Hiszpania nie zezwoliła na przelot nad swoim terytorium samolotowi z brytyjskim ministrem spraw zagranicznych, Philipem Hammondem. Leciał on 11 maja do Gibraltaru, gdzie miał przekonywać jego mieszkańców (33 tysiące) do głosowania za pozostaniem Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej w referendum zaplanowanym na 23 czerwca. Samolot RAF z ministrem musiał polecieć okrężną trasą nad Portugalią. O incydencie donosi The Sunday Express.
Hiszpania od 1989 nie pozwala na przelot nad swym terytorium brytyjskim samolotom udającym się do Gibraltaru. Madryt coraz ostrzej domaga się zrezygnowania przez Londyn z kontroli nad tym niewielkim obszarem, ważnym ze względów strategicznych. Sami mieszkańcy Gibraltaru już dwukrotnie odrzucili w referendach – w 1967 i 2002 – możliwość przejścia pod jurysdykcję hiszpańską. Od 2006 to brytyjskie terytorium zewnętrzne ma nową konstytucję, rozszerzającą jego autonomię (Incydent w Gibraltarze, 2016-05-06).