Dziś w nocy samolot Boeing 777 rosyjskich linii Aerofłot wykonywał rejs z Moskwy do Bangkoku (SU-270). Na jego pokładzie znajdowało się 313 pasażerów. Podczas zbliżania się do celu, na 40 minut przed planowanym na 6:38 czasu lokalnego lądowaniem, samolot wpadł w silne turbulencje. Szacuje się, że gwałtownie zmienił wysokość o 100-200 metrów.
W efekcie turbulencji obrażenia odniosło 27 osób. Wśród nich znalazło się 24 Rosjan i 3 obywateli Tajlandii. Po wylądowaniu w Bangkoku wszyscy trafili do szpitali. 10 wypisano wkrótce po opatrzeniu, pozostali – w tym 15 Rosjan – zostali na dłużej. Nikt nie odniósł obrażeń zagrażających życiu.
Wejście samolotu w obszar turbulencji było tak gwałtowne, że kapitan nie zdążył wydać polecenia zapięcia pasów. Stąd względnie duża liczba poszkodowanych. Do wydarzenia doszło w warunkach czystego nieba, bez zachmurzenia, co jest sytuacją wyjątkową. Według komunikatu Aerofłotu, w ciągu roku zdarza się nie więcej niż 750 podobnych przypadków w całym światowym lotnictwie pasażerskim (na kilkadziesiąt milionów lotów).
Aerofłot poinformował też, że Boeinga 777 pilotowała doświadczona załoga. Kapitan miał nalot równy 23 tys. h, zaś drugi pilot 10,5 tys. h.