Na tegorocznej wystawie we Friedrichshafen, łotewska spółka Pelegrin prezentuje konstrukcję, która ma zmienić postrzeganie lotnictwa ultralekkiego – samolot Tarragon.
Łotwa nie jest państwem o wielkim dorobku w dziedzinie przemysłu lotniczego, nie przeszkadza to jednak tamtejszym przedsiębiorcom w pracach nad samolotami kategorii lekkiej i ultralekkiej. Dobrym przykładem jest konstrukcja, która ma otworzyć nowy rozdział w lotnictwie ultralekkim.
Konstruktorzy samolotu Tarragon postawili przede wszystkim na osiągi. Maksymalna prędkość nieprzekraczalna łotewskiego samolotu wynosi 370 km/h, a prędkość przelotowa to 310 km/h – takimi osiągami nie może się poszczycić większość samolotów lekkich, mieszczących się w wyższej kategorii użytkowej. Wszystko dzięki silnikowi Rotax 912iS o mocy 84 kW.
Smukła sylwetka i wystrój wnętrza są dziełem czołowych łotewskich stylistów. Skórzaną tapicerkę uzupełniają uchwyty drążka i dźwigni przepustnicy o ergonomicznych kształtach, wykonane z drewna i osłona kabiny filtrująca promienie UV, dostępna w wersji bezbarwnej i przyciemnianej.
Płatowiec zbudowano z kompozytów węglowo-epoksydowych, do czego odwołują się elementy wystroju wnętrza, jak tablica przyrządów z elementami dekoracyjnymi wykorzystującymi fakturę kompozytu węglowego. Smukłość sylwetki podkreśla także wciągane podwozie.
Czy Tarragon przyjmie się na rynku? Dziś osiągi tego samolotu wykraczają daleko poza zakres, jaki rozpatrywali twórcy przepisów określających wymagania dla konstrukcji ultralekkich. Tarragon to oferta dla użytkowników lubiących duże prędkości i wysoką manewrowość porównywalną z samolotami myśliwskimi z II wojny światowej.