Niemieckie ministerstwo obrony rozważa powrót do testów rozpoznawczych bsl Euro Hawk. Wcześniejsze próby zakupu tych amerykańskich bezzałogowców zakończyły się skandalem.
Dzisiejsze, niedzielne wydanie on-line Frankfurter Allgemeine Zeitung (FAZ) donosi, że minister obrony Niemiec, Ursula von der Leyen rozważa powrót do programu prób i zakupu partii rozpoznawczych bezzałogowców Euro Hawk. Bierze pod uwagę możliwość ponownego przetestowania bsl tego typu. W szczególności w długotrwałych lotach na dużych wysokościach, do 20 km. Niemcy chciałyby testować najnowszą wersję amerykańskiego Northrop Grumman Global Hawk, zamawianą obecnie przez US Air Force.
Były minister obrony Niemiec, Thomas de Maiziere zdecydował w ubiegłym roku o zanulowaniu programu zakupu Euro Hawków ((Niemcy zrezygnują z Euro Hawka?, 2013-05-16). Kluczowe przyczyny były dwie: brak uregulowań prawnych pozwalających na loty dużych bezzałogowców w europejskiej przestrzeni kontrolowanej oraz niezwykle wysokie koszty programu. W ciągu 10 lat kosztował on podatników niemieckich ok. 600 mln euro (2,5 mld zł), a analizy wykazywały, że dalsze testy i wdrożenie systemu mogły kosztować kolejnych 500-600 mln Euro (2,1-2,5 mld zł).
Niemcy szukają alternatywnych wobec Euro Hawków systemów powietrznego rozpoznania strategicznego. W grę wchodzą m.in. systemy bazujące na załogowych samolotach Airbusa i duże bezzałogowce izraelskie (ILA 2014: AISIS zamiast Euro Hawka, 2014-05-22). Nie spełniają one jednak stawianych przed nimi wymagań. Stąd powrót do koncepcji zakupu systemów amerykańskich.