Ankara miała zaprosić Rosję do udziału w kolejnym postępowaniu na zakup zestawów obrony powietrznej.
Według tureckich mediów zaproszenie miał przekazać sam prezydent Turcji, Recep Tayyip Erdoğan, podczas niedawnego spotkania z Władimirem Putinem w Stambule. Ewentualny udział rosyjskich przedsiębiorstw w postępowaniu na dostawę nowoczesnych zestawów obrony powietrznej byłby kolejnym potwierdzeniem odwilży, jaka nastąpiła w stosunkach między Ankarą i Moskwą po kryzysie wywołanym zestrzeleniem rosyjskiego bombowca Su-24 przez turecki myśliwiec F-16 (Kontrowersje wokół zestrzelenia Su-24M, 2015-11-29).
Rosja brała udział w pierwotnym postępowaniu na nowe zestawy obrony powietrznej, zapoczątkowanym w 2007. Jej oferta została jednak odrzucona m.in. ze względu na zbyt wysoką cenę. Ostatecznie Ankara zdecydowała się przystać na propozycję chińskiego CPMIEC (China Precision Machinery Export-Import Corp.), które oferowało jej kupno HQ-9 (FD-2000, kopii rosyjskiego S-300, Chińskie systemy OP dla Turcji, 2013-09-27). Przeciągające się negocjacje cenowe i krytyka ze strony sojuszników w NATO zmusiły jednak tureckie władze do zerwania rozmów z ChRL.
Wówczas zapowiedziano budowę rodzimego systemu obrony powietrznej, który ma być opracowany przez lokalne przedsiębiorstwa, w tym Roketsan i Aselsan. Jednocześnie Turcja wznowiła rozmowy z potencjalnymi oferentami z Europy i USA w sprawie ewentualnego rozwiązania krótkoterminowego, jakim miał być zakup kompletnych zestawów wraz z pakietem części zamiennych i dokumentacją techniczną, niezbędnymi do bieżącej obsługi, a także materiałami szkoleniowymi dla operatorów i personelu obsługowego (Turcja po słowie z Eurosam?, 2016-08-29).