Władze Meksyku zapowiedziały wszczęcie śledztwa w sprawie ostrzelania śmigłowca Straży Granicznej USA.
Nieznani sprawcy ostrzelali przed kilkoma dniami śmigłowiec UH-60M Black Hawk należący do Straży Granicznej USA. Do zdarzenia doszło w trakcie rutynowego lotu patrolowego wzdłuż granicy z Meksykiem. Pilot zdołał wylądować awaryjnie w pobliżu Laredo w Teksasie.
Napastnicy oddali 5 strzałów w stronę amerykańskiego UH-60M, jednak tylko 2 z nich dosięgły celu. Jeden uszkodził pokrycie kadłuba śmigłowca, a drugi trafił w łopatę wirnika nośnego. Żaden z członków załogi nie odniósł obrażeń.
Władze USA złożyły oficjalny protest. Amerykanie domagają się wszczęcia śledztwa, które wyjaśni, kto stał za ostrzałem wiropłata. Najprawdopodobniej byli to członkowie jednego z meksykańskich karteli narkotykowych lub współpracujących z nim grup przestępczych, którzy ostrzelali śmigłowiec w obawie przed wykryciem próby przerzutu przez granicę kontrabandy lub nielegalnych imigrantów.
Nie można jednak wykluczyć, że UH-60M został ostrzelany przez członków meksykańskich służb bezpieczeństwa. Do podobnych incydentów dochodziło już w przeszłości (Meksykańska pomyłka, 2014-06-28, Amerykańsko-meksykańskie incydenty graniczne, 2014-04-02). Co ciekawe, nierzadko stróże prawa z Meksyku współpracują z lokalnymi grupami przestępczymi, zapewniając ochronę transportom kontrabandy lub informując o zbliżających się patrolach Straży Granicznej USA.
Rosnąca aktywność meksykańskich grup przestępczych i duża skala nielegalnej imigracji z Meksyku i Ameryki Południowej skłoniła władze Teksasu do wysłania dodatkowych oddziałów Straży Granicznej na południe stanu (Teksas uszczelnia granicę, 2015-05-27, Teksas wzmacnia granicę, 2014-07-21). Pogranicze chronią także żołnierze Gwardii Narodowej.