Pierwszy przedseryjny odrzutowiec klasy biznes Dassault Falcon 5X wzbił się w powietrze wczoraj. Start i lądowanie odbyło się na przyzakładowym lotnisku Bordeaux-Mérignac. Załogę stanowili piloci doświadczalni Philippe Deleume i Philippe Rebourg.
Producent określił 2-godzinny oblot jako początek wstępnego etapu prób. Jego celem jest zebranie danych dotyczących płatowca i silników, których nie można zarejestrować na ziemi, m.in. w trakcie kołowania z małą i dużą prędkością. Ma on trwać kilka tygodni i wspomoże proces dopracowania konstrukcji.
Powodem takiej decyzji jest 4-letnie opóźnienie w procesie konstruowania i certyfikacji silników Snecma Silvercrest, stanowiących zespół napędowy Falcona 5X. Próby w locie, których ukoronowaniem będzie uzyskanie Certyfikatów Typu EASA i FAA przez Falcona 5X, mają rozpocząć się w przyszłym roku, po dostarczeniu przez Snecmę certyfikowanych silników Silvercrest (Problemy z silnikiem Falcona 5X, 2015-10-23).
– Staramy się ograniczyć konsekwencje czteroletniego opóźnienia w rozwoju silników tak bardzo, jak to możliwe, a krótka wstępna kampania prób w locie jest częścią tego wysiłku. Będziemy uważnie śledzić testy sprawdzające zmodyfikowanych silników Silvercrest, które Safran ma przeprowadzić w ciągu najbliższych kilku miesięcy, ponieważ ich wyniki będą miały decydujące znaczenie dla rozpoczęcia eksploatacji Falconów 5 w 2020 – powiedział prezes i dyrektor generalny Dassault Aviation, Eric Trappier.