Siły NATO w Afganistanie podały oficjalną przyczynę zbombardowania małej wsi w okręgu Sabari, w prowincji Chost, gdzie 9 września zginęły 2 osoby, a 17 zostało rannych. Powodem tragedii była wadliwa praca systemu sterowania lotem bomby GBU-31 JDAM.
8 września dwa sojusznicze śmigłowce wykryły 3 stanowiska wyrzutni rakietowych kalibru 107 mm, wycelowane na miejscowość Sabari. Załogi nie były jednak w stanie całkowicie zniszczyć tych pozycji. 9 września amerykańskie samoloty - po otrzymaniu informacji o braku cywilów w rejonie działania - zrzuciły 4 bomby kierowane, które osiągnęły cel. Okazało się jednak, że jedna wyrzutnia przetrwała bombardowanie. Zdecydowano się na powtórzenie ataku.
Niestety, jedyna zrzucona bomba spadła ok. 2,7 km od celu, na małą wieś. Na miejscu zginęły dwie osoby. Afgańska policja przetransportowała natychmiast 7 rannych do Chwostu. Kolejnych 10 osób przewiozły do szpitali amerykańskie oddziały sanitarne. Gubernator prowincji i oficer ISAF odbyli spotkanie z miejscową starszyzną, tłumacząc przypadkowy charakter incydentu.
Według oficjalnych ustaleń dwudniowego śledztwa, przyczyną zbombardowania wioski było wadliwe działanie stateczników bomby GBU-31. Załoga samolotu, ani żołnierze sekcji naprowadzania, nie ponoszą odpowiedzialności za tragedię.
Oświadczenie jest prawdopodobnie wynikiem wydarzeń z 22 sierpnia, kiedy amerykańskie samoloty zbombardowały jedną z miejscowości w okręgu Shindad, w prowincji Herat. Zginęło wtedy 90 cywilów, a rząd w Kabulu zażądał zmiany metod działań wojsk amerykańskich, by miejscowe władze miały nad nimi większą kontrolę (zobacz: Kabul chce zmian). Do niedawna oddziały amerykańskie stosunkowo rzadko tłumaczyły przyczyny atakowania celów cywilnych, poprzestając z reguły na stwierdzeniach, że uderzenie było wymierzone w talibów.