Belgia zakupi tylko 34 nowe samoloty wielozadaniowe.
Opublikowana niedawno długofalowa strategia rozwoju belgijskich sił zbrojnych zakłada, że w 2030 mają one dysponować tylko 34 nowymi samolotami wielozadaniowymi. Liczba ta jest mniejsza od przewidywanej. Powszechnie sądzono, że 54 F-16AM/BM zostaną zastąpione przez 55 nowych samolotów (Modernizacja belgijskich F-16 MLU, 2014-05-13).
W dokumencie nie podano, jaki typ będzie następcą używanych obecnie F-16. Potencjalnymi kandydatami są Dassault Rafale, Saab Gripen, Boeing F/A-18 Super Hornet, Eurofighter Typhoon i Lockheed Martin F-35.
W opinii miejscowych mediów najbardziej prawdopodobne jest, że wybrany zostanie ten ostatni, ze względu na zawartą w marcu br. umowę o wspólnym patrolowaniu przestrzeni powietrznej przez kraje Beneluksu od 2016. Jak wiadomo, Holandia już odebrała pierwsze F-35A, a ich piloci szkolą się w USA w taktyce użycia samolotów (Holenderskie plany względem F-35, 2014-01-04).
Wspomniany na wstępie dokument zakłada też pozyskanie wielozadaniowych samolotów transportowo-tankujących. Najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem jest dołączenie Belgów do wspólnej eskadry europejskich MRTT (Niemcy dołączają do MMF, 2015-12-03).
Co ciekawe, w strategii nie mówi się o transportowcach A400M, które rząd w Brukseli zamówił w liczbie 7 (A400M zakończył próby operowania z trawy, 2015-11-04). Opinia publiczna zastanawia się, czy w ogóle są one potrzebne rodzimym siłom zbrojnym.