Gulfstream G IV należący do NOAA został podczas startu uderzony przez rybę.
Różnego rodzaju kolizje statków powietrznych z ptakami zdarzają się dość często i są przyczyną wielu różnorodnych badań. Nigdy dotąd jednak nie zdarzyło się, aby samolot, czy śmigłowiec zderzył się w powietrzu z … rybą.
10 września, ok. 10:50, załoga samolotu Gulfstream G IV, należącego do National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA, Narodowej Administracji ds. Oceanów i Atmosfery) wystartowała do kolejnego lotu z bazy US Air Force MacDill na Florydzie. Tuż przed rozpoczęciem rotacji przed samolotem pojawił się rybołów, niosący coś w szponach. Widzieliśmy, że ptak nie leci zbyt wysoko i schodzi poniżej naszego samolotu – opowiadał pilot, Lt. Cmdr. (kmdr ppor.) Nick Toth. Następnie usłyszeliśmy huk. Wszyscy przyjęli, że jego powodem było zderzenie ptaka z samolotem i przerwaliśmy start – kontynuował Lt. Cmdr. Toth.
Po lądowaniu i dokołowaniu do hangaru przeprowadzono oględziny samolotu. Na szczęście na kadłubie nie znaleziono szczątków rybołowa. Także przeczesanie drogi startowej nie pomogło w dochodzeniu. Dalsze poszukiwania przyniosły efekt – przy progu drogi startowej znaleziono … rybę z gatunku prażmowatych, długości ok. 23 cm.
W efekcie długotrwałych badań stwierdzono, że przyczyną zdarzenia było spłoszenie rybołowa, spokojnie spożywającego wspomnianą rybę na drodze startowej. Zbliżający się Gulfstream przestraszył ptaka, który wzbił się do lotu, i musiał wypuścić ze szponów łup, aby ominąć samolot.
Mimo komizmu całej sytuacji, jest to kolejny dowód, jak ważne jest ostrzeganie załóg statków powietrznych przed ptakami, które stale przebywają lub mogą pojawiać się w okolicach lotnisk (Ptaki przyczyną startów alarmowych BVS, 2013-10-21). W ub. r. informowano o opracowaniu nowego systemu, przeznaczonego do tego rodzaju zadań (Nowy system ostrzegania przed ptakami , 2013-08-12).