Amerykańskie i europejskie władze lotnicze chcą wyposażyć lekkie śmigłowce w rejestratory parametrów lotu. Czarne skrzynki mają doprowadzić do zmniejszenia liczby wypadków.
Od 20 lat nie zanotowano istotnego postępu w zapewnieniu wyższego poziomu bezpieczeństwa lotów lekkich śmigłowców. Władze lotnicze po obu stronach Atlantyku chciałyby zmienić ten stan rzeczy, jednak jest to niemożliwe z powodu braku wystarczających informacji, co do przyczyn wypadków lotniczych.
Badający miejsca zdarzeń, mogą jedynie dedukować ze szczątków maszyn. Tymczasem w przypadku większych śmigłowców lub samolotów pasażerskich, dysponują również zapisami rejestratorów lotu, co pozwala na szczegółowe i bardziej prawdopodobne ustalenie przyczyn tragedii. To zaś umożliwia wprowadzanie zmian konstrukcyjnych, podnoszących poziom bezpieczeństwa.
Co więcej, rejestratory - o ile nie są trudnodostępne dla obsługi - pozwalają również na wcześniejsze wykrywanie nieprawidłowości działania różnych systemów statku powietrznego, co z kolei zapobiega wypadkom, ale również ułatwia serwisowanie i zmniejsza koszty napraw (polska ATM Awionika oferuje np. rejestratory szybkiego dostępu, które dublują tradycyjne czarne skrzynki, m.in. w samolotach PLL Lot, doprowadzając do wymiernych oszczędności w czasie przeglądów).
Amerykańskie i europejskie władze lotnicze spotkały się jednak z poważnym oporem środowiska lotniczego, tak producentów, jak i pilotów, protestujących przeciwko nieuniknionemu wzrostowi kosztów zakupu śmigłowców.
Wobec tego obecnie planowane jest jedynie wprowadzenie możliwości dobrowolnego montowania stosunkowo prostych rejestratorów lotu. Na razie jednak zamiar ten nie został ostatecznie uzgodniony z przedstawicielami przemysłu.