Wczoraj o 15:29 (20:29 GMT) antyrakieta amerykańskiego systemu obrony balistycznej przechwyciła próbny cel. Po raz kolejny test odbywał się bez symulowania rzeczywistych warunków użycia broni rakietowej.
Przedstawiciele MDA (Missile Defense Agency) przyznali, że nie są gotowi do testowania antyrakiet w warunkach występowania zakłóceń i użycia celów pozornych. Co więcej, obsługa systemu jest wcześniej uprzedzana o symulowanym ataku i jego parametrach (czas, przybliżona trajektoria). Zdaniem szefa MDA, gen. Patricka O'Reilly, była to jednak najbardziej kompleksowa z dotychczasowych prób systemu.
Według MDA, wczorajsza próba była ósmą udaną z 13 przeprowadzonych od 1999 lądowego systemu antyrakietowego (łącznie z innymi systemami przeprowadzono dotąd 47 prób przechwyceń, w tym 37 udanych). MDA stara się przekonać prezydenta-elekta Baracka Obamę o sensowności kontynuowania programu w jego dotychczasowej postaci. Jego elementami miałyby być instalacje w Polsce i Czechach. Obama oczekuje wykazania technicznej realistyczności systemu, w kontekście bardzo dużych nakładów finansowych na jego rozwój i problemów politycznych, które wywołuje.
W czasie wczorajszego testu cel został wystrzelony z bazy Kodiak na Alasce o 15:04. Śledziło go kilka radarów na lądzie i morzu - mobilny AN/TPY-2 w Juneau na Alasce, SPY-1 na niszczycielu z systemem Aegis BMD, UEWR w bazie Beale i S-BX na platformie morskiej. Antyrakieta (FTG-05) została wystrzelona o 15:23 z bazy Vandenberg w Kalifornii. Naprowadzaniem na cel zajmowała się po raz pierwszy załoga z ośrodka w Ft. Greely na Alasce. Wcześniejszymi próbami antyrakiet z bazy Vandenberg kierowali specjaliści z Schriever AFB w Kolorado.