpowiedzieli ogniem, zmuszając Syryjczyków do zaniechania ataków.
Według lokalnych mediów był to pierwszy przypadek, kiedy libańskie jednostki obrony przeciwlotniczej otworzyły ogień w kierunku syryjskich wojskowych statków powietrznych. W przeszłości Libańczycy wykazywali się jedynie biernością i ograniczali się do werbalnych protestów po całym zdarzeniu (Bombardowanie północnego Libanu, 2013-03-19).
Nalot na Arsal nie był przypadkowy. Poza udzielaniem schronienia uchodźcom, miejscowość służy też jako jeden z punktów przerzutu uzbrojenia i zaopatrzenia dla syryjskich rebeliantów walczących z reżimem Baszara al-Asada. Niewykluczone, że w koordynacji całej operacji wzięli udział bojownicy Hezbollahu (Hezbollah organizacją terrorystyczną, 2013-07-23), ściśle współpracujący z wojskami wiernymi Damaszkowi, a często samodzielnie angażujący się w walki na terytorium Syrii.