Joint Aviation Authorities (JAA) zgodziły się odstąpić od stosowania części przepisów, w odniesieniu do PZL M-20 Mewa. Pozwoli to na ich dalsze wykorzystywanie w szkołach lotniczych.
JAA reprezentuje władze lotnicze większości państw europejskich, zajmując się zagadnieniami bezpieczeństwa lotów. Nie jest organem bezpośrednio zatwierdzającym przepisy, jednak służy ich standaryzacji.
PZL M-20 Mewa, czyli licencyjna odmiana Pipera PA-34 Seneca II, zakończyła już służbę w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym, zastąpiona przez szybkie Piaggio 180 Avanti. Jest jednak nadal wykorzystywana w szkołach lotniczych. Najwięcej egzemplarzy posiada Ośrodek Kształcenia Lotniczego Politechniki Rzeszowskiej - 4 maszyny.
W myśl przepisów JAR FCL 1.125 oraz JAR FCL 1.155, nie mogłyby one jednak być wykorzystywane do szkolenia młodych pilotów. Dlatego Urząd Lotnictwa Cywilnego podjął starania o długoterminowe odstępstwo od stosowania europejskich przepisów.
Kilka dni temu zakończyły się one sukcesem. Kilka dni temu ULC poinformował o pozytywnej decyzji JAA. Prezes urzędu nałoży jednak na właścicieli Mew dodatkowe warunki, które będą musieli spełnić, przed rozpoczęciem lotów z kursantami.
Całościowe rozwiązanie problemu nastąpi dopiero po wprowadzeniu nowych, europejskich regulacji PART FCL.