Żołnierze 34. Brygady Kawalerii Pancernej zakończyli szkolenie w Centrum Szkolenia Wojsk Zmechanizowanych w szwajcarskim Thun. W trakcie zajęć działonowi oddali średnio po 200 strzałów, kierowcy przejechali kilkaset km, często w bardzo trudnych warunkach, a ładowniczowie przerzucili ponad 30 t amunicji.
Szkolenie, które odbyło się w Centrum Szkolenia Wojsk Zmechanizowanych w szwajcarskim Thun, trwało od 20 czerwca do 22 lipca (Szkolenie czołgistów w Thun, 2017-07-07). W ciągu miesiąca w Szwajcarii przeszkoliły się cztery grupy czołgistów 34. Brygady Kawalerii Pancernej z Żagania. Każda kompania spędziła w ośrodku ok. tygodnia.
- Kierowcy mieli okazje reagować na błędy, jakie mogą pojawić się w trakcie działań, np. zbyt wysoką temperaturę skrzyni biegów, pożar silnika, konieczność jazdy na awaryjnej skrzyni. Sytuacja, która w rzeczywistości rzadko występuje, a co za tym idzie, jeśli się wydarzy żołnierz może nie wiedzieć jak postępować. Co warte podkreślenia żołnierze mieli możliwość odpalenia czołgów na tzw. zaciąg, a mówiąc bardziej zrozumiale należało wziąć czołg kolegi na hol i odpalić go przy pomocy awaryjnej skrzyni biegów (…) – mówił instruktor kierowców, st. kpr. Marcin Brągoszewski.
Bardzo dużo symulacji opierało się na technice jazdy. - Mieliśmy możliwość szlifowania precyzyjnej jazdy po mieście pomiędzy samochodami, ale również na krętych, górskich i wąskich drogach, gdzie z jednej strony mamy skały a z drugiej przepaść. Pokonywaliśmy przeszkodę wodną, jeździliśmy po trudnym bagnistym, zalesionym terenie, ale co mi osobiście najbardziej przypadło do gustu to drift czołgiem. Było to możliwe podczas symulacji jazdy w warunkach zimowych – podkreślił kierowca czołgu, st. szer. Henryk Witnik.
Każdorazowo po zakończonym ćwiczeniu instruktor zarządzał odprawę z ćwiczącymi żołnierzami i krok po kroku, na podstawie błędów jakie wynikały w trakcie ćwiczenia, tłumaczył dlaczego występują konkretne awarie i co należy robić, aby nie doprowadzić do podobnych sytuacji w trakcie faktycznych ćwiczeń na poligonie.
Symulatory jakimi dysponuje szwajcarski ośrodek umożliwiają naukę i doskonalenie nabytych już umiejętności przez poszczególnych członków załóg czołgów. Czołgiści z 34.BKPanc. szkolili się też na podwoziu czołgu Leopard, który można odpalić wewnątrz budynku i dokładnie przeanalizować działanie poszczególnych systemów - Taki rodzaj treningu pozwala na uniknięcie w przyszłości wielu błędów podczas usuwania ewentualnych awarii – stwierdził st. szer. Dawid Marchewka.
Szwajcarski ośrodek posiada bogatą ofertę szkoleniową. Swoje umiejętności doskonalić mogą zarówno pojedyncze załogi, jak i dwa plutony czołgów jednocześnie. Zaletą znajdujących się na jego wyposażeniu symulatorów ELSA jest wysoki stopień odwzorowania uwarunkowań pola walki podczas wykonywania zadań taktycznych i ogniowych, a także możliwość dokonywania analizy przebiegu zajęć na bieżąco.
Na podstawie informacji ppor. Magdaleny Czekatowskiej, 34. BKPanc.